czwartek, 1 listopada 2018

Yabu no naka no kuroneko (aka Kuroneko/The Black Cat/Czarny kot); Japonia

Japońska kinematografia grozy z lat 60-tych obfituje w dzieła, których tematyka dotyczy średniowiecznych czasów, kiedy to prym w kraju wiedli samurajowie. Filmy te niejednokrotnie - ze wzgląd na tematykę -  ukazywały, jak brutalne i bezwzględne było wówczas życie w Japonii. Kuroneko wcale od tej normy nie odbiega, czym bez wątpienia dorównuje innemu dziełu - Onibaba z roku 1964. Mimo swojego surowego klimatu jest to niesamowita historia - adaptacja nadprzyrodzonej opowieści, której akcja rozgrywa się podczas wojny domowej w japońskim okresie Heian. 
Film ten od razu zdobył wielu fanów, a w USA zdobycie go było prawdziwym cudem. Co ciekawe, nigdy się nie pojawił z angielskim dubbingiem. Powstał w czarno-białym formacie Toho Scope, co tylko jeszcze bardziej podnosiło jego walory artystyczne.

Już na początku filmu dostajemy potężną dawkę przemocy, kiedy obserwujemy dwie kobiety (matkę i córkę), które zostały napadnięte w swojej chacie przez grupę rannych samurajów. Podczas gdy jedni zajadają się ryżem znalezionym w chacie, inni brutalnie gwałcą i mordują obie kobiety. Po wszystkim zostawiają w chacie ich ciała i podpalają. Wkrótce na zgliszczach pojawiają się czarne koty, które przywracają kobiety do życia. Obie pragną dokonać zemsty na swoich oprawcach.

Fascynują mnie filmy, które oparte są na starojapońskich legendach. Zawsze wywołują we mnie dreszcz grozy, którymi są przepełnione.
Opisana powyżej scena, oprócz swojej brutalności, zawiera właśnie taki niepokojący klimat, który stwarzają dźwięki: cykanie świerszczy, strumyk płynący niedaleko...by po chwili do naszych uszu dobiegły przeraźliwe krzyki kobiet napadniętych przez hordę złoczyńców. Takie właśnie dźwięki sprawiają, że widz ma poczucie bezsilności...z cichej i spokojnie zapowiadającej się nocy, przeradza się ona w brutalną i makabryczną noc, podczas której życie tracą niewinne kobiety. Nie ukrywam, że właśnie ta scena jest najbardziej dosadną w całym filmie i wywołuje autentyczny gniew. Wzrasta on, kiedy pojawia się przywódca samurajów. Oświadcza on, że przecież takie jest życie: słabszy ginie, a tak naprawdę żadne cierpienie nie jest w stanie przebić tego, jakie odczuwa samuraj.
Oczywiście jego oświadczenie jest czystą głupotą.

Kuroneko należy do jednych z opowiadań, określanych mianem Kaidan (opowieści o duchach). W tym wypadku duchy występują pod postacią kobiet, które wabią samurajów do swojej chaty. Gdy mężczyzna da się uwieźć, jest już stracony. Po przyjemnościach i filiżance ciepłego trunku zostaje on pokąsany w szyję. Według legendy podobnie zrobił kot, który w ten sposób uśmiercił swojego mistrza.
Kobiety przy życiu utrzymuje silna chęć zemsty na oprawcach, którzy w tak szybki i okrutny sposób pozbawili ich życia.

Film jest nakręcony w sposób przepiękny. Czarno-biała taśma sprawia, że jest on nie mniej klimatyczny niż wcześniejszy Onibaba. Sama fabuła daje wiele do myślenia, mamy tu bowiem do czynienia z główną tematyką, jaką jest rozterka. Kobiety są tak zrozpaczone swoją bestialską śmiercią, że gotowe są powrócić do świata żywych, aby w zemście ukarać oprawców.
Sceny są melancholijne i makabryczne. Widzimy dziwaczne zestawienie makabry z subtelnością oraz pięknem: dziwaczny, a zarazem pełen agresji taniec połączony z morderczą żądzą krwi.
Na pochwałę zasługuje także cała sceneria filmu: miejsce, na którym stoi chata kobiet wiecznie osnuta jest mgłą, co daje wrażenie niesamowitości tego miejsca. Także makijaż duchów...przeraźliwie blade oblicza i czarne włosy, nadają tej produkcji nadnaturalnego charakteru. Sprawia to, że mamy wrażenie, uczestniczenia w jakimś niesamowitym seansie, którego akcja rozgrywa się wieki temu. Mamy wrażenie wywleczenia w inną epokę.

Kuroneko bez wątpienia spokojnie dorównuje także znakomitemu Onibaba. To film cudowny pod każdym względem. Jest on przerażający nie z powodu wstrząsających efektów dźwiękowych albo nagłych bodźców wzrokowych, ale dlatego, że przyciąga do nieszczęsnego dramatu, i powoduje, że jesteś świadkiem jak nieodwracalne szkody i straty spowodowane są przez wojnę i ludzi, których fortuny przyczyniły się do śmierci wielu niewinnych i zwykłych obywateli dawnej Japonii.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹👹 9/10


Reżyseria:
Kaneto Shindô

Scenariusz:
Kaneto Shindô

Rok produkcji:
1968

Obsada:
Kiwako Taichi
Rokko Toura
Hideaki Esumi
Taiji Tonoyama
Hideo Kanze
Masashi Oki
Kei Sato
Kichiemon Nakamura
Nobuko Otowa


Brak komentarzy: