sobota, 20 października 2018

Lily C.A.T. ; Japonia

Stoję w dość niezręcznej sytuacji, gdyż japońskie produkcje anime z lat 80'znam jedynie ze słyszenia i jakoś nigdy nie miałam okazji ich obejrzeć.
Mimo wszystko wpadł mi w ręce ten oto kociak i postanowię choć trochę go przybliżyć.

Jest to połączenie horroru z science fiction, co niejednokrotnie przybliża go do filmowej hollywoodzkiej produkcji Alien (''Obcy''). Faktycznie, przyznaję - odnajdziemy wiele podobieństwa w fabule tego anime z historią z odważną Ripley w roli głównej. O tym jednak napiszę nieco później w dalszej części recenzji.

Akcja dzieje się w przestrzeni kosmicznej. Załoga wraz ze swym kapitanem wyruszają w podróż mającą trwać 20 lat. Czas akcji oscyluje na odległe nam czasy, gdy technologia będzie na znacznie wyższym poziomie. Co ciekawe, mimo że podróżujący dryfowali tak długi okres czasu w kosmosie, to ich zegar biologiczny przesunął się raptem o rok. Po wybudzeniu wszystkich z letargu załoga zaczyna bacznie obmyślać swoje plany. Niestety dość szybko pojawia się na ekranie monitora pewien komunikat. Załoga zostaje poinformowana, że wraz z nimi na statku znajduje się groźny przestępca - morderca, który chcąc uniknąć kary postanowił zniknąć na 20 lat, zabierając się w rejs.
Na pokładzie znajduje się wiele różnych, całkiem odmiennych osób. Mamy spokojnego kapitana, jego asystentkę, jednego lekarza, kilku ludzi zajmujących się głównie naprawami statku, jakiegoś detektywa, wspomnianego wcześniej mordercę, kobiety, a nawet kota.
Tak, kiciuś w tym filmie odgrywa najważniejszą rolę, choć z początku wydaję się być jedynie mruczącym towarzyszem podróży.
Po dość krótkim czasie ma miejsce tragiczna sytuacja - zaczynają ginąć kolejni pasażerowie statku kosmicznego. Po śmierci doktora, reszta ekipy zdaje sobie sprawę z bardzo dużego zagrożenia, wobec dziwnego wirusa, czyhającego gdzieś w pomieszczeniach.
Jak na złość, jakaś dziwna siła pozbawia w okrutny sposób życia słodziutkiego kota na oczach wszystkich członków załogi. Czy kapitan obmyśli plan awaryjny i uratuje ocalałych przy życiu ludzi?


Anime to często bywa porównywane do Aliena, o czym już zdążyłam wspomnieć. Faktycznie, uwięziona załoga na statku kosmicznym i okrutny potwór to dość bliźniacze podobieństwo. Warto jednak poświęcić chwilę uwagi stworom na statku. Otóż dziwnie wyglądające monstrum to w rzeczywistości bakteria, która potrafi wyssać człowieka w całości, zostawiając z niego tylko ubranie. Co do kiciusia, to dość szybko ukazuje się nam on w pełnej krasie. Jest to... robot, starannie zaprojektowany, bardzo inteligentna maszyna, która przejmuje dowodzenie nad statkiem i myśli o wyeliminowaniu ludzi.
Brzmi to może nieco komicznie, ale jak na horror/sci-fi trzyma się całkiem nieźle.

Niestety, jest również kilka sporych minusów. Animacja i rysunki nie są złe, ale momentami widać pewne niedoróbki. Dialogi także czasem nie są najwyższych lotów, denerwują najbardziej monologi, gdy jakiś bohater na bezdechu wypowiada 10 zdań. Najsłabsza zaś jest ścieżka dźwiękowa, która w anime odgrywa zawsze znaczącą rolę.

Co do samych bohaterów nie mam większych zastrzeżeń - fakt, większość z nich ma charakter nieco wymuszony - głupia blondyna, macho nie bojący się niczego, przebiegły morderca, ale nie razi to zbytnio.

Największy plus to oczywiście elementy horrorowe. Co prawda twórcom nie udało się zbytnio stworzyć momentów, w których byśmy się przestraszyli, mamy za to ciekawą wizję tajemniczej bakterii. Sceny eksplodowania ludzi, czy morderstwa kota wyglądają bardzo dobrze, zresztą, późniejszy wygląd robo-kota również imponuje.

Podobało mi się również kilka dialogów, w szczególności słowa kapitana. Pierwszy z nich dotyczy jego wieku, a drugi pobytu cały czas w kosmosie. Nie do końca jednak taki stały pobyt, gdyż odwiedzał on ziemię. Jednak gdy on postarzał się raptem o rok, wszyscy jego znajomi, rodzina, przyjaciele starzeli się zgodnie z czasem obowiązującym na ziemi, tak więc po powrocie z wyprawy nie zastał on już nikogo żywego.

Kapitan jest jedną z najlepiej wykreowanych tutaj postaci - do końca walczy o przeżycie i stara się pokonać czające się zło.

Ciężko jednoznacznie wystawić ocenę... W dzisiejszych czasach jest animacja znacznie bardziej rozbudowana, twórcy mają większe możliwości.
Mimo wszystko jak na swoje czasy Lily CAT nie przynosi wstydu gatunkowi, choć nie jest to także jakieś rewelacyjne anime.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Reżyseria:
Hisayuki Toriumi

Scenariusz:
Hiroyuki Hoshiyama

Rok produkcji:
1987

Obsada: (wersja anglojęzyczna)
Bob Bergen
Steve Bulen
Richard Cansino
Russel Case
Brittany Harlowe
Steve Kramer
Julie Maddalena
Kerrigan Mahan
Joan-Carol O'Connell
Mike Reynolds
Gregory Snegoff
Michael Sorich
Clifton Wells
Tom Wyner


1 komentarz:

AnimeFan pisze...

I znów ta przestarzała kreska, która psuje całą zabawę, ale ogólnie rzecz ujmując - można obejrzeć jak najbardziej, zwłaszcza jak jest się fanem anime.