piątek, 12 października 2018

Kaidan shin mimibukuro: Gekijô-ban (aka Tales of Terror From Tokio and All Over Japan: The Movie); Japonia

Jak widać z moich ostatnich tekstów, rozsmakowałem się w azjatyckich horrorowych antologiach. Przyszła więc pora na „Kaidan shin mimibukuro”, czy, z angielska, „Tales of Terror From Tokio” - jedną z najpopularniejszych tego typu produkcji w Japonii, a równocześnie jedną z najniżej ocenianych przez zachodnich widzów. Przewaga negatywnych lub mieszanych recenzji jest w Internecie tak duża, że miałem pewne obawy zasiadając do oglądania tej serii. Mój pierwszy kontakt z tym bardzo już rozrośniętym (patrz tekst Agnieszki ''Kaidan Shinmimi Bukuro'' nowa fala japońskiego horroru) cyklem wypadł jednak całkiem pozytywnie.

Być może dlatego, że na pierwszy ogień poszła wersja kinowa, stanowiąca swoiste „best of”. Tworzące ją osiem nowelek różni czas trwania (od prawie piętnastu do zaledwie trzech minut), nastrój i stopień rozwinięcia tematu – w jednych mamy ledwie „naszkicowaną” sytuację, w innych bardziej rozwiniętą historię. Miniatury różnią się też trochę jakością, ale generalnie są interesujące, dobrze zrobione i, w paru przypadkach, zaskakująco straszne.


Night Watchman, reżyseria Akio Yoshida: Kierownik agencji ochrony zajmującej się pilnowaniem opuszczonego apartamentowca przeznaczonego do rozbiórki ma problem – niemal wszyscy stróże zatrudnieni na nocną zmianę odchodzą najwyżej po dwóch dniach pracy. Nie podają powodu decyzji, w ich dziennikach są jednak wzmianki o spotkaniach z osobami, których żadną miarą nie powinno być na terenie budynku. Wieloma osobami. Mężczyzna nie wierzy w istnienie duchów, to przekonanie zostanie jednak wystawione na ciężką próbę kiedy postanowi sam odbyć wachtę w zrujnowanym miejscu... Przyjemny początek – klimatyczna i bardzo zabawna opowiastka. Na szczególną uwagę zasługuje kapitalna postać strażnika-racjonalisty, jedynego, który ciągle pracuje w budynku i całkowicie ignoruje obecność (dość narzucających mu się:) duchów, bo zdołał sobie wytłumaczyć, że wszystkie dziwne rzeczy dzieją się „tylko w jego głowie”.

Wisps of Smoke, reżyseria Kosuke Suzuki: Trzy koleżanki z pracy zmierzające samochodem na firmową imprezę gubią się nocą na górskiej drodze. Kiedy zatrzymują się na papierosa przy opuszczonej i bardzo ponurej świątyni zaczynają odczuwać wokół siebie jakąś złowrogą obecność. Obecność która sprowadziła je w to miejsce i nie zamierza pozwolić im odejść... Jedna z krótszych, ale i bardziej upiornych nowelek. Szczątkowość fabuły i pozostawienie widza z masą pytań i całkowitym brakiem odpowiedzi okazują się tutaj działać na korzyść, potęgują bowiem niesamowitość. Poza tym upodabniają tę historyjkę do autentycznych paranormalnych zaginięć, których główną cechą jest dręcząca zagadkowość, mgła tajemnicy tak gęsta, że zaczynamy się zastanawiać czy same ofiary były bliżej jej przeniknięcia niż my, czy może też zdążyły dostrzec tylko małą część prawdy.

Gloves, reżyseria Hirohisa Sasaki: Po przeprowadzce do Tokio młoda kobieta musi znosić niezapowiedziane wizyty swojego byłego chłopaka. Dużo bardziej męczące są jednak koszmarne sny jakie zaczynają ją dręczyć. Jest w nich duszona przez parę pozbawionych ciała rąk w białych aksamitnych rękawiczkach. Rano budzi się zaś z siniakami na szyi... Jeden ze słabszych segmentów, którego podstawowym mankamentem jest... zbyt duża długość. Wątlutka fabuła została tu niepotrzebnie rozciągnięta, co w połączeniu z niewykorzystanym potencjałem (wątek widmowych dłoni wypada zdecydowanie za mało niesamowicie) skutkuje znudzeniem i rozczarowaniem.

Weight, reżyseria Kosuke Suzuki: Młoda matka budzi się w środku nocy czując na klatce piersiowej straszliwy niewidoczny ciężar. Klasyczne zjawisko „nocnej zmory” okazuje się być czymś więcej kiedy po ustąpieniu ciężaru dostrzega stojącego nad sobą złośliwie uśmiechniętego mężczyznę... Ta najsłabsza miniatura ucierpiała z dokładnie odwrotnych powodów niż poprzedni segment – jest zbyt krótka. Istnieją filmowcy zdolni opowiedzieć interesującą historię w ciągu trzech minut, ba, niektórzy twórcy reklam potrafią tego dokonać w kilkadziesiąt sekund, ale Kosuke Suzuki wyraźnie do nich nie należy. Mamy tutaj praktycznie tylko zawiązanie akcji, brak rozwinięcia, nie wspominając o jakiejkolwiek puencie, w momencie w którym historia zaczyna się rozkręcać Suzuki kończy ją gwałtownym cięciem. Gdyby można było jeszcze dopatrzeć się w tym zabiegu jakiegokolwiek celu i sensu. Niestety takowy pozostaje dla widza równie nieznany co dalsze losy bohaterów.

Full-Lenth Mirror, reżyseria Ryuta Miyake: W związku ze zbliżającym się końcem liceum, dwóch kumpli spotyka się w szkolnej sali gimnastycznej by ostatni raz zagrać w niej w koszykówkę. W pewnym momencie piłka wpada do schowka na przyrządy gimnastyczne w którym znajduje się stare lustro, będące przedmiotem szkolnych opowieści o duchach. Oczywiście opowieści okażą się mieć w sobie więcej niż ziarno prawdy kiedy jeden z młodzieńców postanowi spojrzeć w zakryty eksponat... Całkiem niezła miniatura, choć mogłaby być nieco dłuższa – mimo że oparte na starych i prostych sposobach, straszenie wypada tu zaskakująco skutecznie i aż prosi się, żeby potrwało jeszcze chwilę. Ciekawostka: pojawiająca się tu nieco groteskowa postać ducha staruszki została „gwiazdą” późniejszego i dłuższego dzieła Miyake - Ju-on: Shiroi rôjo.

Line of Sight, reżyseria Keisuke Toyoshima: Uczennice pewnej szkoły nagrywają na wideo krótkie wypowiedzi związane ze swoimi planami na przyszłość kiedy jedna z nich rejestruje jakąś dziwną widmową postać. Cicha i zamknięta w sobie dziewczyna nagle znajduje się w centrum zainteresowania jako autorka „filmu z duchami”. Wbrew ostrzeżeniom jednego z nauczycieli, który sugeruje, że lepiej byłoby nikomu nie pokazywać nagrania, uczennica zgadza się na publiczny pokaz paranormalnego wideo. Nie wie, że rozwieszane w całej szkole hasła reklamowe o „przeklętym nagraniu” okażą się przerażająco bliskie rzeczywistości... Najlepsza i najstraszniejsza nowela, uwagę zwraca rozwinięta postać bohaterki, którą mimo ograniczonego czasu poznajemy całkiem nieźle i możemy się z nią utożsamiać. Do tego wizualna groza jest tu dawkowana ostrożnie i umiejętnie, dlatego kiedy wkracza z pełną mocą potrafi naprawdę zrobić wrażenie, metoda, która skojarzyła mi się z filmami Nakaty.

Promise, reżyseria Keita Amemiya: Młody człowiek zamieszkuje w apartamencie swojego wuja by na czas jego służbowego wyjazdu pilnować mieszkania. Oprócz zwyczajowych instrukcji otrzymuje polecenie by „odpowiadać zawsze gdy ktoś zawoła” i nigdy o tym nie zapomnieć. Sens tego dziwnego polecenia ujawnia się kiedy tylko chłopak zacznie rozpakowywać walizki – tajemniczy kobiecy głos pyta o „Kazunoriego-san”, a kiedy nowy lokator odruchowo odpowiada „tak?” milknie, najwyraźniej usatysfakcjonowany. Sytuacja będzie się powtarzać każdego dnia, raz dziennie głos będzie wołać Kazunoriego i zamilknie jeśli odpowie mu się cokolwiek. Pewnego wieczoru okaże się jednak, że wujek najwyraźniej zapomniał wspomnieć młodzieńcowi o jeszcze jednej zasadzie... Drugi z najlepszych segmentów łączy humor i poczucie dziwności, ale jego największą atrakcją jest świetna, autentycznie upiorna postać ducha. Postać tak udana, że mimo swojego krótkiego czasu ekranowego stała się swoistą reklamą tego zbioru, zdobi większość jego plakatów i okładek.

Hisao, reżyseria Toshikazu Hirano: Stara matka opiekuje się swoim synem Hisao, który pod wpływem dręczenia przez kolegów przestał wychodzić z domu. Stopniowo zauważamy, że w chłopaku jest coś bardzo dziwnego i zaczyna odsłaniać się przed nami historia rodzinnej tragedii... Kolejna bardzo dobra nowela, tym razem z zamierzenia pozbawiona strachu, stawiająca za to na głęboki smutek i zadumę nad rodzicielską miłością i cierpieniem. Koncept, który mógłby wypaść sentymentalnie, w japońskich rękach jak zwykle nabiera autentyzmu, a pod koniec staje się przejmujący, rozdzierający wręcz.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹👹 9/10


Reżyseria:
Akio Yoshida
Kosuke Suzuki
Hirohisa Sasaki
Ryuta Miyake
Keisuke Toyoshima
Keita Amemiya
Toshikazu Hirano

Scenariusz:
Ryûta Miyake
Hirokatsu Kihara
Ichirô Nakayama

Rok produkcji:
2005

Obsada:
Naoto Takenaka
Yasufumi Hayashi
Kazunari Shigesawa
Satoshi Ôgida
Daisuke Shima
Maki Sakai
Kaori Sakagami
Yasue Satô
Daiki Saegusa
Daizô Niizuma
Saki Takaoka
Mikio Ôsawa
Yûko Imai
Harumi Inoue
Akiteru Nishioka
Kazuki Kitamura
Kenta Uchino
Makoto Kamijô
Akiko Hoshino
Akane Kaihô
Maki Horikita
Maki Horikiri
Madoka Suzuki
Tomoka Imai
Hikaru Satô
Hiromi Suzuki
Sayaka Watanabe
Akiko Kurosawa
Sachie Hisada
Sumiko Odagiri
Ryôsuke Nogi
Yûta Sone
Akira Onodera
Yûka Kataoka
Yukiko Katô
Setsuko Karasuma

Autor: Łukasz Grela



Brak komentarzy: