sobota, 6 grudnia 2025

Patiwatikarn Sombi (aka Operation Undead/Operacja zombie); Tajlandia

      Do filmowych horrorów o zombie przyzwyczaiło nas już kino grozy z Japonii i w ostatnich latach także z Korei Południowej. Tajowie jakoś nie często sięgali po tą tematykę w swoich horrorach, ale w końcu i oni poszli ,,z duchem czasu'' i postanowili dać nam swoją historię pełną hord nieumarłych polujących na przerażonych ludzi.
Mimo, iż gatunek zombie stał się ostatnio nieco bardziej fascynujący, to osobiście jakoś nie jestem przekonana co do tego podgatunku horroru. Owszem, nie twierdzę, że nie lubię filmów o zombie, ale jakoś tak nie przemawiają do mnie zbyt dosadnie. Mimo wszystko cenię sobie dobrą zabawę i efektowne widowisko, jeżeli tylko takowe się rozgrywa na ekranie, dlatego też, jak tylko do wglądu polskiego widza ukazał się najnowszy obraz Kongkiata Khomsiri, nie chciałam się dłużej maltretować ciekawością i czym prędzej postanowiłam ów horror sobie obejrzeć w domowym zaciszu. Czy było warto? O tym poniżej...

Czasy II wojny światowej. Japońska armia wkracza do Chin i Indii, chcąc znaleźć wyspę, na której mogłaby użyć swojej nowej eksperymentalnej broni biologicznej. Rządy Japonii i Tajlandii spotykają się na pokojowe negocjacje, aby umożliwić japońskiej armii przeprawę, ale eksperyment już dotarł na wyspę i szybko ją niszczy, podczas gdy policja i wojsko oceniają zniszczenia. Teraz, gdy wirus Fumetsu jest już obecny, japońscy naukowcy chcą żywych okazów do dalszych eksperymentów, ale jest to utrudnione przez szybkość, z jaką wirus rozprzestrzenia się wśród mieszkańców wyspy. Wirus zamienia ofiary w kanibali, którzy oczywiście mogą zarażać innych, ale nadal zachowują funkcje mózgowe pozwalające im myśleć i odróżniać ludzi od nie-ludzi. Japończycy przekonują tajskich urzędników, że muszą działać szybko, aby powstrzymać wirusa. 

Cała fabuła skupia się głównie na postaci jednego bohatera, którym jest sierżant Mek. Jest on lojalnym tajskim żołnierzem, cieszącym się z nadchodzącej wizji przyszłości u boku swojej pięknej narzeczonej i nienarodzonego jeszcze dziecka. Drugą charakterystyczną postacią w filmie jest jego młodszy brat Mok, mniej związany z rodziną i ojczyzną. Jednak wkrótce oboje zostają wciągnięci w chaos wojny, a co gorsze - sytuacja przybiera przerażający zwrot, kiedy eksperymentalna broń infekuje żołnierzy i zamienia ich w zombie. 
Broń, o której mowa, to Nobu, japoński żołnierz zarażony Fumetsu-A44 – bronią biologiczną, którą zaraża się po ukąszeniu żywiciela. Zarówno wspomniani bohaterowie, jak i cały oddział młodych i zdeterminowanych tajskich żołnierzy, wyruszają na bitwę, aby stawić czoła makabrycznemu Nobu.

Oglądając film Khomsiri, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że czerpie on inspirację z dziś już wiekowego filmu akcji Uniwersalny żołnierz (1992) z Jean-Claude’em van Damme’em i Dolphem Lungrenem w rolach głównych. 
Jak pamiętamy film Rolanda Emmericha opowiada o żołnierzach, którzy giną w akcji, a następnie powracają do życia jako nadludzcy wojownicy. Wszystko to w ramach ściśle tajnego eksperymentu wojskowego.
Jako, że Operacja zombie rozgrywa się w czasach II wojny światowej, nadaje mu to jednak zupełnie inny klimat fabularny i scenerię. 

Centralnym wątkiem filmu jest dramat rodzinny i konflikt między wspomnianymi wcześniej braćmi. Pomimo żalu owdowiałej matki, której mąż również zginął podczas służby wojskowej, Mek kieruje się silniejszym poczuciem obowiązku, w przeciwieństwie do Moka, który nie podziela wartości brata. Dodatkowo, kiedy Mek dowiaduje się, że zostanie rodzicem, a w ich otoczeniu szaleje groźny wirus, stawka staje się jeszcze większa i mężczyzna jest zdeterminowany, aby stawić czoła niebezpieczeństwu i uratować nie tylko siebie, ale także całą swoją rodzinę (także tą przyszłą). 
Film stara się ukazać procesy eksperymentalne poprzez krótkie scenki dokumentujące badania nad bronią na Nobu i stadzie szczurów. To szczególnie działa na korzyść fabuły. Tajski reżyser całkiem sprawnie za pomocą tych scenek łączy adrenalinę wojennej akcji z przejmującymi momentami, które niekiedy mogą widza poruszyć. Dodatkowo wplata w całość efektowne sceny bitewne z momentami szokującej brutalności. 

Dość interesującym pomysłem jest tu przemiana ludzi w zombie, gdyż nie wszystkie zarażone osoby stają się krwiożerczymi bestiami. Owszem, charakteryzuje je brutalność i żądza pożerania ludzkiego ciała, ale niektórzy zostają jakby ,,pół-ludźmi'': mają wspomnienia, nachodzą ich chwile nostalgii, niektórzy też płaczą. W zarażonych kryją się echa ludzi, którymi niegdyś byli oraz resztki poczucia moralności, które zależy od tego, jaki czynnik zakażający ich zainfekował. 
Doskonale widać to w jednej ze scen, w której Mok i jego oddział nieumarłych kompanów śpiewają piosenkę o zniszczonych marzeniach. Stanowi to mocne przypomnienie młodości, którą tak bardzo się cieszyli przed wybuchem wojny i infekcji, która im to odebrała. 
Obrazowi Khomsiri nie można również zarzucić braku brutalności, makabryczności i krwawej jatki. Krew leje się tu obficie, ciała są podpalane okaleczane, przebijane gradem kul z broni i harpunów, kończyny są rozrzucane, klatki piersiowe wyrywane. Dzieje się dużo...naprawdę. Kwestie wykorzystania CG można śmiało przedyskutować, ale efekty wizualne są znośne i nie psują przyjemności z oglądania, szczególnie w scenach z ogniem i eksplozjami. 

Mimo wszystko mam dość mieszane uczucia co do tego horroru. Owszem, jest ciekawie, dzieje się dużo i jest krwisto, ale jednak czegoś mi w tym obrazie brakuje. Nie porwał mnie jakoś specjalnie i nie wywarł też wielkiego wrażenia. Ot, kolejny brutalny film o nieumarłych, który nie pozostał w mojej pamięci na długi czas. Nie wiem, może to sceneria II wojny tak na mnie podziałała, a może coś innego? Pewnie, są momenty, które zmuszają nas do refleksji - zwłaszcza nad okrucieństwami wojny, ale z drugiej strony nie jest to przecież nic, czego byśmy nie wiedzieli chociażby z historii.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹 5/10

Reżyseria:
Khom Kongkiat Khomsiri

Scenariusz:
Khom Kongkiat Khomsiri

Rok produkcji:
2024

Obsada:
Thawatchanin Darayon
Akkarat Nimitchai
Seigi Ozeki
Awat Ratanapintha
Supicha Sangkhachinda
Tanakorn Tiyanont
Chanon Santinatornkul
Nobu T Watanabe