Widzowie, których nie przeraziły obrazy makabrycznych Devil's Experiment oraz Flowers of Flesh and Blood, tu oprócz czystego gore, dostaną makabryczną dawkę obrzydzenia. I radzę do seansu zasiadać z pustym żołądkiem, co by uniknąć nieoczekiwanych nieprzyjemności.
Reżyser położył tu nacisk na ''maximum extreme'', jeśli chodzi o obrzydzenie odbiorcy. Widok pęcherzy pełnych ropy, która co chwilę wycieka z kolejnych ran, zniesmaczy chyba każdego...nawet zatwardziałego wyjadacza gore. Na szczęście Hideshi Hino, który jest także reżyserem dwóch pierwszych części Guinea Pig, zrezygnował z czarnego humoru, który bezsensownie zakłócił trzecią część serii.
Pewien malarz po śmierci żony czuje się samotny i nieszczęśliwy. Któregoś dnia napotyka w kanale (dawnym korycie rzeki) piękną syrenę, w której zakochuje się bez pamięci. Stworzenie jest ranne, więc mężczyzna zabiera je do domu, gdzie umieszcza w wannie i stara się opatrzyć rany.
W międzyczasie wpada na pomysł, aby uwiecznić swoją ukochaną na płótnie. Niestety, środowisko w którym przebywa, najwyraźniej jej nie służy, gdyż do jej ran zaczynają wdzierać się bakterie, które powodują rozkładanie się tkanek.
Wkrótce - pomimo desperackiej próby ratunku - syrena umiera. Niedługo z gnijących ran zaczyna wypełzać robactwo...
Bardzo często zastanawiam się, co sprawia, że ludzie kręcą takie filmy? Jaki jest cel? Czy chodzi tylko o zaszokowanie odbiorcy? Jak widać, Japończycy się w tym specjalizują i tego rodzaju tytułów można wymienić bez liku, zwłaszcza w kinie lat 80-tych i początkowych 90-tych.
Pojawia się jednak kolejne pytanie: czy można przekraczać pewne granice nieprzyzwoitości? Zdaje się, że Hino drwi tu z jakichkolwiek granic i nie uznaje żadnych barier...zresztą dwie pierwsze odsłony Guinea Pig także delikatnością nie grzeszyły, ale w tej odsłonie przeszło niemal wszystko.
Nie doszukujmy się w filmie logiki, gdyż cała fabuła jest niemal jej pozbawiona. Sam pomysł głównych bohaterów - dziwacznej pary malarza i istoty, jaką jest syrena, zdaje się nie mieć najmniejszego sensu. Nie miejmy jednak tego za złe, gdyż od trzeciej części zaczął się tak naprawdę kicz w całej serii, żeby nie trącić o pojęcie absurdu.
Myślę, że należałoby tu zwrócić uwagę na muzykę. Wprawdzie jest jej tu niewiele, ale jeśli już się pojawia, to skutecznie buduje klimat, czego nie zauważyłam u ''poprzedników''.
Nie wiem czy opisując tego typu film, można się w nim dopatrzyć jakiegokolwiek artyzmu, choć co niektórzy go widzą właśnie poprzez ten makabryczny i wynaturzony gore.
Ja widzę go jedynie w scenie finałowej...
MOJA OCENA:
2 komentarze:
gdzie można go obejrzeć?
Wszystkie części ,,Królika doświadczalnego'' są dostępne w internecie. Bez problemu znajdziesz chociażby na Chomiku.
Prześlij komentarz