piątek, 21 listopada 2025

Kōji Suzuki - ,,''Ubiquitous'' ...słowo to oznacza coś, co istnieje wszędzie, w czasie i przestrzeni.''

    Kôji Suzuki urodził się 13 maja 1957 roku w Hamamatsu w prowincji Shizuoka w Japonii. Studiował na Uniwersytecie Keio, gdzie studiował język francuski. Po ukończeniu studiów imał się wielu dorywczych prac, między innymi jako nauczyciel w szkole przygotowawczej – niekonwencjonalny nauczyciel, który uwielbiał opowiadać straszne historie, aby rozbawić swoich uczniów. Posiada licencję żeglarską pierwszej klasy i przemierzył motocyklem Stany Zjednoczone z Key West do Los Angeles. Jako ojciec dwóch córek, jest szanowanym autorytetem w dziedzinie wychowania dzieci i autorem licznych prac na ten temat. Międzynarodową sławę zyskał w wieku 34 lat, gdy napisał horror Ringu. Książka odniosła wpierw sukces w całej Japonii, a w późniejszym czasie również na całym świecie, a kontynuacje, Spiral i Loop, ugruntowały jego reputację jako talentu światowej klasy.
O swoich przygodach w podróży i najnowszej powieści Ubiquitous, Suzuki rozmawia z redaktorem portalu Anime Herald

Anime Herald: Przejechałeś motocyklem przez cały kraj z Kalifornii na Florydę. Jakieś ciekawe historie z tej podróży? Świetne odcinki drogi, a może miejsca, które warto było odwiedzić?

Kôji Suzuki: Skąd o tym wiesz?

AH: Przeczytałem każdy wywiad, którego udzieliłeś.

KS: Jechałem z Los Angeles do Key West. Byłeś w Key West?

AH: Tak.

KS: W Key West jest bar o nazwie Sloppy Joe's Bar . Słynie z tego, że Ernest Hemingway pił tam co wieczór . To duży bar ze sceną. Grał tam zespół rockandrollowy. Piłem tam. Byłem jak profesjonalny tancerz, więc tańczyłem namiętnie do muzyki zespołu. Kilku członków zespołu zobaczyło mnie i przestało grać. Skierowali na mnie reflektory i krzyknęli: „Teraz mamy Jackie Chana!”.

AH: (śmiech) Doceniam wrażliwość kulturową.

KS: Amerykanie są weseli. Ludzie otaczali mnie i prosili, żebym zrobił sobie z nimi zdjęcie, więc tak zrobiłem. Jestem więc imitacją Jackie Chana.

AH: Doceniam to. To naprawdę imponujące. Czy zawsze interesowałeś się tańcem?

KS: Tak.

AH: Czy znasz Christophera Walkena?

KS: Tak.

AH: Tak właśnie zaczynał. Był tancerzem.

KS: Och!

AH: Wiem, że lubisz żeglować. Czy masz jakieś historie z oceanu, którymi chciałbyś się podzielić?

KS: Natrafiłem na tajfun na Oceanie Spokojnym. Myślałem, że umrę.

AH: Czy widziałeś ląd?

KS: Płynąłem w kierunku mojego portu macierzystego. Widziałem ląd w oddali. Podczas tajfunu nic nie widziałem wokół siebie.

AH: To straszna historia, a dlaczego zdecydowałeś się na studia z literatury francuskiej?

KS: W liceum miałem dobrego przyjaciela, który poradził mi: „Koji, jeśli chcesz zostać powieściopisarzem, powinieneś studiować literaturę francuską”.

AH: Czy był jakiś konkretny powieściopisarz, podobny do Dumasa, którego chciałeś studiować?

KS: Szczerze mówiąc, kiedy byłem w liceum, nigdy nie czytałem literatury francuskiej. Ale całkowicie ufałem temu, co mówił mi mój przyjaciel.

AH: Dobry przyjaciel.

KS: Tak.

AH: Jakimi radami dotyczącymi rodzicielstwa chciałbyś podzielić się z naszymi czytelnikami?

KS: Swój sukces jako pisarz zawdzięczam temu, że najpierw byłem rodzicem. Ożeniłem się, a potem miałem dzieci. Kiedy byłem początkującym pisarzem, nie miałem stałej pracy. Byłem raczej freelancerem.
Miałem dzieci. Moja żona była nauczycielką w liceum. Wziąłem na siebie obowiązek wychowywania dzieci w domu, zupełnie sam. W tamtym czasie byłem tylko amatorem w pisaniu. Kiedy bardziej zaangażowałem się w rodzicielstwo, moje pisanie zaczęło się rozwijać i rozwijać.
Tuż przed urodzeniem dzieci obawiałam się, że jeśli je będę miała, zajmą mi cały czas i nie będę miała czasu na pisanie. Tego się obawiałam. Ale w rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Jednym z pierwszych dzieł, które napisałam, będąc rodzicem, był „Ring” .
Kiedy „Ring” osiągnął sukces, mniej więcej w tym samym czasie moja żona zrezygnowała z zawodu nauczycielki. Pod tym względem jestem bardzo podobny do Stephena Kinga.
(Uwaga redaktora: Stephen King pracował jako nauczyciel, zanim rzucił tę pracę, aby pisać na pełen etat.)

AH:  Porozmawiajmy o Twojej najnowszej powieści Ubiquitous .

KS: Wybrałem tytuł „Ubiquitous” , ponieważ słowo to oznacza coś, co istnieje wszędzie, w czasie i przestrzeni. Kiedy dowiedziałem się o tym słowie, skojarzyło mi się z roślinami i naturą. Rośliny są dosłownie wszędzie na tym świecie. Pomyślałem, że będzie to idealny opis historii, którą miałem zamiar opowiedzieć.

AH: Sarah Jarrett wykonała fenomenalną pracę nad okładką Ubiquitous . Czy brałaś w ogóle udział w tym procesie?

KS: To była rekomendacja od mojego zespołu redakcyjnego.

AH: Dobra rekomendacja.

KS: Ja też tak myślę.

AH: Czy masz do nas jakieś pytania?

KS: Czy interesuje Cię Ubiquitous ?

AH: Tak. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę tłumaczenie na angielski.
(Uwaga: „Ubiquitous” jest tłumaczone na język angielski. Na razie nie ma daty premiery.) - a my czekamy z nadziejami na polskie tłumaczenie - przyp. A.K. ☺

KS: Mogę śmiało powiedzieć, że żaden inny pisarz na świecie nie byłby w stanie napisać historii takiej jak Ubiquitous .

AH: Dziękuję bardzo.

KS: Dziękuję.

Wywiad przeprowadzony przez Anime Herald dzięki uprzejmości Japan Society i Kodansha.

Brak komentarzy: