niedziela, 17 marca 2019

Gini piggu: Akuma no jikken (aka Guinea Pig: Devil's Experiment/Królik doświadczalny: Diabelski eksperyment); Japonia

Moje doświadczenie z serią Guinea Pig miało miejsca już dobrych kilkanaście lat temu. Było to mniej więcej w okresie, kiedy zafascynowałam się japońskim horrorem (tak, na początku moja fascynacja dotyczyła tylko j-horrorów, potem zaś ,,rozrosła się'' na wszelkie horrory rodem z Azji). Gdzieś kiedyś przeczytałam o tzw. filmach snuff (ang. snuff movie), czyli o filmach, które pokazują (autentyczne) tortury i morderstwa przed kamerą. Dlaczego słowo ,,autentyczne'' napisałam w nawiasie? Zrobiłam to celowo, gdyż już wkrótce okazało się, że snuff movie wcale nie są filmami ukazującymi prawdziwe morderstwa czy tortury, a są to jak najbardziej filmy fabularyzowane, w których role grają aktorzy. Były to najczęściej amatorskie produkcje z amatorskimi aktorami. Wszystko po to, żeby nadać nutkę autentyczności danej produkcji. Takim też właśnie filmem jest pierwsza część Królika doświadczalnego z roku 1985 roku, którego reżyserem jest znany wszystkim miłośnikom j-horroru pan Hideshi Hino, który na co dzień tak naprawdę zajmuje się tworzeniem komiksów. Czym by się jednak nie zajmował - nie przeszkodziło mu to w 1988 roku nakręcić jeszcze jednej (czwartej z kolei) część Królika... o podtytule Syrena w kanale


Grupa mężczyzn porywa młodą kobietę, która od tego momentu będzie im służyć jako królik doświadczalny do sprawdzenia ludzkiej odporności i wytrzymałości na ból. Kobieta zostaje poddana torturom fizycznym i psychicznym na wiele różnych sposobów: od bicia aż do wkładania jej w oko kawałka metalu, który przeszywa w poprzek siatkówkę.

Szczerze mówiąc nie jestem zwolenniczką tego rodzaju kina, ale z racji mojej fascynacji i zamiłowania do horrorów z Kraju Kwitnącej Wiśni, obowiązkiem było obejrzeć również i to ,,dzieło'', a powiem Wam, że nie było to łatwe.
Początkowo wszystko nie przebiega jakoś nad wyraz brutalnie i drastycznie, ale kiedy do gry wchodzi już przypalanie skóry, wyrywanie paznokci czy wspomniane wkłuwanie w oko metalu przypominającego igłę, to robi się naprawdę nieprzyjemnie i niejednokrotnie miałam ochotę odwrócić wzrok od tych makabryczności.
Ok, ale co można powiedzieć na temat krótkiego (bo ledwie 42-minutowego) i bardzo prostego fabularnie filmu? Wbrew pozorom, które stwarza - horror ten ma wiele do opowiedzenia. Już na początku filmu właściwie pojawia się szereg pytań, na które próżno nam szukać odpowiedzi. Przede wszystkim nurtuje nas pytanie: kim jest porwana dziewczyna i dlaczego została porwana? Oczywiście jest jeszcze jedno - może i najważniejsze - kim są ci ludzie, którzy ją torturują? Trzymając się jednak obrazów z filmu - taśma z zapisem tortur trafiła w ręce policji i jest obecnie badana przez funkcjonariuszy. Nie ma tu żadnych początkowych czy końcowych scen, w których ,,bohaterowie'' nawiązywali by do swojego czynu, więc poznanie ich tożsamości i tak byłoby niemożliwe. Ten film opowiada o sadyzmie, pokazuje cały szereg krwawych efektów specjalnych; jego zadaniem nie jest ukazanie rozwoju postaci.

Film podzielony jest na dziesięć części (etapów), z których każda ma swój tytuł. Czasami też pojawiają się rosnące w górę cyfry, które mają za zadanie poinformować widza, że tortury stają się coraz bardziej brutalne. Nadaje to filmowi wrażenie swoistej gry wideo, w której z każdym kolejnym etapem poziom gry robi się wyższy, a co za tym idzie - trudniejszy. Tu też jest trudniej, ale oglądać coraz to bardziej okrutne tortury, jakim poddawana jest nieszczęsna kobieta. Takie ,,zbudowanie'' fabuły, nadaje filmowi również bardziej realnego charakteru i z czasem naprawdę jesteśmy skłonni uwierzyć, że to, co oglądamy na ekranie jest prawdziwe. Uznałam jednak, że specjalnie dodano te tytuły, aby raz: zainteresować widza, a dwa żeby makabrycznie go uświadomić, co go czeka dalej oglądając film. I tak zaczynając od ,,Uderzenia'', widzimy, jak dziewczyna jest przywiązana do krzesła, podczas gdy trzech mężczyzn ją bije.
Dodatkowo wcierają jej w oczy sól, co przyprawiło mnie o gęsią skórkę...
Kiedy na ekranie pojawia się ,,Kopnięcie'', jak można się domyślać - zwyrodnialcy kopią kobietę.
,,Pazur'' - brzmi bardziej przerażająco, niż jest w rzeczywistości, a ,,Nieświadomość'' to po prostu zmuszanie do picia alkoholu na umór, dopóki dziewczyna nie zwymiotuje.
Do czasu, kiedy pojawia się etap zatytułowany ,,Dźwięk'', w którym to dziewczyna siedzi z słuchawkami na uszach i jest zmuszona słuchać równych odgłosów dudnienia na wysokich częstotliwościach, widz się zaczyna zastanawiać dlaczego tyle szumu wokół takiego filmu, skoro nawet kropla krwi się w nim nie pojawiła?
Ok, skoro narzekacie, to teraz zacznie się ,,jazda bez trzymanki''. Docieramy do punktu pośredniego i wreszcie dane nam będzie zrozumieć, dlaczego ludzie mówią o tej części, że ,,ciało jest tu ukazane tak realnie, iż jest się w stanie uwierzyć, że to wszystko jest prawdziwe''. To wszystko rozpoczyna kolejna część - ,,Skóra''. Kolejna zatytułowana ,,Płomienie'' powoduje, że już powoli mamy dość tego filmu, a ,,Robak'' niepokoi nas już na poważanie. Zapewne niejeden widz zacznie już od czasu do czasu odwracać głowę z niesmakiem od ekranu.
,,Jelita'' po prostu paraliżują nas swoją ohydnością - krwawe zwierzęce wnętrzności są rozlewane na kobietę, kiedy jednak rozpoczyna się ostatnia sekwencja ,,Igła'', w której to mężczyźni młot wymieniają na długą, ostrą igłę, ludzie już na dobre zasłaniają oczy i odwracają wzrok od ekranu.
Właśnie ta druga połowa filmu staje się tak wpływowa i wywołuje zamieszanie w świecie filmowym.

Mimo, iż od tej pory minęło pond 30 lat i efekty specjalne znacznie poszły do przodu, to w tej części widzimy naprawdę wiele niepokojących obrazów, które zostały sfilmowane. Ta część, jak i kolejne z serii zainspirowały wielu twórców do stworzenia swoich makabrycznych, poronionych obrazów spod znaku horroru snuff' czy gore. Nie ma co ukrywać, że obecnie za sukces filmów grozy odpowiadają brutalne i krwawe sceny przemocy (choć ja jestem miłośniczką horrorów psychologicznych i tzw. ghost), pod warunkiem oczywiście, że efekty specjalne są zrobione przekonująco.

Taki przekonujący realizm jest wielkim atutem Diabelskiego eksperymentu. Właśnie on spowodował jego ogromny sukces i...przysporzył mu kłopotów, m.in. z FBI, który badał film pod kątem jego prawdziwości i choć udowodniono, że to jedynie film, to do dziś wielu widzów uważa, że Guinea Pig: Devil's Experiment jest prawdziwym obrazem snuff, w którym dochodziło do prawdziwego okaleczania i śmierci. Za tym ,,faktem'' przemawiała również pierwsza oprawa filmu na wideo: nie zawierała żadnych napisów, nazwisk aktorów ani reżysera. Dokumentalna forma i surowe dialogi oprawców były również dla wielu dowodem na prawdziwość tego filmu.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10

Reżyseria:
Hideshi Hino

Scenariusz:
Hideshi Hino

Rok produkcji:
1985

Obsada:
Naoto Takenaka
Mio Takaki
Yumi Iori
Nezumi Imamura


5 komentarzy:

Martyna Kazimierczak pisze...

To Charlie Sheen zgłosił FBI, że ten film to zapis autentycznego morderstwa. :)
Swoją drogą ten film to miazga! Naprawdę bardzo dobry.

Deicide666 pisze...

Sheen zszokowany był ,,Flower of Flesh & Blood'', ale prawdą jest, że ta część też była pod lupą policji.

Irek Bołądź pisze...

Scena z przebijaną igłą gałką oczną stała się już symbolem okrucieństwa w filmach typu gore.

Piotr Grotkowski pisze...

To jeden z nielicznych filmów, o którym nie bardzo wiem co powiedzieć. Bo co takiego można powiedzieć o fabule, której główną tematyką jest dręczenie i torturowanie jednej osoby?
Z jednej strony się nie dziwię, że film na tyle zszokował ludzie, że zgłosili jego istnienie do władz z prośbą o zbadanie jego, ale z drugiej ja osobiście miałbym wątpliwości jeżeli chodzi o kobietę grającą w tym filmie. Swoją rolę zagrała bardzo mało realistycznie i to jest jak dla mnie największym minusem pierwszej części.

Anonimowy pisze...

Efekty gore wyglądają realistycznie, ale aktorka to już inna bajka.