Kôji Suzuki urodził się 13 maja 1957 roku w Hamamatsu w prowincji Shizuoka w Japonii. Studiował na Uniwersytecie Keio, gdzie studiował język francuski. Po ukończeniu studiów imał się wielu dorywczych prac, między innymi jako nauczyciel w szkole przygotowawczej – niekonwencjonalny nauczyciel, który uwielbiał opowiadać straszne historie, aby rozbawić swoich uczniów. Posiada licencję żeglarską pierwszej klasy i przemierzył motocyklem Stany Zjednoczone z Key West do Los Angeles. Jako ojciec dwóch córek, jest szanowanym autorytetem w dziedzinie wychowania dzieci i autorem licznych prac na ten temat. Międzynarodową sławę zyskał w wieku 34 lat, gdy napisał horror Ringu. Książka odniosła wpierw sukces w całej Japonii, a w późniejszym czasie również na całym świecie, a kontynuacje, Spiral i Loop, ugruntowały jego reputację jako talentu światowej klasy.O swoich przygodach w podróży i najnowszej powieści Ubiquitous, Suzuki rozmawia z redaktorem portalu Anime Herald.
Anime Herald: Przejechałeś motocyklem przez cały kraj z Kalifornii na Florydę. Jakieś ciekawe historie z tej podróży? Świetne odcinki drogi, a może miejsca, które warto było odwiedzić?
Kôji Suzuki: Skąd o tym wiesz?
AH: Przeczytałem każdy wywiad, którego udzieliłeś.
KS: Jechałem z Los Angeles do Key West. Byłeś w Key West?
AH: Tak.
KS: W Key West jest bar o nazwie Sloppy Joe's Bar . Słynie z tego, że Ernest Hemingway pił tam co wieczór . To duży bar ze sceną. Grał tam zespół rockandrollowy. Piłem tam. Byłem jak profesjonalny tancerz, więc tańczyłem namiętnie do muzyki zespołu. Kilku członków zespołu zobaczyło mnie i przestało grać. Skierowali na mnie reflektory i krzyknęli: „Teraz mamy Jackie Chana!”.
AH: (śmiech) Doceniam wrażliwość kulturową.
KS: Amerykanie są weseli. Ludzie otaczali mnie i prosili, żebym zrobił sobie z nimi zdjęcie, więc tak zrobiłem. Jestem więc imitacją Jackie Chana.
AH: Doceniam to. To naprawdę imponujące. Czy zawsze interesowałeś się tańcem?
KS: Tak.
AH: Czy znasz Christophera Walkena?
KS: Tak.
AH: Tak właśnie zaczynał. Był tancerzem.
KS: Och!
AH: Wiem, że lubisz żeglować. Czy masz jakieś historie z oceanu, którymi chciałbyś się podzielić?
KS: Natrafiłem na tajfun na Oceanie Spokojnym. Myślałem, że umrę.
AH: Czy widziałeś ląd?
KS: Płynąłem w kierunku mojego portu macierzystego. Widziałem ląd w oddali. Podczas tajfunu nic nie widziałem wokół siebie.
AH: To straszna historia, a dlaczego zdecydowałeś się na studia z literatury francuskiej?
KS: W liceum miałem dobrego przyjaciela, który poradził mi: „Koji, jeśli chcesz zostać powieściopisarzem, powinieneś studiować literaturę francuską”.
AH: Czy był jakiś konkretny powieściopisarz, podobny do Dumasa, którego chciałeś studiować?
KS: Szczerze mówiąc, kiedy byłem w liceum, nigdy nie czytałem literatury francuskiej. Ale całkowicie ufałem temu, co mówił mi mój przyjaciel.
AH: Dobry przyjaciel.
KS: Tak.
AH: Jakimi radami dotyczącymi rodzicielstwa chciałbyś podzielić się z naszymi czytelnikami?
KS: Swój sukces jako pisarz zawdzięczam temu, że najpierw byłem rodzicem. Ożeniłem się, a potem miałem dzieci. Kiedy byłem początkującym pisarzem, nie miałem stałej pracy. Byłem raczej freelancerem.
Miałem dzieci. Moja żona była nauczycielką w liceum. Wziąłem na siebie obowiązek wychowywania dzieci w domu, zupełnie sam. W tamtym czasie byłem tylko amatorem w pisaniu. Kiedy bardziej zaangażowałem się w rodzicielstwo, moje pisanie zaczęło się rozwijać i rozwijać.Tuż przed urodzeniem dzieci obawiałam się, że jeśli je będę miała, zajmą mi cały czas i nie będę miała czasu na pisanie. Tego się obawiałam. Ale w rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Jednym z pierwszych dzieł, które napisałam, będąc rodzicem, był „Ring” .
Kiedy „Ring” osiągnął sukces, mniej więcej w tym samym czasie moja żona zrezygnowała z zawodu nauczycielki. Pod tym względem jestem bardzo podobny do Stephena Kinga.
(Uwaga redaktora: Stephen King pracował jako nauczyciel, zanim rzucił tę pracę, aby pisać na pełen etat.)
AH: Porozmawiajmy o Twojej najnowszej powieści Ubiquitous .
KS: Wybrałem tytuł „Ubiquitous” , ponieważ słowo to oznacza coś, co istnieje wszędzie, w czasie i przestrzeni. Kiedy dowiedziałem się o tym słowie, skojarzyło mi się z roślinami i naturą. Rośliny są dosłownie wszędzie na tym świecie. Pomyślałem, że będzie to idealny opis historii, którą miałem zamiar opowiedzieć.
AH: Sarah Jarrett wykonała fenomenalną pracę nad okładką Ubiquitous . Czy brałaś w ogóle udział w tym procesie?
KS: To była rekomendacja od mojego zespołu redakcyjnego.
AH: Dobra rekomendacja.
KS: Ja też tak myślę.
AH: Czy masz do nas jakieś pytania?
KS: Czy interesuje Cię Ubiquitous ?
AH: Tak. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę tłumaczenie na angielski.
(Uwaga: „Ubiquitous” jest tłumaczone na język angielski. Na razie nie ma daty premiery.) - a my czekamy z nadziejami na polskie tłumaczenie - przyp. A.K. ☺
KS: Mogę śmiało powiedzieć, że żaden inny pisarz na świecie nie byłby w stanie napisać historii takiej jak Ubiquitous .
AH: Dziękuję bardzo.
KS: Dziękuję.
Wywiad przeprowadzony przez Anime Herald dzięki uprzejmości Japan Society i Kodansha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz