środa, 31 października 2018

Gin gwai 10 (aka The Eye 10/Jian gui 10); Hongkong

Gdy obejrzałam po raz pierwszy ten film, tuż po seansie zadałam pytanie: co to jest? Mając w pamięci dwie znakomite części zatytułowane Gin gwai (pierwsza z 2002 roku w reżyserii braci Pang; druga z 2004 roku także tych reżyserów), byłam naprawdę bardzo zaskoczona tym, co obejrzałam, gdyż w porównaniu do poprzednich części, kolejny obraz braci Pang okazał się zupełnie odrębną produkcją. Niby sequel, ale naprawdę bardzo dużo w moim odczuciu mu brakuje do Gin gwai i Gin gwai 2.
To, co jest tutaj dużą innowacją to przede wszystkim fabuła, która już nie przeraża, ale (o zgrozo!) jest totalną farsą!




Pięcioro przyjaciół wybrało się na wycieczkę do Tajlandii. Na miejscu zaczynają opowiadać sobie historie o duchach. Nagle jeden z nich oświadcza, że ma tajemniczą księgę "Dziesięciu spotkań", która przedstawia 10 sposobów na wywoływanie duchów. Przyjaciele zaczynają zabawę...

The Eye z 2002 roku był (i chyba jest i dziś) uważany za jeden z najbardziej ciekawych horrorów azjatyckich, powstałych po roku 2000. Pamiętam całe zamieszanie, kiedy do Polski - stosunkowo późno zresztą - trafił niesamowity horror braci Pang. Wielu uważało go za godnego następcę Ringu Nakaty, któremu dorównywał grozą i tajemniczością. Fani azjatyckiej grozy byli zachwyceni, a obraz otrzymał wiele pozytywnych opinii krytyków.
Tym bardziej, że była to produkcja nie-japońska, a właśnie tymi do tej pory wszyscy się zachwycali.
The Eye 2 także był filmem udanym. Nie zdobył wprawdzie takiego uznania, jak poprzednik z 2002 roku, ale była to produkcja, która również cieszyła się wielkim zainteresowaniem zarówno wśród miłośników azjatyckiej grozy, jak i badaczy kina azjatyckiego.

Pierwszym dużym nieporozumieniem filmu jest tytuł - Gin gwai 10. Nie bardzo wiadomo do czego się odnosi? Jest to trzecia część filmu, natomiast tytuł wskazuje na odsłonę o pokaźnej liczbie - 10. Nie jest właściwie wiadomo, dlaczego twórcy postanowili zatytułować tą produkcję tak, a nie inaczej?
Także fabuła - o czym wspomniałam już nieco wcześniej - uległa tu znacznemu przeobrażeniu.
Oglądamy perypetie grupki osób, którzy w jakiś sposób zetknęli się z niewyjaśnionymi zdarzeniami.
Na swojej drodze zmagają się z duchami, demonami, klątwami, etc...
Nie zamierzam tu wnikać głębiej w fabułę, gdyż wątków jest zbyt dużo, aby każdy tu rozważyć. Zainteresowanych raczej odsyłam tu do obejrzenia filmu. Fakt faktem, film sam w sobie zły nie jest, ale określając go mianem horroru, to za dużo powiedziane.
Wspomniałam, że fabuła trąci o farsę i tak też jest. Więcej - tak szczerze mówiąc - jest tu humoru i śmiechu, niż jakiejkolwiek grozy i strachu. Jest wiele scen, z których sami się niejednokrotnie pośmiejemy, ale nie zabraknie też motywów napawających grozą. Jednak jak na całościową produkcję jest ich zdecydowanie za mało, a już tym bardziej zauważy to widz, który wcześniej zapoznał się z dwoma poprzednimi częściami. Da się zauważyć właśnie olbrzymią wręcz różnicę między nimi.
Jest to kolejny wątek, który zaprząta głowy fanów serii The Eye. Dlaczego twórcy tak bardzo odskoczyli od mrocznego i przerażającego klimatu? Gdzie uleciał ten strach, którym karmiły nas poprzednie części. Tego chyba nikt nie raczy wyjaśnić. Może to wina niższego budżetu, a może brak konkretnych pomysłów na trzecią część? Pytać każdy może, ale odpowiedzi brak...domysły, domysły, domysły...

Kto nie oglądał poprzedników The Eye 10, powinien się z nimi jak najszybciej zapoznać, ale wtedy seans filmu z 2005 roku będzie niemiłą niespodzianką, Miażdżącą porażką twórców...
W skali ocen (do 10) za fabułę daję 2; za przemoc - 2, a za strach i grozę - 1.
I tyle w tym temacie...

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹 5/10

Reżyseria:
Oxide Pang Chun
Danny Pang

Scenariusz:
Danny Pang
Oxide Pang Chun
Mark Wu

Rok produkcji:
2005

Obsada:
Gordon MacDonald
Bongkoj Khongmalai
Isabella Leong
Kate Yeung
Bo-lin Chen
Yu Gu
Ray MacDonald
Kris Gu Yu
Tanyapan Jansiw
Yan Kam Ching
Chan Yui Kei
Nicha Youngvisat
Boonsong Vaesong
Leung Cjun Fai
Lee Siu Ming
Ng Wing Chuen
Or Fei Tat
Pisamai Pakdeevijit


Brak komentarzy: