Nie będę się tu zagłębiać w życiorys i twórczość Kazuo Umezu, gdyż te informacje możecie znaleźć w Internecie, ale na pewno nie można pominąć jego niektórych charakterystycznych dzieł, które każdemu czytelnikowi w pamięć zapadną po ich lekturze. Sławę przyniosła mu wydana w latach 1967-1968 manga zatytułowana The Cat-Eyed Kid. Później powstała równie ciepło przyjęta historia grozy - Orochi (1967-1969). Manga, która dziś mnie interesuje, czyli The Drifting Classroom powstała w latach 1972-74 i powiem Wam, że pomimo upływu tylu lat, ma się ona całkiem nieźle, a wręcz bardzo dobrze, o czym poniżej.
Japońska szkoła podstawowa Yamato zostaje pewnego dnia przeniesiona ze znanego świata na koszmarne pustkowie. Czy trafili na inną planetę, czy też ten toksyczny świat to w rzeczywistości wizja przyszłości Ziemi? Wkrótce uczniowie i nauczyciele muszą walczyć o przetrwanie w niemożliwych warunkach, osaczeni przez przerażające stworzenia i nękani szaleństwem.
Całą historię śledzimy z perspektywy Sho, ucznia szóstej klasy i głównego protagonisty.
Na całość składa się sześć tomów, wydanych w Polsce dzięki Wydawnictwu J.P. Fantastica i postanowiłam także, że recenzja ta będzie się tyczyła właśnie wszystkich sześciu tomów, gdyż opiszę je jako całościową historię, nie rozbijając na poszczególne tomy.
Kiedy tylko zagłębiłam się w pierwszy tom Dryfującej klasy, od razu zauważyłam, że nie jest to standardowa manga grozy. Oczywiście już sam pomysł, że dzieci - mniejsze lub większe, ale dzieci, muszą walczyć tu o przetrwanie jest dość szokującym pomysłem, ale to co jest tu najważniejszym aspektem to bez wątpienia fakt, że cała siła tej mangi, to co ją nakręca, to przede wszystkim postacie - i właśnie w tym odbiega od normy.
Dryfująca klasa nie jest przede wszystkim łatwą lekturą, ale jako, że jest ekscytująca, intensywna i przerażająca, sprawia wrażenie bardziej osobistej, niż większość horrorów.
Jak już wspomniałam, głównym bohaterem jest chłopiec imieniem Sho, którego cała szkoła podstawowa (a dokładniej jej lokalizacja i ludzie w niej przebywający) zostaje przeniesiona na tajemnicze pustkowie, pozbawione ludzi i zasobów. To, co się dzieje, to sytuacja rodem z Władcy much Williama Goldinga, z elementami nadprzyrodzonymi i science fiction. Bohaterowie muszą radzić sobie zarówno z otoczeniem, jak i ze sobą nawzajem, aby przetrwać.
Każde wydarzenie w tej serii płynnie przechodzi w kolejne, dając poczucie jednej naprawdę genialnie skonstruowanej historii. Naprawdę wydaje się, że nie ma dobrego momentu, a bohaterowie są atakowani przez przerażające sytuacje jedna po drugiej. Nie ma praktycznie żadnych przestojów, co pokazuje, jak tragiczna jest ta sytuacja. Zawsze, gdy wszystko wydaje się iść dobrze (a nigdy nie jest dobrze), zdarzają się rzeczy jeszcze gorsze, niż wcześniej. Dzieciaki niejednokrotnie postawione są dosłownie ,,pod ścianą'' i muszą dokonywać naprawdę bardzo trudnych wyborów, aby przetrwać w tym surowym i nienaturalnym świecie i wiecie co? Okazuje się, że te małe dzieci radzą sobie z przetrwaniem o wiele lepiej, niż dorośli. Nauczyciele natychmiast wpadają w panikę, jest wiele ofiar. Wiele szokujących aspektów Dryfującej klasy wynika z gotowości autora do zabijania małych dzieci.
Manga Umezu zamiast krwi i potworów czerpie grozę z upadku ludzkości; nie tyle ma na celu wywołanie odruchów wymiotnych, co wstrząsnąć nami do głębi. Pierwsze cztery tomy opisują rozpad relacji społecznych między uczniami a nauczycielami po tym, jak ich szkoła teleportuje się do opustoszałego, alternatywnego świata, porzucając ich w bezwzględnej grze o przetrwanie. „Załamanie społeczne” to oczywiście mało powiedziane: w drugim tomie dochodzi między innymi do pchnięć nożem, strzelanin, podpaleń, ataków epilepsji, sytuacji z zakładnikami, ataku potwora i śmierci uczniów skaczących z dachu szkoły. Tym, co powstrzymuje fabułę przed pogrążeniem się w nużącym ciągu okrucieństw, jest rodzący się motyw nieprawdopodobnej odwagi i wytrwałości.
Dzieło to ma dość przewidywalny przebieg, a z pewnością zauważą to czytelnicy, którzy zapoznali się wcześniej ze wspomnianą powieścią Goldinga. Otóż problemy się nawarstwiają, wydarzenia wymykają się spod kontroli, a ludzie umierają. Darwinowskie instynkty biorą górę, co widać chociażby w walce z woźnym, który zapałał chęcią przywłaszczenia sobie wszystkich racji żywnościowych ze szkolnej stołówki. Natomiast próby zaprowadzenia porządku poprzez utworzenie rządu, przeradzają się w negatywną kampanię. Szczerze powiedziawszy, niekiedy od razu wiemy, czego możemy się spodziewać, zanim do tego dojdzie.
Kolejnym bardzo ważnym elementem jest tu fakt, że historię tą będzie co niektórym bardzo ciężko się czytało i nie chodzi mi tu o aspekt techniczny, czyli językowy, ale o wydarzenia, w których głównymi bohaterami są małe dzieci. Ktoś, kto ma miękkie serce z wielkim jego bólem zapewne przebrnie przez kartki mangi, na których opisana i zilustrowana zostanie dość przygnębiająca scena, w której uczniowie ze starszych klas muszą podać młodszym dzieciakom chloroform, aby ratować życie. Przestraszone maluchy próbują uciekać, przez co zmuszają starszych do użycia siły wobec nich. Uwierzcie, ciężko się to czyta, a cały nastrój staje się niemalże nie do zniesienia. Stwarza to poczucie beznadziei, co nie jest przyjemne, ale właśnie o to w tym chodzi.
Wszystko to nie robiłoby większego wrażenia, gdyby nie postacie, z którymi mamy tu do czynienia. Sho - główny bohater jest bardzo dobrze zarysowany. Jest ze wszystkich najbardziej racjonalny, przez co pełni rolę przywódcy. Widzimy, jak przechodzi przez poszczególne etapy rozwoju, stając się coraz to bardziej odpowiedzialnym, który na uwadze ma nie tyle swoje dobro, co przede wszystkim dobro swoich rówieśników. Towarzyszą mu Nishi, Sakiko, Otomo oraz malutki Yu. Pojawia się też kilka innych postaci z imienia i nazwiska, które mają pewne znaczenie, ale zazwyczaj dotyczą one tylko jednego fragmentu historii.
Pozwólcie, że nieco więcej uwagi poświęcę wspomnianemu malutkiemu chłopcu imieniem Yu, który jest dla mnie absolutnie fantastyczny. Berbeć ma trzy lata i w momencie, kiedy wydarzyła się tragedia, a cała szkoła zniknęła, on jechał swoim trójkołowym rowerkiem zbyt blisko budynku, przez co również przeniósł się do nieznanego świata wraz z innymi. Malec jest uroczy: sposób w jaki mówi i się zachowuje sprawia, że doskonale rozumiemy potrzebę opieki nad nim.
Powracając jednak do innych bohaterów, nie da się ukryć faktu, że wielu z nich zachowuje się niekiedy irracjonalnie, tworząc mentalność tłumu i nie zawsze wybierając dobrą drogę, przez co niektóre postaci wpadają często w prawdziwe tarapaty i poznajemy je jedynie poprzez ich śmierć.
Oprawa graficzna jest naprawdę świetna. Całe otaczające bohaterów nieprzyjazne środowisko czy potwory, które się pojawiają...to robi naprawdę imponujące wrażenie! Kilka pełnostronicowych projektów można z łatwością oprawić i powiesić w dowolnym pomieszczeniu w domu. Szkoła i otoczenie wokół niej budzi autentyczny niepokój. Wiele momentów jest tak przerażających właśnie dzięki niezwykle szczegółowej grafice. Uwierzcie, ale sztuka Umezu emanuje niesamowitością dzięki zacienionym twarzom i wyrazistym liniom. Doskonale widać to w momencie, w którym nauczyciele po raz pierwszy wyglądają przez szkolne bramy, by ujrzeć opustoszałe pustkowie za nimi, Umezu otula ich tak wielką ilością cienia, że stają się niemal bezkształtni, co może też być zapowiedzią tego, jak w późniejszym czasie będą się zachowywać wobec dzieci - stają się potworni, tak jak wyglądają.
Na szczęście nie wszystko jest tu tak beznadziejne i pesymistyczne. Umezu oddaje nam doskonały obraz odwagi i odkupienia, które pielęgnują w sobie młodzi ludzie, a praktycznie jeszcze dzieci. Naprawdę z podziwem czytało się o heroicznych wyczynach poszczególnych bohaterów, aby ocalić innych: młodszych, rannych, słabszych. Przestały ich dzielić jakiekolwiek różnice, a te dzieciaki zrozumiały, że w pełnej solidarności, wzajemnym zrozumieniu i współpracy tkwi ich siła. Sho staje się symbolem nadziei.
Nie dziwi mnie fakt, że Dryfująca klasa jest dziś klasyką. Może nie jest to jakaś najstraszniejsza manga, z jaką miałam do czynienia, ale naprawdę jej lektura pochłonęła mnie do reszty. Jest intensywna i ekscytująca, a z racji wielu rozgrywających się wydarzeń, jest też bardzo wyjątkowa. Jej fabuła uderza prosto w nasze niepewności i tworzy namacalny strach.
To bardzo wartościowa manga, a jako, że czyta się ją dodatkowo bardzo szybko, to jeżeli tylko będziecie mieli okazję - chwytajcie śmiało.
MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹👹 9/10
👹👹👹👹👹👹👹👹👹 9/10
Tytuł: ,,Dryfująca klasa"
Scenariusz: Kazuo Umezu
Rysunek: Kazuo Umezu
Wydawca: JPF
Data wydania: 2023-2025
Stron: tomy 1,2,3,5,6 zawierają ponad 300 stron; tom 4 - ponad 400 stron
Format: A5
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Cena: 54,60 zł
Scenariusz: Kazuo Umezu
Rysunek: Kazuo Umezu
Wydawca: JPF
Data wydania: 2023-2025
Stron: tomy 1,2,3,5,6 zawierają ponad 300 stron; tom 4 - ponad 400 stron
Format: A5
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Cena: 54,60 zł











Brak komentarzy:
Prześlij komentarz