czwartek, 1 listopada 2018

An le zhan chang (aka Fatal Vacation/Fatalne wakacje); Hongkong

Nie ma co owijać w bawełnę - nie jest to film, który spodoba się każdemu kinomaniakowi. Brutalność, gwałty, tortury, morderstwa to motyw przewodni tej produkcji, ale z drugiej strony chyba nie powinniśmy się czuć zaskoczeni, gdyż jeżeli chodzi o kino grozy, to Hongkong i Chiny przodowały niejednokrotnie w tematyce tortur, gwałtów...czyli ogólnie dość makabryczne i brutalne kino. Nie inaczej ma się właśnie z Fatal Vacation.
Początkowo fabuła nas nie powali, gdyż pierwsze sceny ukazują jakąś żałosną komedyjkę, która na wstępie może zniechęć niejednego. Nie martwcie się jednak, jak przez to przebrniecie, to czeka Was już tylko maksimum napięcia, które nie pozwoli Wam ot tak sobie o tym filmie zapomnieć.

Fabuła filmu opiera się na prostym schemacie - grupa przyjaciół wyjeżdża na wakacje na Filipiny, mając nadzieję spokojnie wypocząć i dobrze się bawić. Niestety, podczas podróży pojawiają się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie. Stają się świadkami nielegalnego handlu bronią. Oczywiście wszyscy zostają schwytani przez przestępców i przetrzymywani. Wkrótce przemytnicy dają upust swojej agresji, którą rozładowują na grupie pojmanych turystów.

Jak wspomniałam na samym początku, nie jest to film dla każdego. Widz, który nie potrafi ''przetrawić'' widoku krwi i brutalnego traktowania drugiego człowieka raczej nie znajdzie tu nic dla siebie.
Właśnie sceny obfitujące w ogromną ilość brutalności należy zaliczyć do horroru spod znaku gore. Reszta filmu, to tak naprawdę kino akcji. W sumie to przyznam, że akcji całkiem niezłej.
Niestety, jak dla mnie za dużo tu broni i strzelania, co nieco osłabiło doznania podczas seansu.

Nie trudno zauważyć, że Fatal Vacation czerpie poniekąd z zachodniego kina. Widać tu podobieństwo do scen znanych chociażby z takich filmów jak: Rambo czy The Deer Hunter. Mimo wszystko jednak nie można stwierdzić, że reżyser Eric Tsang skopiował poszczególne sceny. Owszem, są podobne, ale jednak zrobione na swój azjatycki sposób wydają się obrazami, które widz odbierze zupełnie na nowo. Przede wszystkim mamy tu szybkie tempo i dodatkowo dużo akcji, która nie oszczędzi nam emocji.

Duży plus należy się także bohaterom-turystom, którzy są postaciami tak sympatycznymi, że żal ściska serce, kiedy po raz kolejny dostaje się im ''po głowie''.

Duża ilość akcji sprawia, że po film warto chwycić, ale osoby, które nie tolerują przemocy i brutalności w filmie raczej będą się trzymać z daleka, choć z drugiej strony: jaki film dzisiaj jest tej brutalności pozbawiony?

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10

Reżyseria:
Eric Tsang

Scenariusz:
Eric Tsang

Rok produkcji:
1989

Obsada:
Paulo Tocha
Victor Wong
Wong Kwong
Irene Wan
Pik-Wan Tang
Emily Kwan
Weng Wang
Pen Medina
Spanky Manikan
Bernardo Bernardo
Eric Tsang



Brak komentarzy: