Wszystko rozgrywa się wśród grupy studentów, należących do koła teatralnego. Z okazji zbliżającego się końca roku, postanawiają oni wystawić sztukę, której tytuł brzmi ''Tragiczna miłość'. Nauczyciel, a zarazem reżyser sztuki odbiera rolę głównej bohaterki studentce Yoon-mi, która - jego zdaniem - nie przykłada się do roli. Dziewczyna wścieka się i po burzliwej wymianie zdań wychodzi z sali. Jej miejsce w sztuce zajmuje Sae-jin. Początkowy entuzjazm dziewczyny wkrótce przeradza się w zaniepokojenie, kiedy zauważa, że odkąd dostała rolę, zaczyna widywać tajemniczą kobiecą postać, która przechadza się korytarzami szkoły i teatru.
Niedługo potem Yoon-mi ginie w tragicznych i nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, a przerażona Sae-jin prosi swojego nauczyciela, aby ten zbadał i wyjaśnił tajemnicę związaną z duchem kobiety. Oboje wkrótce odkrywają, że z historią ''Tragicznej miłości'' związanych jest wiele tajemniczych zgonów, a jeden z profesorów, niejaki Ki Wong może wiedzieć na ten temat nieco więcej...
Tak więc przejdę od razu do konkretów. Po udanym pierwszym epizodzie, liczyłam na to, że i ta część podtrzyma poziom i będzie godnym kontynuatorem serii. Niestety, przeliczyłam się.
Powodem miernoty tej produkcji jest przede wszystkim kiepska fabuła. To, co martwi mnie szczególnie, to przewidywalność, której w kinie nie zdzierżę nigdy przenigdy... Nic nas nie zaskoczy, a wiele momentów przegadanych sprawi, że powieje nam w pewnym momencie nudą.
Cała ta sytuacja mnie nieco zaskoczyła, gdyż z reguły tzw. ''nawiedzone sztuki'' przyciągają moją szczególną uwagę. Nie tym razem jednak.
Owszem, czasami ujrzymy majacząca w oddali postać zjawy kobiety, ale zbytnio sceny z jej udziałem nas nie przerażą, tak więc nie ma co zacierać rąk. Scena śmierci Yoon-mi jest dość krwawa, ale co z tego? Azjatycka groza przyzwyczaiła nas już do niejednokrotnych makabrycznych scen pełnych brutalności i krwawej jatki, tak więc to TO, nie robi na nas większego wrażenia.
Jako jedyny chyba plus filmu zaliczę tu muzykę, która zwróciła moją uwagę (zwłaszcza w scenach końcowych). Jednak przecież nie na tym powinien się opierać film grozy.
Stage of The Evil Spirit zawodzi na całej linii. Nudny, przewidywalny i zupełnie nie straszny nie zainteresuje nas na dłużej... 40 minut seansu w sumie można jeszcze przeboleć, ale czy w ogóle warto za ten obraz chwytać?
MOJA OCENA:
3 komentarze:
Aga poratuj! Skąd można tą serię zdobyć?
Cała seria była kiedyś dostępna na stronie z azjatyckimi horrorami, które można było pobrać. Niestety widzę, że strona już chyba nie funkcjonuje w sieci, bo nie mogę jej znaleźć.
Szkoda, że filmy nie są dostępne. Z chęcią bym sobie obejrzał.
Prześlij komentarz