czwartek, 1 listopada 2018

Woetoli (aka Loner/Hikikomori/Uidoli); Korea Południowa

Woetoli (polskie tłumaczenie tytułu brzmi ''Samotnik'') to debiut fabularny reżysera Park Jae-sik. Film jest horrorem podejmującym tematykę tzw. zjawiska hikikomori. Termin ten wywodzi się z języka japońskiego i odnosi się do osób, które zdecydowały się wycofać z życia społecznego. Osoby takie często szukają ekstremalnych stopni swojej izolacji. Czynnikiem, który zmusza je do takiego działania to zazwyczaj różne czynniki osobiste oraz społeczne w ich życiu. * Muszę przyznać, że jak na horror, to temat całkiem oryginalny i od razu zapaliła mi się zielona lampka, że może wyjść z tego naprawdę dobry film grozy. Czy tak wyszło faktycznie, o tym przeczytacie poniżej...

17-letnia uczennica Jeong Soo-na mieszka wraz z wujkiem oraz babką w pięknej i ekskluzywnej willi. Do momentu samobójczej śmierci swojej przyjaciółki, Ha-Jung, była ona wesołą nastolatką. Jednak po tym wydarzeniu dziewczyna zmieniła się nie do poznania. Przesiaduje całymi dniami zamknięta w swoim pokoju i prowadzi rozmowy z kimś, kogo nie widać. Każda ingerencja rodziny kończy się groźbą popełnienia samobójstwa.
Jej wuj, Se-jin prosi o pomoc swoja narzeczoną - Yoon-mi, która pracuje jako psychiatra i specjalizuje się w hikikomori. Kobieta podejrzewa, że za wszystkim stoi jakieś ukryte wydarzenie, do którego doszło w rodzinie.


Film swoją oficjalną premierę w Korei miał w dniu 18 września 2008 roku. Już w pierwszy tydzień po premierze zajął siódme miejsce w rankingu nowości filmowych z ponad 45 tysiącami wejść. Do dnia 5 października, film obejrzało już około 75 tys. widzów, a do 12 października zarobił on łącznie 412.300 $.
Zdobył on także wiele przychylnych recenzji od krytyków koreańskich jak i krytyków z krajów zachodnich.

Tu śmiało mogę napisać, że słusznie zasługuje on na miano jednego z najbardziej niesamowitych horrorów roku 2008. Widać, że fabuła jest przemyślana i nie dopatrzymy się jakiś nieścisłości czy tym bardziej jej niezrozumienia. Wszystko w sposób trwały buduje napięcie i namacalny lęk. W całej produkcji zobaczymy kilka scen śmierci, jednak mam wrażenie, że bardziej postawiono tu na lęk psychologiczny niż ten, który wypływa z makabrycznych widoków zakrwawionych twarzy czy innych przerażających postaci.
Z pewnością urzeknie nas melancholijność całej produkcji. Jakiejś specjalnej brutalności i krzyków tu brak. Ciekawe jest, że początkowo odniesiemy wrażenie, że śmierć przyjaciółki będzie głównym motywem przewodnim filmu. Jednak tak naprawdę okaże się, że właściwie to samobójstwo nie będzie miało nic wspólnego z wydarzeniami oglądanymi w Woetoli. Będzie to dla nas miłą niespodzianką, bo film nas zaskoczy i to niejeden raz. Z drugiej jednak strony czuję się nieco zawiedziona, że właśnie ten wątek został zepchnięty na drugi plan i zastąpiony dramatem rodzinnym Soo-na.
Poznamy mroczny sekret rodziny głównej bohaterki...jakże dramatyczny. Życie przesiąknięte bólem i cierpieniem.

Nie doszukujmy się jednak jakiś nowości pod względem fabularnym, gdyż problem alienacji pojawił się już w innej koreańskiej produkcji - APT w reżyserii Byeong-ki Ahn z roku 2006. Jednak tu niemal w sposób namacalny doświadczymy tej choroby cywilizacyjnej, która z roku na rok przybiera na sile i w swój niszczycielski wir wciąga coraz to nowe rzesze głównie młodych ludzi.

Jak wspomniałam, nie zabraknie tu scen, które przyprawią nas o dreszczyk, jednak da się zauważyć, że twórcy oszczędzają na makabrycznych efektach specjalnych tak charakterystycznych dla grozy rodem z Azji, czyli mam tu na myśli postać długowłosej kobiety. Owszem pojawi się ona w filmie, ale będzie to zaledwie w dwóch...może trzech scenach. Tak naprawdę najbardziej przerażające w całym filmie jest zachowanie Soon-na. Pogrążona zupełnie w obłędzie dziewczyna, traci kontakt z otaczającą ją rzeczywistością, a jej bliscy nie są w stanie jej pomóc.

Jednak żeby nie było tak słodko, ponarzekam nieco na końcówkę filmu, która wprowadza odrobinę zamieszania, gdy właśnie pojawia się rozwiązanie zagadki związane z problemami rodzinnymi. Wkrada się tu trochę niezrozumienia, co może popsuć zabawę i chyba to jest minusem (jak dla mnie jedynym) filmu.

Woetoli to film zdecydowanie dobry, jednak brakuje mu do miana bardzo dobrego, gdyż ukazana tu problematyka rodzinna wprowadziła całą produkcję na jakże utarty już szlak wielu koreańskich dreszczowców, co postawiło go obok setek innych podobnych filmów. Jednak jak najbardziej polecam jego obejrzenie, gdyż posiada kilka znakomitych scen, które zapadną nam w pamięć na długi, długi czas.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹 7/10


Reżyseria:
Jae-sik Park

Scenariusz:
Park Jae-Shik

Rok produkcji:
2008

Obsada:
Eun-ah Ko
Min-seo Chae
Yoo-seok Jeong
Da-in Lee

* http://en.wikipedia.org/wiki/Hikikomori


Brak komentarzy: