Japoński tytuł wskazuje, że film będzie podobny do innych znanych ghost story z Kraju Kwitnącej Wiśni...coś na wzór Kowai Hanashi czy też Honto ni Atta .
Cała historia jest z pozoru bardzo niewinna i dotyczy pewnego sklepu, w którym zaczyna dochodzić do przerażających zjawisk. Także jego właściciele wydają się ludźmi dość dziwnymi. Miejsce wydaje się przeklęte i nawiedzane przez duchy.
Film, pomimo swoich powiązań z innymi produkcjami grozy jest bardziej wyrazisty. Należy on do produkcji niezbyt długich, gdyż trwa około 80 minut. Jednak ten czas w zupełności wystarczy, abyśmy zagłębili się w przedstawioną historię oraz pomyśleli nad całością, a film tego od nas wymaga.
Plusikiem jest także sama ścieżka dźwiękowa, która buduje nastrój grozy w odpowiednich momentach.
Trzeba przyznać, że reżyser Yoshihiro Hoshino stworzył naprawdę ciekawe ghost story. Zresztą on sam nie ukrywa, że korzystał tu w dużej mierze z pisemnych opowiadań Hirayama Yumeaki. Z reguły opowiadania Yumeaki opierają się albo na autentycznych wydarzeniach albo czerpią z lokalnych legend o czym miałam okazję wspomnieć już przy recenzji Tokyo Psycho.
Wydaje się, że także i w tym wypadku film opiera swoją fabułę na istniejących legendach i miejskich podaniach.
Przyznam, że historia wykazuje swoistą oryginalność w oparciu o inne j-horrory z gatunku ghost story i świetnie się nadaje na wspólny seans z przyjaciółmi. Film wywoła dreszczyk strachu, a być może i niekiedy odrobinę śmiechu.
Cursed jest produkcją, która w ciekawy sposób zapoznaje nas z lokalnymi japońskimi wierzeniami oraz przesądami. Z pewnością dla wyjadacza japońskiej grozy będzie to nie lada atrakcja, jednak bez wątpienia nie może się on równać i w żaden sposób konkurować z pierwowzorami gatunku spod znaku haunted.
Jeżeli uda się Wam znaleźć tą produkcję, to chwytajcie śmiało.
MOJA OCENA:
6 komentarzy:
Chcę obejrzeć. Gdzie można go znaleźć?
Ten film...o jeny...chyba bardziej śmieszny, niż straszny. Amatorszczyzna totalna! :) Ale w sumie to lubię takie kiczowate japońskie produkcje.
Ogólnie rzecz ujmując, to typowy japoński ghost story. Byłby w sumie całkiem dobry, gdyby nie faktycznie niski budżet widoczny gołym okiem. Może to dlatego, iż to debiut Hoshino, chociaż nie wiem czy jeszcze coś nakręcił w późniejszym czasie? W sumie obejrzeć można, choć jak wiadomo, szału nie robi.
Nie znam tego filmu, zupełnie mi nieznany, ale z chęcią poszukam i obejrzę.
Gdzie znajdę ten film? :(
Kokuri, z rosyjskim lektorem może być? ;) >> https://www.youtube.com/watch?v=Jp02_-jYQYw
Prześlij komentarz