czwartek, 4 października 2018

Baskin; Turcja

Kiedy w styczniu po raz pierwszy trafił do mnie news z zapowiedzią tego tureckiego horroru, nie mogłam powstrzymać podniecenia i wielkiego zadowolenia, bo oto tureckiej grozy za wiele nie znam, więc informacja o powstaniu mocnego Baskin bardzo mnie rozradowała. Dodatkowym smaczkiem w tej kwestii był bardzo obiecujący trailer, który pojawił się w sieci. Po jego obejrzeniu czułam, że to może być naprawdę mocna rzecz i tylko podsyciłam swój apetyt, licząc przy tym po cichu, że Baskin bardzo szybko będzie dostępny dla polskiego fana kina. 
Z tym ostatnim się nie pomyliłam, bo oto mamy koniec maja, a film zalegał na mojej półce już od jakiegoś miesiąca. Jak widać więc - dość szybko wpadł w ręce wygłodniałych fanów horroru. Czy jednak spełnił oczekiwania, jakie wyrosły na gruncie kampanii reklamowej filmu? No cóż... to już nieco inna bajka...

Pięciu policjantów: Remzi, Arda, Yavuz, Apo i Seyfi jedzą wspólny posiłek w jednej z restauracji. Zostaje on przerwany na skutek awantury, do której dochodzi w lokalu, przez którą jeden z policjantów bije mężczyznę podającego posiłki. Dodatkowo fatalne samopoczucie jednego z nich sprawia, że policjanci postanawiają odjechać. W trakcie jazdy otrzymują wezwanie pomocy do miasta Inceagac, o którym krążą dziwne i niepokojące plotki. Podczas jazdy Seyfi kierujący autem doznaje dziwnej wizji i jest przekonany, że potrącił mężczyznę, który nagle pojawił się na drodze. Ostatecznie ich van ląduje w rzeczce. Mężczyźni trafiają wkrótce do Inceagac, gdzie wchodzą do opuszczonego budynku. Tam napotykają członków przerażającej sekty i są poddawani coraz to bardziej dziwacznym surrealistycznym scenariuszom, jakie rozgrywają się z ich udziałem.

Jak wspomniałam na samym początku, marketing to bardzo ważna rzecz w przemyśle filmowym. to właśnie od tego, jak bardzo będzie ,,rozhukane i rozdmuchane'' zależy sukces filmu. Tak było z wieloma produkcjami grozy, jak chociażby z osławionym The Blair Witch Project (1999 r.) czy Freddy kontra Jason (2003 r.). Akurat co do pierwszego horroru nic nie mam i film sam w sobie bardzo mi się podoba (należy do jednych z najlepszych jak dla mnie horrorów), o tyle drugi horror, to strata czasu, ale ok - nie w tym rzecz... Faktem jest, że Baskin w reżyserii Cana Evrenola również uległ potężnej kampanii reklamowej, co przyczyniło się do jego surowej krytyki.
Wiem, że nie powinno się zachwycać tylko trailerem, bo te zazwyczaj mają w sobie zlepek najciekawszych scen z całego filmu - własnie po to, aby zachęcić potencjalnego widza do seansu. Taki też był trailer tureckiego horroru, który mnie zwalił z nóg. Z każdego zakamarka, z każdej sceny można było usłyszeć słowo ,,piekło'', które po minucie trailera brzęczało nam w uszach niczym mantra. Wszystko miało być piękne i dopracowane w najmniejszym szczególe i co? Ano nico, bo okazało się, że Baskin to horror przeciętny. Owszem, nie brakuje w nim ekstremy i mocnych obrazów, ale niepokoi mnie fakt, że odnoszę wrażenie, jakby wiele scen czy wydarzeń, było tam upchniętych na siłę.
Początkowo myślałam, że horror Evrenola będzie jakby turecką odmianą Hellraisera, a przynajmniej będzie zbliżony. Myliłam się. W filmie nie ma tak naprawdę nic z piekła. Za to momentami piekielnie się przedłużał, a dodatkowo działo się to w scenach, które wiały nuuudą dłuuugą i szeroką. To jest duży minus - sceny przeciągane i przede wszystkim przegadane i pierdołach. Opowiadane są historie, które są tam ni w kij, ni w oko. Po co? Pytam się. To tylko zniechęca do dalszego brnięcia w tą historię.
Film podzielony jest jakby na dwie części, gdzie w pierwszej nie dzieje się praktycznie nic ciekawego. Bohaterowie są tu jakby uśpieni i tylko chyba reżyser wie, dlaczego wkłada w ich szeregi chorego gliniarza, który bez powodu krzyczy w restauracyjnej toalecie przed lustrem (absurdalna scena, nie mająca właściwie sensu). Po chwili jednak widzimy już tego samego policjanta podśpiewującego pod nosem, uśmiechniętego prowadzącego policyjnego vana. (!!!) To tylko przykład jeden z wielu. Bardzo wiele scen jest tu niezrozumiałych, bardzo wiele sytuacji trąci absurdem, że aż niekiedy przykro patrzeć. Właściwie nie bardzo wiemy, co sądzić o sytuacjach, które właśnie oglądamy na ekranie, gdyż absurdalnie zachowuje się tu każdy z bohaterów.
Nieco ciekawiej przedstawia się sytuacja w drugiej części, kiedy policjanci trafiają do dawnego komisariatu, który obecnie został opanowany przez złowrogą i bluźnierczą sektę, uprawiającą ekstremalny rodzaj czarnej magii. Tu, można rzec - trafiają do piekła. Niby tak, bo wydarzenia, które wówczas oglądamy robią niepokojące wrażenie. Trzewia jednego z funkcjonariuszy lądują na zewnątrz swojego właściciela, a największy ''ogier'' traci swoje oczęta, płacząc przy tym jak skarcony chłopiec. Dodatkowo, kiedy pojawia się ,,okazja'' do odbycia stosunku z kobietą...chyba potrzebną jedynie do rozrodu - nasz ,,buhaj'' nie bardzo ma chęć na małe fiku miku... Wszystko ma podłoże satanistyczne i wielu mogłoby uśmiechnąć się od ucha do ucha, ale chwila, chwila... Ta scena była nam zaaplikowana w trailerze - wtedy mogła robić wrażenie i najpewniej zrobiła, ale oglądana już w całości niekoniecznie.
Dobra, ale ja tu o minusach, a przecież skłamię jeżeli napiszę, że plusów tu brak. Co to, to nie. Plusem tego horroru, który ewidentnie rzuca się w oczy, to chory, wynaturzony apetyt zdziczałych poddanych. Tu mamy apogeum prawdziwego gore! Brawo! Cieszę się, że i Turcy odkryli brutalne, krwawe kino. W tej kwestii Baskin stawia na ogromną dawkę gore i surrealizmu. To jest jego wielkim plusem. Poddani przyjmują szkaradne formy, wszędzie można dostrzec wiszące kokony z ludzi, pełzające odwłoki czy kopulujących ,,ludzi'' związanych łańcuchami. To chore, ale robi pozytywne wrażenie i napawa nie tyle niepokojem, co wręcz przerażeniem.

Szczerze powiedziawszy - mam mieszane uczucia co do tego filmu. Z jednej strony Baskin miał wszelkie predyspozycje, aby stać się horrorem wysokiej rangi. Technicznie prezentuje się całkiem dobrze, historia też jest intrygująca i może przykuć uwagę odbiorcy, no i Evrenol - widać, że facet wie, co do gore i makabreska. Niestety kompletnie rozsypana narracja sprawia, że po seansie człowiekowi nie chce się już zagłębiać w jakieś analizowanie wydarzeń rozegranych w filmie. To sprawia, że turecki horror nie potrafi porwać widza i szkoda, bo rozkrzyczany, jako jeden z najbardziej brutalnych i rewolucyjnych horrorów, po prostu zadrwił sobie z odbiorców.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹 7/10

Reżyseria:
Can Evrenol

Scenariusz:
Can Evrenol
Cem Özüduru
Erçin Sadıkoğlu
Eren Akay


Rok produkcji:

2015

Obsada:

Ergun Kuyucu
Muharrem Bayrak 
Gorkem Kasal
Fatih Dokgöz
Sabahattin Yakut
Mehmet Cerrahoglu
Sevket Suha Tezel
Fadik Bülbül
Mehmet Akif Budak




8 komentarzy:

Norbert Bajor pisze...

Cieszę się, że Turcy uderzyli w gatunek horroru, jakim jest gore. Mam nadzieję, że na ,,Baskinie'' ich przygoda z tym gatunkiem horroru się nie skończy.

Mateusz Pasierbik pisze...

Dla mnie rewelacyjny horror. Początkowo może trochę niemrawy, ale potem jest tylko lepiej i momentami naprawdę można podskoczyć na krześle tudzież na kanapie podczas seansu. Aga, daj zdecydowanie więcej horrorów z tego zakątka Azji: Turcja, Indie, etc...

Deicide666 pisze...

Pomijając, że film jest po prostu dobrze nakręcony, strona audiowizualna stoi na wysokim poziomie, a i gra aktorska jest ok, warto zwrócić na ten tytuł uwagę choćby z tego względu, że nie często mamy okazje obejrzeć horror turecki, ukazujący nam życie w tamtejszej kulturze.
Szkoda tylko, że samego gore jest tu dość mało, jak na horror, ale mimo tego nie zamierzam się czepiać. Nic, a nic! :)

Anonimowy pisze...

Bardzo dobry i mocny horror. Scena śpiewana zupełnie niepotrzebna, ale i tak całość trzyma wysoki poziom. Brawo! Mam nadzieję, że Turcy podtrzymają dobrą passę i będą kręcić kolejne ciekawe i mocne horrory.

Yanna Rocks pisze...

Szyty grubymi nićmi. Horror ok, ale wiele zbyt na siłę.

MordumX pisze...

Ostatnie pół godziny całkiem spoko :)

Piotr Grotkowski pisze...

Film dziwny i psychiczny, ale obejrzeć można. Momentami nawet obrzydliwy, więc dla ludzi o dość mocnych nerwach.

nergal pisze...

Scenariusz może i ciekawy, ale całość bardzo słabo poprowadzona i do tego cała masa nielogiczności. Wybaczcie, ale szczerze mówiąc nie ma na czym oka zawiesić.