czwartek, 1 listopada 2018

Aatma (aka Aatma: Death Walks at Midnight/Duch Aatma); Indie

Pierwszy z bollywoodzkich filmów grozy, jaki dane mi było obejrzeć potwierdził moje przypuszczenia. Negatywne zresztą. Od samego początku byłam do tego filmu nastawiona sceptycznie, gdyż jakoś nigdy kino ''hindi'' przekonać mnie do siebie nie mogło. Zbyt kolorowo, zbyt wesoło. Miałam wrażenie, że zamiast na fabule, aktorzy skupiają się głównie na tańcach i wesołych przyśpiewkach. Rzecz jasna ''co kraj, to obyczaj'', no ale...bez jaj...
W tym wypadku jest podobnie. Gdybym miała streścić w jednym zdaniu ten horror, to mogłabym powiedzieć (napisać) tylko jedno: nudno, niezbyt ciekawie, a co gorsza - mizernie strasznie. 

Aman jest młodym, zdolnym i obiecującym lekarzem. Któregoś razu trafia mu się szczególny przypadek. Musi przeprowadzić sekcję zwłok człowieka, który został otruty. Dzień wcześniej jego dom odwiedza dziwny mężczyzna, który ostrzega go, że jeśli oszuka pisząc raport z sekcji to spotka go nieszczęście. Potem pojawiają się ludzie, którzy grożą mu śmiercią jeśli poda prawdziwe przyczyny śmierci zmarłego. Aman zostaje zmuszony do kłamstwa. Rozpoczyna się koszmar. Jego dom zaczynają nawiedzać duchy...

Nie wiem, z jakiego powodu szanowny pan Bartłomiej Paszylk - autor Leksykonu filmowego horroru ogłosił - co zostało zamieszczone na okładce polskiego wydania filmu, że film ten: ''...przywodzi na myśl takie kino grozy jak Egzorcysta i Ring''. Gdy to zobaczyłam, nie mogłam wyjść ze zdumienia, gdyż naprawdę niewiele jest filmów grozy, które choć w minimalnym stopniu dorównywałyby tym - bądź co bądź - kultowym już horrorom. Do Ringu się nie umywa, nie wspominając już o fantastycznym dziele Friedkina. Zabrzmiało to mniej więcej, jak bluźnierstwo.

Może i czepiam się okrutnie, a może bym tego nie robiła, gdyby Duch Aatma, jak to na horror przystało - pozbawiony był tego, co w Bollywood jest nagminne, czyli śpiewów, tańców i wesołych scen. Wybaczcie, ale o ile początek zapowiadał się jeszcze obiecująco, o tyle scena, kiedy bohaterowie zaczęli sobie podśpiewywać, pozbawiła mnie wszelkich nadziei na dobrą grozę.
Sam fakt, że efekty specjalne także nie powalają na kolana, tu już jest także dużym minusem, gdyż dziś można duchy zrobić bardziej efektownie lub, jak to ma miejsce w innych produkcjach azjatyckich - nie pokazywać ich prawie w ogóle. Niestety, ogólnie wyszło tak, że duch wygląda marnie, wzbudza bardziej śmiech niż strach. Całość zresztą wlecze się, jak flaki z olejem, co sprawia, że po jakimś czasie zaczynamy nerwowo zerkać na zegarek.
Tańce, hulanki, swawola...przepraszam, ale jak ma być to horror pokroju Ringu czy Egzorcysty, to chyba coś się komuś (wiemy komu) grubo pokiełbasiło.

Generalnie film przywodził mi na myśl jedną wielką dyskotekę, gdzie tańczą, śpiewają i mimo nawiedzeń przez ducha, jakoś wszyscy się dobrze bawią.

Ogólnie pomimo tematyki opętania, którą w horrorach cenię sobie bardzo, film mnie nie zainteresował. Brak mu klimatu, aktorstwo także pozostawia do życzenia wiele, sceny komediowe...pogrzebało to film pod grubą warstwą nieudolnych filmowych chłamów.

Po tym filmie powiedziałam sobie, że nie sięgnę po horrory z Indii, ale niedługo potem wpadł mi w ręce Bhoot, który okazał się produkcją nad wyraz interesującą. Tak więc może i nie będę kina grozy rodem z Bollywood przekreślać, ale Duch Aatma zdecydowanie odradzam.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹 4/10

Reżyseria:
Deepak Ramsay

Scenariusz:
M. Salim

Rok produkcji:
2006

Obsada:
Kapil Jhaveri
Neha
Vikram Singh
Amriena
Mukesh Tiwari
Sadashiv Amrapurkar
Usha Bachani
Beena Banerjee
Deep Dhillon
Brij Gopal
Dinesh Hingoo
Yatin Karyekar
Ashwin Kaushal
Sikander Kharbanda
Laila Patel
Upasna Singh
Rajeev Verma



3 komentarze:

Havier pisze...

Oglądałem film już dosyć dawno i moje odczucia nie były zbyt pozytywne. Jego największy minus to przede wszystkim mało ciekawa fabuła oraz zupełny brak strachu. Aktorzy też się jakoś specjalnie nie popisali, więc jak dla mnie jest to seans zupełnie na raz.

Psycho_Daddy pisze...

Zgadzam się. Ten film jest po prostu zły. Fabuła nie trzyma się kupy, dialogi są głupie i nielogiczne, a całośc dopełnia wszechobecna nuda i brak jakiejkolwiek grozy. Jedynym, plusem w tym filmie są...panie.

Martyna Kazimierczak pisze...

Te wstawki muzyczne nijak nie pasują do klimatu filmu, który i tak jest mizerny. Naprawdę nic ciekawego i do obejrzenia ,,na raz'' dla zaciekawionych tudzież na potrzeby recenzji jak w tym wypadku. Nie polecam - 2/10