sobota, 20 października 2018

Goosebumps (aka Sorum/Dreszcze); Korea Południowa

''Dreszcze'' to nastrojowy koreański horror (większość przypisuje go do tego właśnie gatunku) wielokrotnie nagradzany na festiwalach na całym świecie. Przez widzów i krytyków uznawany za jeden z lepszych azjatyckich filmów grozy ostatnich lat.''
Takie oto słowa możemy przeczytać na oryginalnym wydaniu DVD. Ja nie wiem...albo już za dużo się tych azjatyckich horrorów naoglądałam, albo filmowi naprawdę dużo brakuje do DOBREGO horroru. Wybaczcie, ale przyznam się bez bicia, że nieco się wynudziłam podczas seansu. To jakby zmarnowany lub nie w pełni wykorzystany potencjał.
 Jako, że film został bez wątpienia źle sklasyfikowany, otrzymał duże baty od zawiedzionych miłośników horrorów, którzy zarzucali mu zupełny brak napięcia i przede wszystkim zero jakiejkolwiek grozy.  Tu mogę przyznać dużo racji niezadowolonym (czy może bardziej zawiedzionym) fanom skośnookiej grozy, bo faktycznie - jako thriller Sorum sprawdza się bardzo dobrze, ale etykietka ''horroru'' została mu nadana na wyrost, co mieć miejsca nie powinno.

Młody taksówkarz wprowadza się do ponurego domostwa, gdzie mieszkańcy znikają w dziwny sposób. Szybko nawiązuje romans z tajemniczą kobietą, która wciąga go w mroczny świat zbrodni i namiętności. Tymczasem, posępne korytarze budynku nawiedza coś jeszcze...

Na pierwszy rzut oka fabuła faktycznie może przywodzić na myśl niezły dreszczowiec. Mamy ponure korytarze mrocznego bloku, posępnych lokatorów, z których każdy zdaje się coś tam ukrywać, tajemnicze zaginięcia i jeszcze...coś.
Spodziewałam się kolejnej mrocznej historii brutalnego morderstwa, gdzie to teraz żeński duch szuka zemsty na Bogu ducha winnych (a może i winnych) mieszkańcach bloku. W rzeczywistości jednak nie ma żadnego ducha, ba...nie ma nawet odrobiny strachu w oglądanych przez nas wydarzeniach. Pokuszę się o stwierdzenie, że Dreszcze to raczej mroczny i przytłaczający klaustrofobicznym klimatem dramat. W przeciwieństwie do tak wielu azjatyckich horrorów nie mamy tu do czynienia z elementami nadprzyrodzonymi, z fantastycznymi wręcz zdarzeniami czy nawiedzeniami.

Akcja dzieje się w bardzo powolnym tempie, przez co każdy widz na tym skorzysta, gdyż nie zagubi się w mrocznych zakamarkach ponurego blokowiska (dosłownie). Mamy możliwość powolnego odkrywania całej historii i ułożenia jej w pewną całość.
Jednak zajmie nam trochę czasu, aby zrozumieć pewne elementy, jakie ukrył przed nami reżyser. Jest to oczywiście dużym plusem filmu, gdyż mamy możliwość wytężyć swoje szare komórki i pogłowić się nieco nad tym czy tamtym, a nie tylko bezmyślnie gapić się i podziwiać kolejną przerażającą (w tym wypadku niezbyt) historię.
Film nie ustrzegł się jednak momentów przewidywalnych, ale jest ich stosunkowo mało jak na całą produkcję, tak więc nie mogę się czepiać zbyt wiele.

Opowieść koncentruje się także na relacji pomiędzy postaciami. Poznajemy relacje pomiędzy nimi i stopniowo życie każdego z nich. Jednak mimo tego postawa niektórych bohaterów nie jest jasna do końca, co przysporzy nam niekiedy irytacji.
Na pierwszy rzut oka każdy z nich wydaje się normalnym obywatelem Korei, ale po głębszym poznaniu zdajemy sobie sprawę, że nikt tak naprawdę z nich nie jest normalny. Nawet pod koniec filmu, kiedy mamy wrażenie, że wszystko już wiemy, to i tak czeka nas niespodzianka.

Jak wspomniałam, nie jest to horror, a raczej mroczny thrillero-dramat. Zdaje się, że główną uwagę skupiono tu na samym klimacie filmu: jest ciężki i niezmiernie ponury...wręcz przytłaczający. To jest ta cecha charakterystyczna, która sprawia, że nie prędko o filmie zapomnimy. Jednak jeśli szukacie prawdziwego horroru, to nie tędy droga...

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10

Reżyseria:
Jong-chan Yun

Scenariusz:
Jong-chan Yun

Rok produkcji:
2001

Obsada:
Myeong-min Kim
Ju-bong Gi
An Cho
Jin-Young Jang (Chang Jin-young)
Young-hoon Park
An Jo


1 komentarz:

Klaudiusz pisze...

Film ten zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. To połączenie kilku gatunków: suspensu, elementów nadprzyrodzonych oraz realiów społecznych.
Film opowiada o różnych wydarzeniach z życia kilku najemników z rozpadającego się wieżowca w Seulu, przede wszystkim oczami nowego najemcy, który uwikłany jest w swoje moralnie skompromitowane istnienie. W miarę postępu filmu zdajemy sobie sprawę, że wiemy mniej o naszym narratorze, niż myśleliśmy, i że może on być tak samo zdolny do zła, jak inne postacie.

Podsumowanie tego filmu jest trudne, a nawet nie zarysowałem tutaj powierzchni. Jest pięknie napisany, zagrany i wyreżyserowany. No i oczywiście wart uwagi.