środa, 31 października 2018

Gamera 2: Region shurai (aka Gamera: Attack of Legion/Gamera vs. Legion/Gamera 2: Advent of Legion); Japonia

Zrecenzowany kilka dni temu Gamera: The Guardian of the Universe zdobył w USA tak dużą popularność, że wydano go od razu na wideo. Film był chwalony głównie przez amerykańskiego krytyka filmowego Roger'a Ebert'a, który cenił produkcję Kaneko głównie w cotygodniowych programach telewizyjnych.
W Japonii sukces Gamery okazał się jeszcze większy i wkrótce studio Daiei ''ożywiło'' przerośniętego żółwia po raz drugi w filmie zatytułowanym Gamera 2: Attack of Legion.

Ja - mimo iż nieco sceptycznie nastawiona - postanowiłam jednak dać szansę temu obrazowi i zasiadłam do seansu z lekko przymkniętymi oczami. Na szczęście moje obawy okazały się nieuzasadnione, bo w sumie podczas seansu bawiłam się całkiem przednio.

Pewnego dnia na Japonię spada niezwykły meteor. Wychodzą z niego owadopodobne stworzenia, które kierują się w stronę w Tokyo. Jest to jeden wielki symbiotyczny organizm zwany Legionem, kierowany przez Królową Roju. Niestety rząd nie może opanować sytuacji. Jednak na pomoc przybywa Gamera, tylko ona może pomóc ludziom w powstrzymaniu inwazji z kosmosu....

Druga część - co już wspomniałam na wstępie - wbrew moim obawom nie okazała się filmem złym, jednak trudno ocenić go jednoznacznie i przyznać, że jest ''o niebo'' lepszy od części poprzedniej.
Przede wszystkim uwaga nie skupia się w głównej mierze na Gamerze i jego starożytnym pochodzeniu, a bardziej na dziwnych istotach przybyłych z Kosmosu - Legionach. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że znaczną część filmu stanowią właśnie dialogi na temat kosmicznego stwora (czy raczej stworów). Sprawia to, że momentami film staje się nużący i chciałoby się wykrzyknąć: ''No dajcie w końcu coś porządnego!''

Mimo tego Gamera: Attack of Legion to produkcja przyzwoita. Wygląd przybyszy z Kosmosu wzbudza przerażenie: jedna gałka oczna i do tego ostre jak brzytwa kończyny sprawiają, że gdy tylko Legion pojawia się na ekranie wiadomo, że poleje się krew. Sceny ataku Legionów obfitują w niezłe efekty specjalne i specyficzne napięcie.
Podobnie ma się rzecz z pojedynkami Gamery ze stworami. Efekty specjalne to naprawdę prawdziwe arcydzieło. Pierwszą część także chwaliłam za ciekawe efekty wizualne, ale to, co mamy okazję obejrzeć w filmie Kaneko (tak, tak, po raz drugi dzieło wyszło spod ręki tego samego reżysera), to naprawdę uczta dla maniaków s/f. Nie dość, że wszelkie wybuchy, lasery, etc. wyglądają bardzo naturalnie, to jeszcze sceny, w których widać jak np. cale budynki walą się lub zostają dosłownie zdmuchnięte z powierzchni Ziemi na skutek wybuchu, to naprawdę rewelacja. Wszystko jest tak sprawnie dopracowane, że aż dziw bierze, że były to miniaturowe budowle, które uległy zniszczeniu na potrzeby filmu. Pełna profesja!

Niestety, bardzo mało miejsca poświęcono bohaterom, nad czym ubolewam. Nie dowiadujemy się o nich praktycznie nic, a jedna z głównych bohaterek, którą znamy także z części pierwszej - Ayako, na ekranie nie przebywa nawet 40 minut.
Także zakończenie filmu wydaje się nieco naciągane i w sumie szkoda, że tak naprawdę nie dowiadujemy się niczego więcej o tajemniczych i złowrogich przybyszach, zwanych Legionem. Czuje się niestety niedosyt. Jednak końcówka nie pozostawia złudzeń, że Gamera powróci po raz kolejny...
Fani gatunku będą usatysfakcjonowani.

Problem w całości produkcji stanowi obraz. Dominuje tu głównie czerń, co sprawia, że w niektórych scenach trudno jest dostrzec cokolwiek. Dodatkowo pewne odcienie szarości, jakie pojawiają się na ekranie ukazują...dość drażniącą ziarnistość obrazu. W krótkich momentach to nie przeszkadza, ale na dłużą metę staje się uciążliwe. Oczywiście, jak ktoś się uprze, to ustawi sobie jasność obrazu według uznania, ale wówczas obraz ulegnie jakby zamazaniu.

W sumie oprócz tych - nielicznych zresztą - potknięć, Gamera: Attack of Legion to kawał porządnego kaijū. Niesamowite efekty specjalne, jak i całość oglądanej historii przyciągną niejednego fana dobrego kina science fiction.
Jeżeli jakikolwiek film z gatunku kaijū zostanie przerobiony obok słynnego Godzilli przez Amerykanów, to zapewne będzie to historia Gamery.
Bądź, co bądź - film ten naprawdę daje odbiorcy możliwość świetnej zabawy. Chwytać.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹 7/10

Reżyseria:
Shusuke Kaneko

Scenariusz:
Kazunori Itô

Rok produkcji:
1996

Obsada:
Akiji Kobayashi
Toshiyuki Nagashima
Miki Mizuno
Tamotsu Ishibashi
Mitsuru Fukikoshi
Ayako Fujitani
Hiroyuki Okita
Yûsuke Kawazu
Yukijirô Hotaru
Hatsunori Hasegawa
Tomorowo Taguchi
Rasâru Ishii
Hiroshi Ôkôchi
Bengaru


Brak komentarzy: