He Never Dies oprócz odrobiny makabry trąci czarnym humorem, co - przyznam - wypadło mu chyba na dobre. Ale to już nie ekstremalny gore horror, ale...komedia!
Kiedy pewnego mężczyznę opuszcza kobieta, ten postanawia popełnić samobójstwo. Jednak problemem jest to, że każda kolejna próba samobójcza spełza na niczym.
Cokolwiek by nie zrobił, za każdym razem przeżyje...jego koszmar dopiero się rozpoczyna.
No dobrze, od razu przejdę do rzeczy. Nigdy nie przypuszczałam, że o jakiejkolwiek części Guinea Pig napiszę, że jest zabawna, ale właśnie tak jest w tym wypadku. Dziwnie może to brzmi oglądając obrazy okaleczania własnego ciała przez bohatera. Wprawdzie sceny, kiedy mężczyzna wbija sobie różnego rodzaju przedmioty w ciało czy przecina sobie żyły, wyglądają nieco makabrycznie. Krwi jest dużo i to może niejednego przytłoczyć, jednak oglądając kolejne próby samobójcze przy użyciu coraz to dziwaczniejszych przedmiotów (np. ekierki), wywołują nasz uśmiech.
Niestety kuleją efekty specjalne. W drugiej odsłonie serii, kiedy odcinane były kolejne fragmenty ciała kobiety, wyglądało to naprawdę bardzo realistycznie. Tu natomiast odcinana dłoń czy już odcięte elementy ciała nie wzbudzają zachwytu. Widać, że to jakieś gumowe rekwizyty i daleko im do realistycznych części ciała.
Wydaje mi się, że cała makabra filmu polega jedynie na scenach, kiedy Hideshi próbuje pozbawić się życia i okalecza w tym celu swoje ciało. Niestety, zamiast prawdziwej makabry mamy kicz...jeden wielki kicz.
Kolejnym czynnikiem, który warto przeanalizować to sama postać Hideshi. To tragiczny bohater (aczkolwiek proszę nie mylić z pojęciem ''tragicznego bohatera'' z epoki romantyzmu) ;). Film ukazuje jego beznadziejne, przegrane życie, w którym nie odnajduje już radości ani szczęścia. Jakby tego było mało, jego jedyne wybawienie - śmierć samobójcza - także z niego drwi.
Nie wiem, mam wrażenie, że tym razem twórcy tego obrazu nie za bardzo przyłożyli się do swojej roboty. Zamiast kolejnego powalającego snuff, dostaliśmy obraz nasiąknięty czarnym humorem i makabreską.
Czy ogląda się źle? Nie, bo film trwa dość krótko i nie zdążymy się tak naprawdę rozkręcić, ale z pewnością osoby które znają dotychczasowe odsłony Królika doświadczalnego, będą po tej produkcji okropnie zawiedzione.
MOJA OCENA:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz