Jeżeli chodzi o fabułę, to napiszę krótko: główny motyw jest taki, że trójka młodych osób stawia czoła hordom wampirów. Problem pojawia się wtedy, gdy jedna z nich zakochuje się w przystojnym wampirze i jest dla niego gotowa zrobić wszystko.
Nie ukrywam, że film mnie ujął. Oprócz wątku horrorowego w postaci wampirów, a uwierzcie - jest ich niemało, mamy także pokazowe kino akcji oraz elementy komedii (i to całkiem zabawnej).
Generalnie pewnie kręciłabym nosem, bo nie przepadam za takimi plątaninami, ale Twins Effect robi pozytywne wrażenie.
Sceny walk wypadają bardzo efektownie. Komu podobał się Shi mian mai fu (''Dom latających sztyletów''), tak i w tym wypadku powinien być zadowolony. Film posiada kilka ''smaczków'', które ogląda się znakomicie.
Wspaniałą sceną jest ta, kiedy walczą ze sobą dwie bohaterki. To rewelacyjne połączenie akcji i komedii. Do tego bardzo efektownej. Scena ta jest dość długa, ale zgrabnie zagrana przez dwie młode aktorki, wypada naprawdę rewelacyjnie i jej długość nawet nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie - gdy obie damy zostają rozdzielone przez brata jednej z nich - to nawet żałujemy, że już koniec. Naprawdę jest na co popatrzeć.
Dodatkowym plusem filmu jest jego oprawa muzyczna, która znakomicie dopasowana jest do poszczególnych scen.
Także fani Jackie Chana znajdą tu swoje ''pięć minut'', gdyż aktor pojawił się w filmie epizodycznie. Nadało to produkcji jeszcze zabawniejszego aspektu.
Twins Effect można śmiało oglądać w gronie przyjaciół czy rodziny. Zapewniam, że rozrywki będzie dużo.
Polecam!
MOJA OCENA:




