piątek, 5 października 2018

,,Jisatsu Circle'' - Usamaru Furuya

Na tą mangę ,,filowałam'' już od bardzo dawna. Oczywiście torturowałam i zasypywałam stosami maili sklepy internetowe: Yatta.pl i Studio JG, gdyż - co rzecz jasna istotne - szukałam wersji papierowej mangi, która jest jak dla mnie o wiele bardziej przyswajalna. Niestety moje poszukiwania były bezskuteczne i zawsze otrzymywałam informację zwrotną, która mówiła, że nie posiadają tejże mangi nawet w obcych językach. Szczerze powiedziawszy już byłam bliska, żeby na jakiś czas dać sobie spokój z jej poszukiwaniami i zawiesić oko na innej ciekawej horrorowej historii w wersji ,,kreskowej'', których to nie brakuje, kiedy zupełnym przypadkiem natrafiłam na nią odwiedzając centrum-mangi.pl. Jakaż wielka była moja radość, kiedy okazało się, że jest cała przetłumaczona na język polski! Pomyślałam: ,,No żyć, nie umierać!...'' Szybki rzut okiem na strony online, ukazał ciekawą kreskę i nietuzinkową fabułę, która przecież była mi tak dobrze znana z filmu Sion Sono... 

Maj 2001 roku. Grupa około 50 licealistek stoi niepozornie na dworcu kolejowym Shinjuku. Wszystkie czekają na pociąg trzymając się za ręce. Kiedy na peron wjeżdża pierwszy wagon składu, wszystkie dziewczęta skaczą wprost pod koła rozpędzonego ekspresu. Wszystkie prócz jednej imieniem Saya ponoszą śmierć. Od tragedii na torach mija miesiąc. Ocalała dziewczyna zwierza się swojej koleżance Kyoko, że żałuje, iż wtedy nie poniosła śmierci, gdyż w masakrze życie straciła jej przyjaciółka Mitsuko. Kyoko nie kryje swojego zdziwienia tymi słowami, jednocześnie zdając sobie sprawę, że zarówno Saya, jak i wszystkie samobójczynie należały do tajemniczego klubu, którego prowadzącą była własnie nieżyjąca Mitsuko.

Adaptacja mangi z reguły nie jest dobrym pomysłem i zazwyczaj kończy się klapą. Jednak w wypadku  Jisatsu Circle, kontrowersyjny japoński reżyser - Sion Sono postanowił zaryzykować. Trzeba przyznać, że wypadło całkiem okazale i jego horror z 2002 roku - Jisatsu saakuru oparty luźno o mangę Usamaru Furuya, nie dość że wywołał ogromne kontrowersje, to dodatkowo zdobył wielkie uznanie wśród miłośników japońskiej grozy filmowej.
Mangowa opowieść o dziwnym klubie, skupiającym w swoim kręgu młode dziewczęta, to historia o bólu, depresji i intensywnym, niewyobrażalnym okrucieństwie.
Zdaje się, że główne założenie mangi Furuya, stawia sobie za cel dwa pytania: Czy wiesz, kim jesteś? Czy jest jeszcze jakiś powód, aby tu być? Pytania dotyczące istnienia pojawiają się tu właściwie same, a wydarzenia ukazane w mandze są niczym błędne koło.

Saya Koto była zwykłą wesołą dziewczyną, dopóki nie dołączyła do pewnego klubu - o tym wszystkim dowiadujemy się z opowieści jej najlepszej przyjaciółki Kyoko - od tego momentu Saya zaczęła zachowywać się dziwnie: ewidentnie olbrzymi wpływ na zachowanie Sayi ma liderka klubu - Mitsuko, która doprowadza nawet do tego, że dziewczyna zaczyna sprzedawać swoje ciało, aby pieniądze z tego procederu oddawać Mitsuko.
Po samobójczej śmierci Mitsuko pod kołami pociągu, Saya traci sens i radość życia. Można jednak zauważyć dość zaskakujące zjawisko - podobnie, jak niegdyś dziewczyny otaczały Mitsuku, tak teraz wszystkie gromadzą się wokół Sayi. Dziewczyna skupia przy sobie inne rówieśniczki ze szkoły, jak i spoza niej, tworząc swoisty klub. Kyoko idzie w zapomnienie...

Cała ukazana w mandze historia sprowadza się do jednej koncepcji - wszystko to tworzy faktycznie błędne koło. Saya staje się taka sama, jak Mitsuko, jaką poznała. Enigmatyczne i dziwne istnienie Mitsuko jest powtórzeniem wydarzeń wraz z korelacją samobójstw i zgonów. Dodatkowo pojawia się jeszcze dziwna strona internetowa, na której zmarli wysyłają wiadomości...
Powody do samobójstw, problematyka racji bytu, bezgraniczny dramat, analiza psychologiczna - manga Furuya ma to wszystko!

Postacie są realistyczne i ekstremalne. Rewelacyjnie ukazane są relacje pomiędzy dziewczętami, co powoduje, ze doskonale rozumiemy, co każda z nich przeżywa. Wprawdzie niektóre czyny, jakich dokonują poszczególne bohaterki, są nie do końca zrozumiałe, jednak faktem jest, że każda postać pozostaje sobą do samego końca.

Grafika jest naprawdę piorunująca. Rysunki są bardzo żywe, a całość świetnie narysowana. Z uwagi na wiele drastycznych obrazów, nie nadaje się ona dla młodszych odbiorców.
Historia ukazana w mandze jest nieco inna, niż ta, jaką pokazuje nam film Siono. Manga jest o wiele bardziej zrozumiała i można ją przeczytać bez wcześniejszego oglądania filmu.

Sama fabuła może nie jest nazbyt porywająca, to bez wątpienia podejmuje dość ważną problematykę fali samobójstw wśród młodych ludzi, która dotyka nie tylko Japonię, ale jest widoczna na całym świecie. Dodatkowo obrazuje wpływ mediów i presję, jaką wywierają one na młodych ludzi. Ukazuje też problem utraty kontaktu dzieci z rodzicami - Saya Koto nie ma wyjścia, w najgorszych chwilach swojego życia zamiast zwrócić się o pomoc do swoich rodziców, szuka pocieszenia w towarzyszkach z klubu.
Gdybym miała podsumować mangę, to muszę przyznać, że Jisatsu Circle jest na tyle intrygująca mangą, że przeczytamy ją jednym tchem. Wypełniona prawdami współczesnego świata, stawia przed czytelnikiem wymóg czytania jej z otwartym umysłem, gdyż mamy świadomość, że takie sytuacje mogą się zdarzyć w rzeczywistości.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10


Tytuł: ,,Jisatsu Circle''
Scenariusz: Usamaru Furuya
Stron: 178
Druk: cz.-b.




5 komentarzy:

Skorek pisze...

Ciężka, ale dobra manga.

Adam Mrożewicz pisze...

Mroczna, psychodeliczna opowieść z okropną kreską. Ale nie jest przeciętna i ma w sobie coś, co przyciąga czytelnika. Ciężko ją jednak jakkolwiek ocenić.

Magical_Unicorn pisze...

Trzeba przyznać, że ta manga jest mocna. Zawiera w sobie dużo brutalnej przemocy psychicznej, choć i tak uważam, że film o niebo lepszy.

Dominika Starańska pisze...

Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

Agnieszka Kijewska pisze...

Dziękuję i pozdrawiam również :)