piątek, 2 listopada 2018

Chakushin Ari (aka One Missed Call - The TV Series); Japonia

Serial telewizyjny, który dziś Wam przedstawię, w całości oparty jest na pełnometrażowym filmie, nakręconym w 2003 roku przez japońskiego reżysera Takashiego Miike. Film ten zdobył ogromną popularność i został zaliczony do jednych z najbardziej przerażających j-horrorów, plasując się obok Ringu i Ju-On. Dwa lata później (dokładnie w tym samym roku co sequel dzieła Miike), powstał serial telewizyjny. Podobnie, jak w filmach pełnometrażowych, tak i tu głównym motywem przewodnim jest klątwa, która zabija poprzez telefony komórkowe.
Serialowy One Missed Call składa się z dziesięciu epizodów, z których każdy posiada charakterystyczny początek oraz koniec. A jednak każdy odsłania fragment puzzli, który okazuje się być przekleństwem.


Główną bohaterką, którą widzimy przez wszystkie dziesięć odcinków jest młoda kobieta imieniem Yumi. Jest ona reporterką magazynu naukowego. Któregoś dnia trafia do niej informacja, że jedna z uczennic poniosła tajemniczą śmierć po tym, jak otrzymała wiadomość na swój telefon komórkowy, w którym...usłyszała moment własnej śmierci.
Kobieta postanawia zająć się sprawą tajemniczych wiadomości i rozwikłać zagadkę, kto stoi za tymi dziwnymi przypadkami śmierci.


Nie ma co ukrywać, że od razu rzuca się w oczy podobieństwo do Ringu. Mamy prawie identyczny przebieg historii, z tą różnicą, że tu ''narzędziem'' klątwy nie jest kaseta wideo, a telefon komórkowy. Zresztą takich podobieństw jest bardzo dużo, gdyż do naszej dzielnej Yumi dołącza policjant Sendo, który wspiera ją w dochodzeniu.
Podczas oglądania poszczególnych odcinków miałam nieodparte wrażenie Déjà vu, gdyż serial niemal w każdym calu przypomina oglądany w przeszłości Ring: The Final Chapter. Podobnie, jak serialowy Ring, tak i serialowy One Missed Call nie jest rasowym horrorem. Bliżej mu do typowego thrillera z wątkami kryminalnymi. Można zauważyć także duże podobieństwo do amerykańskiego serialu The X-Files, gdzie to para dzielnych agentów FBI tropi zagadki paranormalne. Tu mamy dosłownie to samo.

Film jest praktycznie bezkrwawy, czym zbliża się do typowych j-horrorów w stylu Ju-On. Z drugiej strony jest to także po części wina niskiego budżetu, jakim dysponowali twórcy serialu. Jednak moim zdaniem wyszło tylko na dobre, gdyż twórcy wykazali się pomysłowością w co niektórych obrazach śmierci. W rezultacie zamiast pompatycznych efektów specjalnych (może jedna scena z ogniem zaraz na początku serii), mamy ciekawe i tajemnicze zgony, które przytłaczają swoim klimatem.

Wiem, że to co za chwilę napiszę, może okazać się dla niektórych (zwłaszcza fanów twórczości Miike) bluźnierstwem, ale szczerze mówiąc serial jest o wiele ciekawszy od filmu pełnometrażowego.
Jako iż całość została rozciągnięta na dziesięć odcinków, z których każdy trwa po 50 minut, wiele wątków zostało bardziej rozbudowanych. Starczyło także wiele miejsca na rozbudowane dialogi, a z tych dowiedzieć się można wiele.
Momentami pojawiają się akcenty humorystyczne, zwłaszcza w scenach z udziałem grupy współpracowników Yumi, co wprowadziło odrobinę urozmaicenia do przygnębiającego i mrocznego klimatu produkcji.

Nie ma co ukrywać, że całość wypada znakomicie. Za każdym razem, na dźwięk charakterystycznego dzwonka w telefonie, który nieuchronnie zwiastował śmierć, czułam z jednej strony niepokój i lęk, z drugiej ciekawość, jaka śmierć tym razem czeka nieszczęśnika. Z coraz to większą ilością obejrzanych epizodów, dzwonek ten autentycznie był w stanie przestraszyć.
Serial także daje możliwość rozwoju postaci, czego nie było w filmie Miike. Oczywiście wszystko za sprawą długości telewizyjnego One Missed Call, który nie ogranicza się do ponad godzinnego seansu, a raczej do pięciogodzinnego, a to duża różnica, gdyż czas ten można poświęcić na przybliżenie postaci bohaterów i tak też się dzieje w filmie telewizyjnym. Poprzez taki zabieg, sami czujemy, że uczestniczymy w oglądanych wydarzeniach. Stajemy się częścią tej tajemniczej historii.
Wydarzenia, jakie mamy okazję oglądać w serialu zdecydowanie ewoluowały, niż te w filmie z 2003 roku. Poprzez wnikliwe śledzenie poczynań Yumi i Sendo, mamy przede wszystkim okazję poznać rozwiązanie zagadki. Wprawdzie w filmach także udaje nam się dojść do sedna, to jednak tu jest to ukazane bardziej ciekawie, gdyż powoli, z każdym odcinkiem odkrywamy rąbek tej przeklętej tajemnicy.

Początkowe odcinki (do piątego) może nie bardzo co niektórych zainteresują, gdyż tu mało się dzieje, a akcja ogranicza się jedynie do kolejnych zgonów. Jednak od szóstego epizodu wszystko ulega zmianie i zostajemy wciągnięci w wir mrocznego śledztwa, tajemniczej historii sprzed 11 lat i pewnej wyprawy w góry, gdzie doszło do tragedii.
Dodatkowym plusem filmu jest duża ilość ofiar, która tylko nakręca naszą ciekawość i podsyca chęć jak najszybszego rozwikłania zagadki klątwy.

Więcej szczegółów nie zdradzę, a zainteresowanych odsyłam do samego serialu, bo naprawdę warto. Polecam!

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10

Reżyseria:
Asou Manabu

Scenariusz:
Ooishi Tetsuya
Takayama Naoya

Rok produkcji:
2005

Obsada:
Kikukawa Rei
Ishiguro Ken
Yamashita Shinji
Masu Takeshi
Tsuda Kanji
Iwasa Mayuko


4 komentarze:

SETH pisze...

Kurcze, gdzie ten serial mogę znaleźć. Please....

Agnieszka Kijewska pisze...

Odcinki można znaleźć na YouTube.

Adam Mielewczyk pisze...

Widziałem tę serię dawno, może kilka lat temu i pamiętam, że oglądanie było naprawdę fajne, nie podobało mi się jednak zakończenie, przypominało mi inne filmy o podobnej fabule, jak Alone.

Klaudiusz pisze...

Ogólnie film ciekawy, ale trochę za bardzo kojarzył mi się z serialem ,,Z Archiwum X''.