sobota, 20 października 2018

Lin tai (aka Lian ti/The Siamese Twins); Hongkong

Motyw pojawiających się postaci dzieci-duchów był w kinematografii wykorzystywany już niejeden raz. Także w azjatyckim światku filmowym można by wymienić szereg tytułów, w których nienarodzone dzieci (głównie chodzi o bliźnięta) w jakiś sposób integrowały w późniejsze życie swojej siostry bądź brata. Temat ten powraca nie tylko w kinie grozy, ale w najróżniejszych gatunkach filmowych. Podczas seansu miałam tylko nieodparte wrażenie, że etykietkę ''horroru'' nadano mu jakby na siłę. Grozy tu naprawdę niewiele, co jednak nie znaczy, że dzieło nie jest warte uwagi. Wręcz przeciwnie - warto mu poświęcić chwilę już chociażby z uwagi na to, że posiada ciekawy klimat azjatyckich produkcji z lat 80-tych.Ale właściwie tylko dlatego należałoby te kilkanaście minut jemu poświęcić.

Kei Po-ehr wraca do rodzinnego Hong Kongu z Kanady. Kobieta odkrywa, że jej matka znajduje się na skraju załamania nerwowego. Nękana jest wizjami dziecka-ducha, które bliźniaczo przypomina małą Po-ehr.
Lekarz kobiety uważa, że cierpi ona na jakąś formę choroby psychicznej, lecz nie jest w stanie jej zdiagnozować.
Wkrótce jednak duch zaczyna integrować w życie całej rodziny i sieje w niej niemałe spustoszenie.


Nie będę się tu za bardzo rozwodzić, gdyż krótko rzecz ujmując - film wypada średnio. Gdybym była w swych wnioskach bezpośrednia i brutalna, mogłabym śmiało od razu napisać, że jest dość mizernie. Jednak bądź, co bądź - próbowałam doszukać się plusów....
Problem z tym filmem jest taki, że fabuła nie trzyma się kupy, dodatkowo zauważymy dużo nielogiczności w oglądanych wydarzeniach, zero tajemnicy i co najważniejsze jakiejkolwiek grozy BRAK.
Owszem, może i pojawiają się znaczne elementy horroru (i to jest chyba ten jeden jedyny...bardzo malutki plusik), ale i te ograniczają się do ostatnich minut filmu. Niestety, nie jest to żadna rewelacja.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że The Siamese Twins przeznaczony był wyłącznie dla dorosłych. Istnieje w nim bowiem kilka scen nagości, tortur oraz znęcania się (oj...chyba mam i drugi malutki plusik) :)
Niestety, nie zawróci nam to w głowie, bo kilka scen całego filmu nie uratują. Bohaterowie nie grają przekonująco i dodatkowo te braki w fabule...to naprawdę nie wygląda dobrze.
Samo pojawienie się postaci-ducha nie jest dokładnie wyjaśnione, a widz zmuszony jest jedynie do wiecznych domysłów, co w połączeniu z wszechogarniającą nudą całości produkcji, staje się dla nas wręcz torturą.
Jedyne co mi się jeszcze podobało, to ciekawy klimat filmu - tak charakterystyczny dla produkcji lat 80-tych. Właściwie to on trzymał mnie do końcowych partii filmu.

Powiem tak - w 10-stopniowej skali, daję 4, bo widać, że chęci były może i dobre, w sumie mógł powstać film ciekawy. Jest jednak mało udany, dlatego też jeżeli chcecie, to oglądajcie, ale potem żeby nie było, że nie ostrzegałam.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹 4/10


Reżyseria:
Angela Mak

Scenariusz:
Angela Mak

Rok produkcji:
1984

Obsada:
Idy Chan
Hoi-Shan Kwan
Din Long Lee
Robert Mak
Ni Tien
Chun-Chung Tong
Hua Yueh


Brak komentarzy: