wtorek, 23 października 2018

Onibaba (aka Devil Woman/Kobieta Diabeł); Japonia

Każda historia, dla której kanwą są lokalne legendy zazwyczaj wzbudza  ogromne zainteresowanie. Wzmożona uwaga ujawnia się wówczas, kiedy historia opisuje wydarzenia pochodzące z tak różnej kultury jaką jest kultura japońska. Rejony odległe i niezbyt dobrze znane przez większość Europejczyków czy Amerykanów. Nie trzeba chyba dodawać, że to przyciąga wielu...
Właśnie do tego typu filmu należy obraz pochodzący z roku 1964 - Onibaba, w której mamy okazję ujrzeć ciekawe relacje między trzema osobami. Nie muszę chyba nikogo przekonywać do zapoznania się z tą mroczną historią, której dodatkowego smaczku dodają czarno-białe scenerie.

Film ukazuje nam historię dwóch kobiet, które zmuszone ciężką sytuacją w kraju dopuszczają się morderstw na zbłąkanych żołnierzach, którzy niepewnie podróżują po okolicach. Pomimo, że czyny, których się dopuszczają są odrażające i zakrawają na pełne potępienie, to kobietom w sumie całkiem nieźle się powodzi: zdobywają uzbrojenie oraz broń, którą sprzedają potem lokalnemu kupcowi w zamian otrzymując żywność.
Sytuacja jednak pewnego dnia zaczyna się komplikować, gdy z pola bitwy powraca przyjaciel męża młodszej z kobiet, a syna starszej kobiety. Mężczyzna nie ukrywa swej fascynacji żoną zmarłego przyjaciela i jawnie zaczyna ją adorować ku wielkiemu niezadowoleniu starszej kobiety.

Największym plusem filmu jest bez wątpienia jego wykonanie. Czarno-biały obraz nadaje tej produkcji iście magicznego wymiaru, a dodając jeszcze prawie bajkową historię - powoduje totalny zachwyt u widza.
Bardzo ciekawie zostali ukazani także bohaterowie. Szczególną uwagę zwraca przede wszystkim matka zmarłego mężczyzny, która pomimo swojego wieku, charakteryzuje się wyrafinowaniem i okrucieństwem wobec spotkanych żołnierzy. Także w stosunku do ocalałego przyjaciela jest oschła i pełna podejrzeń. Postrzega go ona jako nie tylko zdrajcę ale i obarcza winą za śmierć syna. Przysłowiowej oliwy do ognia dodaje także fakt, że mężczyzna zaczyna romansować z nie mającą nic przeciwko synową. To powoduje, że starsza kobieta zaczyna pałać żądzą zemsty i chęcią ukarania obojga za czyny, których się dopuszczają.
Gdy pewnej nocy spotyka tajemniczego, zamaskowanego samuraja, wydaje się, że jej zemsta na młodych będzie iście demoniczna.

Film ciężko zaliczyć do typowego ghost story, choć ukazuje co dzieje się z ludźmi, którzy dopuszczają się bestialstwa na ciałach innych po ich śmierci. Sceny, w których starsza z kobiet przyodziewa demoniczną maskę należą do jednych z najbardziej przerażających w całej japońskiej kinematografii.
Przywodzą one na myśl upiorną pantomimę. Do tego niepokojąca, chaotyczna muzyka, ciągły deszcz i bijące pioruny... Mamy wrażenie, jakbyśmy sami znaleźli się w otchłani mrocznego piekła, gdzie co chwila wyłaniają się przerażające postaci japońskich demonów.
Pomimo, że atmosfera filmu jest daleka od współczesnego wyobrażenia japońskiego horroru, to klimat filmu stawia Onibabę na jednym z najwyższych stopni na podium j-horroru.

Ta produkcja jest miłym reliktem przeszłości , który przetrwał próbę czasu i już niezmiennie od ponad pół wieku cieszy się nie mniejszym zainteresowaniem i powodzeniem wśród miłośników grozy z Kraju Kwitnącej Wiśni. Klasyka gatunku, która - pomimo swojego ''sędziwego'' już wieku sprawi, że z pewnością niejednemu śmiałkowi ciarki po plecach przebiegną (i to nie jeden raz!)
Polecam seans...najlepiej w późną, deszczowo-burzową noc.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹👹 9/10


Reżyseria:
Kaneto Shindô

Scenariusz:
Kaneto Shindô

Rok produkcji:
1964

Obsada:
Taiji Tonoyama
Kei Sato
Jukichi Uno
Somesho Matsumoto
Nobuko Otowa
Jitsuko Yoshimura
Fudeko Tanaka


Brak komentarzy: