wtorek, 9 października 2018

Gui si (aka Silk); Tajwan

Przyznam, że tajwańskie kino grozy nie jest przeze mnie jakość dobrze znane. Tak naprawdę to chyba przysłowiowo ,,na palcach jednej ręki'' mogę wymienić tytuły, które oglądałam i które jakoś zapadły mi w pamięć. Jednak skłamię też jeżeli napiszę, że jest ich dużo. Nie. Tajwańskie horrory jak do tej pory jakoś nie potrafiły do mnie przemówić. Obejrzałam, niby ciekawe itp., ale jakoś nie zapadły mi w pamięć. Przykładowo Good Will Evil (aka Xiong mei; 2008) w reżyserii Lin Yu-fena i Wang Ming-chana, to nieco nudnawy i pełen sentymentalnych obrazów film, który etykietkę ,,horroru'' dostał nieco na przyrost. 
Kiedy kilka lat temu w moje ręce wpadł Silk - nie byłam przekonana co do tego obrazu i jakoś niespecjalnie spieszyło mi się, aby zasiąść do seansu (mając w pamięci wcześniejsze rozczarowania filmową grozą z Tajwanu). Kiedy jednak to nastąpiło, początkowe znudzenie i niepewność szybko zostały zastąpione miłym zaskoczeniem i zaciekawieniem.

Grupa naukowców pod kierunkiem Hashimoto zdołała pozyskać energię ducha dziecka dzięki nowemu urządzeniu nazwanemu Kostką Mengera. Dziecko będące same w pustym mieszkaniu porusza ustami, jednak nikt nie jest w stanie jego zrozumieć. Nikt nie wie, co dziecko ma do przekazania. 
Hashimoto zatrudnia Ye Qui-donga, który umie czytać z ust. W ten sposób mężczyzna liczy na to, że uda mu się uzyskać od chłopca informacje na temat życia po śmierci.

Film Su Chao-Bina to obraz bardzo ciekawy, ponieważ z jednej strony łączy elementy horroru i science-fiction, ale z drugiej strony nie zabraknie też subtelnego dramatu. Mimo, iż jest to pozornie typowa opowieść o duchach, to jednak okazuje się, że wcale taka pozorna nie jest, ponieważ porusza tematykę przenikania duchów do naszego świata i możliwość porozumiewania się z nimi ludzi żyjących, aby uzyskać pewne ważne informacje.
Kluczową postacią w tym horrorze będzie bez wątpienia duch chłopca. Zjawa ta nie jest tu ukazana, jak typowy azjatycki duch. Owszem - jest przerażająca - ale z drugiej strony ujmuje nas smutną historią, jaka ma do przekazania.
Jest to opowieść emocjonalna, która wiąże się też z dramatem Tunga, którego matka przebywa w śpiączce. To też powoduje, że mężczyzna z większym zaangażowaniem podejmuje się swojej pracy, która daje mu możliwość zrozumienia elementarnych definicji życia grobowego. Wszystko to w późniejszym czasie potwierdza jego życiowe doświadczenia i rozterki. Szkoda tylko, że wątek z relacją Tunga i jego matką nie został bardziej rozbudowany. W ten sposób widz byłby zmuszony do większej refleksji, a w tym wypadku ciekawość zostaje jedynie połechtana, ale nie skupia na odbiorcy szczególnej uwagi.
Na pierwszy plan wysuwa się tu bez wątpienia nadprzyrodzony aspekt całej historii. To jest oczywiste. Są tu też elementy, które go wzmacniają w postaci przerażających duchów rodem z Ju-On Takashi Shimizu (2003) czy zniekształconych twarzy po zgonie niczym w Ringu Hideo Nakaty (1998). Faktem jednak jest, że Silk jest niczym ,,jedwab''. Umarli są ''podpięci'' do świata żywych niewidzialną, delikatną nitką jedwabiu, która dla większości jest niezauważalna i tylko nieliczni (jak Tung) są w stanie dostrzec tą delikatną nić. Ona daje możliwość przeniesienia się w zaświaty. Ten aspekt filmu jest dość dobrym mechanizmem dodawania napięcia.
To, co jest tu bardzo ciekawym ,,składnikiem'' świata duchów, to fakt, że twórcy podejmują się tu naukowego wyjaśnienia jego istnienia. Nie ma tu miejsca na legendy, podania czy wierzenia tak mocno zakorzenione w każdym azjatyckim kraju. Tu liczy się tylko i wyłącznie nauka. Przyznam, że to dość innowacyjne podejście do tematu i jak dla mnie doskonałe.

Przechodząc nieco do samej fabuły, to muszę powiedzieć...czy raczej napisać, że historia ukazana w filmie jest przejmująca (po raz kolejny w tajwański horror wkrada się dramat). Skupiają naszą uwagę relacje i rozterki międzyludzkie, które przecież są obecne w życiu każdego człowieka. Niestety uważam, że jak na horror przystało, to powinien zawierać w sobie zdecydowanie więcej scen grozy, a tu prawdą jest, że strachu ,,jak na lekarstwo'', co wielu widzom może się naprawdę bardzo nie spodobać. Owszem, całość wypada dość ponuro i mrocznie, ale przecież to nie wszystko. Zadaniem horroru jest przede wszystkim STRASZYĆ! A tu ot...nieco dreszczyku po plecach przebiegnie i na tym się skończy. To duży minus dzieła Chao-Bin Su...i niestety nie jedyny. Drugim minusem, który dla mnie był bardzo zauważalny i powiem krótko - drażnił mnie - to efekty CGI obecne w filmie. Silk jest przesiąknięty efektami komputerowymi, czego osobiście w kinie grozy bardzo nie lubię, gdyż w ten sposób historia traci swój autentyzm. CGI sprawdza się świetnie w kinie fantasy czy science-fiction, ale w horrorze tylko psuje całą zabawę. W efekcie końcowym film jest naszpikowany wieloma scenami absurdalnymi, które tylko wywołują uśmiech politowania.
Niepotrzebnym jak dla mnie ,,zabiegiem'' jest wprowadzenie wątku miłosnego, jak również pojawienie się scen akcji. Zupełnie zbiło mnie to z tropu i poważnie zachwiało moje postrzeganie filmu i jego przynależność do tak zacnego gatunku filmowego, jakim jest horror.

Co by tu jednak za dużo nie marudzić, to na koniec warto podkreślić, że aktorstwo stoi na wysokim poziomie. W postać Tunga znakomicie wcielił się Chen Chang i on właśnie skupia na sobie szczególną uwagę - pomimo wielu wad granej przez niego postaci.
Również ścieżka dźwiękowa miło pieści nasze uszy.

Ok, więc kończąc swoje wywody, mogę Was jedynie zachęcić do seansu Silk. Film jest godny uwagi ze względu na swoją ciekawą fabułę i ukazanie pewnych spraw na życie pozagrobowe. Podejmuje też ważną tematykę moralną: eutanazji (tzw. ,,zabójstwo z litości''), co zmusza widza do refleksji i przemyśleń.
Fan typowej azjatyckiej grozy może się jednak poczuć zawiedziony, ponieważ jak wspomniałam - strachu tu niewiele, a sama obecność duchów to zdecydowanie za mało, aby wystraszyć zatwardziałego wyjadacza skośnookiej grozy. Mimo tego warto wejść w posiadanie tego innowacyjnego tajwańskiego obrazu grozy.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10

Reżyseria:
Chao-Bin Su

Scenariusz:
Chao-Bin Su

Rok produkcji:
2006

Obsada:
Chen Chang
Kar Yan Lam
Yōsuke Eguchi
Barbie Hsu
Bo-lin Chen
Fang Wan
Janinie Chun-Ning Chang
Kuan Po-Chen
Chi Chin Ma
Leon Dai


3 komentarze:

shamar pisze...

Początkowo zapowiadał się fajnie i ciekawie, ale im dalej tym gorzej. Scena z wielką miską klusek przelała szalę goryczy. :/

Martyna Kazimierczak pisze...

Całkiem niezły. Zachęca przede wszystkim mroczny klimat, napięcie i muzyka. Niestety zgadzam się co do tego, że strachu tu naprawdę mizerna ilość, a efekty komputerowe psują wiele scen. Oczywiście żadnych cudów tu nie ma się co spodziewać, ale to dobre kino z dreszczykiem właściwie.
Plus za tematykę.

Sighma pisze...

Film ten nie zachwyca i nie powala na kolana. Dobry scenariusz, muzyka, ale momentami przynudza trocę i jak na horror to wg mnie nie ma tutaj się czego bać.