Pamiętam, że kiedyś - będąc w jednym z zachodnich krajów, film ten był wyświetlany w tv, jednak z niepamiętnych dziś przyczyn, jego seans przegapiłam. Niedługo potem dotarła do mnie informacja, że został on wydany na DVD, tak więc nie czekałam długo i zakupiłam tą produkcję (chwała za internetowe sklepy). Stało się to w 2008 roku, czyli dokładnie 10 lat po ukazaniu się filmu.
Niestety, okazało się, że wydanie nie zawiera napisów angielskich. Przyznam, że takie podejście dystrybutorów do sprawy nieco mnie zaskoczyło.
D-Zaka to niewielkie miasto znajdujące się w Tokio.
Właścicielka antykwariatu - Tokiko wynajmuje pokój niejakiemu Fukiya. Któregoś dnia Tokiko pokazuje mu serię obrazków i prosi, aby mężczyzna ''dorobił'' takich kilka. Fukiya podrabia obrazki, lecz niszczy oryginały. Tokiko jest bardzo zadowolona z jego pracy i wynajmuje go do malowania końcowego dzieła tego samego artysty, które zostało utracone. Zadanie to okazuje się bardzo trudne, jednak wkrótce kończy pracę, z której Tokiko jest ponownie bardzo zadowolona.
Kobieta odkrywa, że w przeszłości Fukiya był modelem dla większości obrazów. Staje się to dla Fukiya zagrożeniem, gdyż mężczyzna chce sobie przypisać większość dzieł, niszcząc tym samym sporą ilość oryginalnych obrazów. Tokiko będąc tego świadkiem staje się potencjalnym wrogiem mężczyzny, którego jak najprędzej będzie musiał usunąć.
Fabuła opiera się na podstawie powieści autorstwa Edogawa Ranpo (pseudonim Taro Hirai), napisanej w 1925 roku. Powiem szczerze, że historia sama w sobie zachwycająca nie jest. Mimo tego jednak ma w sobie coś, co mnie porwało. Na pierwszym miejscu będą to bez wątpienia wspaniałe zdjęcia, których jest przeogromna masa w całym filmie.
Wbrew okładce, która emanuje zmysłowym erotyzmem, prawdziwego erotyzmu jak na lekarstwo, choć ktoś kiedyś zarzucił, że to, co mamy okazję oglądać w D-Zaka No Satsujin Jiken to wręcz pornografia. Czysta bzdura!
Film klimatem przypomina nieco inny japoński thriller z roku 1999, zatytułowany Gemini. To taki rodzaj ''wyciszonego'' filmu. Wszystko dzieje się spokojnie i miarowo, ale jednocześnie mamy okazję oglądać sceny niepokojące, trącące nutką grozy.
Film z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom Pillow Book Peter'a Greenaway'a i tym właśnie miłośnikom produkcję tą polecam.
MOJA OCENA:




