piątek, 2 listopada 2018

13 game sayawng (aka 13 Beloved/13: Game of Death); Tajlandia

Od razu zaznaczę, że 13 Beloved nie jest horrorem, któremu ten właśnie gatunek się bardzo często przypisuje. Owszem, jest ponuro, brutalnie, pesymistycznie i krwawo, ale w żaden sposób horroru doszukać się tu nie doszukamy. Myślę, że przypadnie on do gustu fanom kina azjatyckiego, którym spodobał się chociażby Oldboy czy Battle Royale. Posiada humor, a ogólny styl pasuje znakomicie do wspomnianych filmów. Ma on mniej satyryczny instynkt i bardziej subtelnego ducha społecznej zemsty.

Bohaterem filmu jest młody mężczyzna, imieniem Phuchit, w życiu którego pojawiają się poważne problemy finansowe. Jak na złość w tym samym czasie traci on pracę. Gdy jego wytrzymałość psychiczna znajduje się na krawędzi, dzwoni telefon, który Phuchit odbiera. Rozmówca okazuje się bardzo tajemniczy, gdyż nie tylko się nie przedstawia, ale dodatkowo zaprasza mężczyznę do dziwnej gry, w której jednak ma on okazję wygrać olbrzymią sumę pieniędzy. Warunkiem wygranej jest wykonanie 13 zadań, jakie oferuje gra.

Podobne motywy (wykorzystanie gry) były już wielokrotnie powielane. Dotyczy to zarówno kina zachodniego, jak i azjatyckiego. Bohater 13 Beloved podejmuje uczestnictwo w podziemnym reality game. Główną nagrodą jest otrzymanie 100 mln bahtów. Jeśli jednak przerwie grę, wszystkie dotychczas wygrane pieniądze zostaną wycofane.
Nie trudno się domyślić, że w obliczu swojej beznadziejnej sytuacji finansowej, Phuchit za wszelką cenę stara się wykonać dokładnie wszystkie zadania, nawet jeśli okazują się okrutne bądź makabryczne.

Założenie, jakie oferuje nam fabuła filmu, jak widać nie jest niczym nowym, jednak można zauważyć kilka niuansów, jakie odróżniają tą produkcję od standardowych ''Game of Death''. Przede wszystkim  gra aktora, który wcielił się w postać Phuchit'a - Krissada Terrence. Nadał on swojemu bohaterowi realnego wymiaru, co sprawia iż sam seans jawi się nam, jako obraz niemal autentyczny.
Filmowy Phuchit tak nakręca całą atmosferę, że adrenalina związana z grą i każdym kolejnym zadaniem udziela się także odbiorcy. Dodatkowo bohater tak rozgrzewa każdą akcję, że skutecznie utrzymuje uczucie zbliżającego się chaosu.
Wszystkie wydarzenia związane z grą, stają się refleksją nad życiem, które ogarnęła chęć władzy i zdobycia 100 mln bahtów. Nie warte stają się ludzkie życie, uczucie współczucia i litości - wszystko za sprawą pieniądza.

Muszę przyznać, że 13 Beloved to jeden z lepszych filmów podejmujących tematykę ''gry o życie lub śmierć'', jakie oglądałam w ostatnim czasie. Posiada on wszelkie walory artystyczne, jakimi charakteryzował się Oldboy. Wyizolowanie bohatera ze społeczeństwa zbliża obraz Sakveerakula do japońskiego Battle Royale. I co cieszy dodatkowo, reżyser nie stawia tu na zaszokowanie odbiorcy, a jeśli tak się dzieje, to chyba tylko mimochodem. Tu mamy znakomicie odliczoną równię pomiędzy szokiem, a pozorną normalnością. Choć ja osobiście bardziej skłaniałam się ku pierwszemu odczuciu.

13 Beloved to film bardzo dobry, niestety ginie w ogromnej paszczy całej masy azjatyckich produkcji, jakie pojawiają się rynku...o wiele słabszych zresztą.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Reżyseria:
Chukiat Sakveerakul

Scenariusz:
Chukiat Sakveerakul
Eakasit Thairatana

Rok produkcji:
2006

Obsada:
Krissada Terrence
Achita Wuthinounsurasit
Sarunyu Wongkrachang
Nattapong Arunnate
Alexander Rendel
Achita Sikamana
Penpak Sirikul


Brak komentarzy: