piątek, 7 czerwca 2019

,,Tomie'' #2 - Junji Ito

Po zachwycie związanym z lekturą pierwszego tomu mangi autorstwa Junji Ito - Tomie, postanowiłam czym prędzej chwycić za tom drugi, który jest tak naprawdę dalszą kontynuacją historii o pięknej i jakże niebezpiecznej Tomie. 
Druga część pojawiła się w Japonii w roku 1997, natomiast w naszym kraju możliwość przeczytana tej niesamowitej mangi otrzymaliśmy dzięki wydawnictwu JPF (podobnie jak tomu pierwszego) w roku 2015. Długa kazała nam na siebie czekać urocza Tomie, ale jak to się mówi - lepiej późno, niż wcale, więc nie należy tu marudzić,  bo należy się tylko cieszyć, że oto w ręce fanów japońskiej mangi horrorowej wpadła tak naprawdę cała seria makabrycznych historii stworzonych ręką Junji Ito. 
Mimo, iż manga przyszła do mnie dość dawno, to jakoś tak nie miałam czasu, aby się za nią zabrać - mimo szczerych chęci. Kiedy jednak w końcu się uparłam i zasiadłam do lektury, bo ,,choćby nie wiem co ją dziś przeczytam.'' - to faktycznie pochłonęłam ją w przeciągu godziny...

Tomie to nieskazitelnej urody dziewczyna, której nie dane jest zaznać wiecznego spokoju. Nie wiedzieć czemu, ilekroć zostaje zamordowana, ulega niezwykłej regeneracji. Z każdego kawałeczka ciała tworzy się nowy organizm, kopia jej samej, i tym samym przepiękna Tomie nieustannie powraca do życia. Wkrótce dla niej samej staje się to utrapieniem. Usilnie pragnie pozbyć się rywalek, więc nasyła na nie swoich wielbicieli, którzy dla niej nie zawahają się nawet zabić. 

Tomie to bez wątpienia najpopularniejsza seria japońskiego mangaki. To, co od razu przykuwa uwagę biorąc do ręki drugi tom tego dzieła, to całkiem niezła okładka, w sumie to śmiało mogę przyznać, że zdecydowanie lepsza od tej zaprezentowanej w tomie pierwszym. Jest nie tyle ładna, ale też uchyla rąbka tajemnicy pięknej Tomie. Ktoś powie: ,,A co uchyla? Okładka, jak okładka!'' Może dla jednych i tak, ale jeśli chodzi o mnie - od razu, jak tylko ją zobaczyłam, to przyszła mi na myśl taka femme fatale: naga, piękna, młoda dziewczyna, klęcząca w czymś na wzór...akwarium z...białymi oczami. To wzbudza już pewien niepokój. Wygląda niewinnie, ale to tylko pozory o czym przekonacie się otwierając właściwie już pierwsze strony mangi.
Na całość składa się jedenaście historii, opowiedzianych językiem prostym i przystępnym dla każdego czytelnika. Pierwsza część zatytułowana Zabójstwo, to historia młodego mężczyzny, który jest świadkiem napadu na młodą i piękną dziewczynę. Poranioną zabiera do domu i opiekuje się nią. Niestety wkrótce dziewczyna umiera. Młodzieniec wywozi ciało do lasu i zakopuje, zgodnie z wolą dziewczyny. Nie mija chwila, jak spod ziemi słychać dziewczęcy głos...
Od razu trzeba przyznać, że historia jest niesamowita i przepełniona grozą, a nawet obrzydliwością w niektórych momentach. Obrzydliwość...to słowo będzie się tu przewijać jeszcze niejednokrotnie.
Włosy - druga z kolei historia ukazuje nam dwie licealistki, z których jedna kradnie swemu ojcu z biurka tajemnicze pudełko. Okazuje się, że w środku znajdują się...włosy. Są nieskazitelnie piękne i nie trzeba długo czekać, aż dwie młode dziewczyny, zafascynowane nimi, będą chciały za wszelką cenę mieć równie piękne włosy. Dosyć mrożąca krew w żyłach historia, zwłaszcza pod koniec części. Dokładnie ukazuje, jaki wpływ na ludzkie ciało ma chociażby cząstka pochodząca od Tomie...jak destrukcyjny wpływ...
Przygarnięta dziewczyna to równie niepokojąca historia z pogranicza jawy i snu. Starsze małżeństwo pragnie posiadać córkę, aby napawać się jej pięknem. Niestety, każda z nich umiera, a po dzielnicy chodzą słuchy, że dziewczyny są torturowane. Pewnego dnia pod drzwiami staruszków pojawia się Tomie. Małżonkowie postanawiają ją przygarnąć. Jakie konsekwencje tej decyzji poniosą? O tym dowiecie się czytając drugi tom. To opowiadanie jest o tyle ciekawe, że właściwie nie do końca wiemy, co kierowało starszą parą, aby zachowywać się w ten sposób? Czy faktycznie tak się zachowywali? Może wizyta Tomie spotęgowała jakieś chore urojenia, którym się poddawali?
Mały palec to z jednej strony makabryczna historia, ale jednocześnie okraszona nutką czarnego humory i groteski. Poznajemy w niej młodego i niezbyt urodziwego chłopaka, który jest ofiarą drwin ze strony trójki starszych braci. Kiedy ich wiekowy ojciec poślubia młodą dziewczynę imieniem Tomie, ich życie wywraca się do góry nogami, a w szczególności życie Hiroya. Decyzje, które zostaną wówczas podjęte zrujnują jego i tak niełatwą egzystencję. Jak wspomniałam - jest tu i makabra i groteska, ale jednocześnie pojawia się też żal, żal nam po prostu Hiroya, który od dzieciństwa musiał się zmagać z szyderstwami i okrutnością najbliższych. Tomie wcale mu tego nie ułatwiła.
Kolejną częścią jest Chłopiec - chyba najsmutniejsza historia w całej mandze. Opowiada ona o kilkunastoletnim chłopcu, który podczas zabawy nad morzem znajduje zwłoki młodej kobiety. Jak się okazuje - jej ciało żyje. Chłopiec zaprzyjaźnia się z dziewczyną na tyle, że nawet zaczyna się do niej zwracać ,,mamo''. Wszystko to komplikuje relacje w jego rodzinnym domu, a coraz to trwalsza przyjaźń pociąga za sobą tragiczne wydarzenia, które rujnują dotychczas spokojne życie tej rodziny.
Zacier to jak dla mnie najsłabsza część tego tomu. Młody mężczyzna morduje w brutalny sposób swoją ukochaną imieniem Tomie. Miażdży jej ciało na drobne kawałki, ale okazuje się, że każdy kolejny fragment mięsa tworzy nowy i nowy. Mężczyzna nie ma już gdzie ukryć fragmentów ciała, więc prosi o pomoc znajomego, którego rodzice prowadzą produkcję sake. Wpadają na dość makabryczny pomysł... Jak wspomniałam - jest to najsłabsza część z racji tego, że jest...po prostu nijaka. Fabuła taka sobie, historia nie porywa i nie fascynuje. Makabry jako takiej też brak, ot czyta się, bo się czyta, ale jakoś bez większego polotu.
Będąc mniej więcej w połowie tomu, otrzymujemy opowiadanie Niania. Niedługie, ale mogę przyznać, że ciekawe. Młoda dziewczyna zostaje poproszona o zaopiekowanie się maleńkim dzieckiem, na co z chęcią przystaje, gdyż jego rodzice często wieczorami wychodzą. Niepokój jej jednak wzbudzają wszechobecne kraty: w oknach, w drzwiach...Co kryje się tak naprawdę w łóżeczku?
Spotkania to ósme z kolei opowiadanie. Musze przyznać, że też nie jest to jakaś szczególnie powalająca historia. Poznajemy w niej mężczyznę, który zostaje zaproszony przez znajomego do grupy ludzi na tajemnicze spotkanie, które prowadzi urodziwa młoda kobieta. Ma to być formą terapii po stracie ukochanej narzeczonej. Mężczyzna się nie spodziewa, że jest to podstęp, który będzie miał fatalne skutki. Powiem tak - historia tak absurdalna, że aż dziw bierze, że Ito takie ,,cudo'' wymyślił. Ukazana jest w pełnej okazałości głupota ludzka, niepohamowany popęd mężczyzn, skierowany w stronę Tomie. Historia bez polotu i tzw. pazura.
Zbliżając się powoli do końca tomu drugiego, dostajemy jeszcze trzy opowiadania, które pozwólcie, pokrótce Wam przedstawię.
Napastnicy to historia rodziny, a właściwie historia dwóch sióstr, z których młodsza - Ayaka jest niezwykle urodziwą dziewczyną. Mimo młodego wieku wzbudza ogromne zainteresowanie wśród chłopców.  Uroda dziewczyny jest źródłem nieszczęścia starszej siostry, która zaczyna mieć pretensje do matki, że dlaczegóż to i ona nie jest tak piękna. Okazuje się, że kiedy Ayaka była niemowlęciem, podczas spaceru w parku doszło do przykrego incydentu z udziałem nieznanego mężczyzny.
Ta historia bezpośrednio łączy się z kolejną - Supermodel, której bohaterem jest przystojny, ale zadufany w sobie mężczyzna, pracujący jako model. Poznaje on pewnego dnia piękną Tomie i próbuje nakłonić ją do pracy jako fotomodelka, co obiecał przyjacielowi. Dziewczyna jednak odmawia, a dodatkowo uświadamia mężczyźnie, że nie on jest pępkiem świata i wcale nie jest taki wspaniały, za jakiego się uważa. Urażona duma młodego modela doprowadza do wybuchu olbrzymiego gniewu i makabrycznej zbrodni, co w ostateczności jest aktem zemsty. Ciekawa historia z tragicznym finałem. Na początku cieszymy się, że Tomie uświadamia cwanemu chłopakowi, że nie można się tak zachowywać i uważać siebie za pana i władcę, jednak pod koniec historii, młodego mężczyzny jest nam nawet żal. Całość może nie jest jakoś nad wyraz straszna czy makabryczna, ale bez wątpienia zasługuje na uwagę.
Ostania część zatytułowana jest Odebrana uroda. Jest to ciąg dalszy historii z oszpeconym supermodelem, w której widzimy losy ów mężczyzny - już stuletniego oraz osiemdziesięcioletniej siostry Ayaki z opowiadania Napastnicy. Para ta, chcąc ujrzeć pomarszczoną na skutek upływu czasu Tomie, zamurowuje ją w kawałku betonowej bryły. Chcą w ten sposób poniżyć ją, że i ona nie może cieszyć się wieczną młodością. Kiedy po upływie wielu, wielu lat postanawiają rozbić betonowy sarkofag, okazuje się, że Tomie zniknęła...

Tyle w skrócie wygląda ogólna fabuła drugiego tomu Tomie. Należałoby by nieco teraz napisać o kwestii technicznej.
Mangi Junji Ito charakteryzują się tym, że posiadają całkiem nienaganną kreskę, która cieszy za każdym razem oko czytelnika. Dodatkowo na uwagę zasługuje całkiem dobre tłumaczenie, w którym nie dopatrzyłam się jakiś błędów stylistycznych, językowych czy najzwyklejszych literówek chociażby. Dialogi są spójne i sensowne, a całość - jak wspomniałam - dopieszczona jest makabrycznymi obrazkami.
Jak na horror przystało, nie brakuje tu grozy (a jakże!) i jest ona ukazana w bardzo dobry sposób. Tyczy się to nie tylko ogólnej historii, ale też wizualnych efektów, które podsycają wszechobecną makabrę i strach. Niektóre obrazki wyglądają, jak wyjęte z najgorszych i najobrzydliwszych koszmarów, jak na przykład włosy otulające jedną z bohaterek niczym szczelny całun czy też palce Tomie wrzucone w ognisko, które po pewnym czasie formują się w postaci dziewczyny. Ich wygląd w czasie przeistaczania się jest iście makabryczny. Zresztą nawet sama twarz jedynie tylko pocięta robi już na nas piorunujące wrażenie, gdyż wygląda przerażająco.
Przyznaję, że oba tomy, to kawał solidnego mangowego horroru, a tom drugi jest jak wisienka na torcie - rewelacyjna klasyka i obowiązkowy nabytek fana grozy i to nie tylko tej w formie papierowej czy też japońskiej. Rewelacyjnie prezentujące się wydanie ze śnieżnobiałym papierem sprawią, że lektura będzie podwójnie przyjemniejsza.
Tak więc nie marudzić, nie wybrzydzać - kupować i czytać!

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Tytuł: ,,Tomie'' (tom II)
Scenariusz: Junji Ito
Rysunek: Junji Ito
Wydawca: JPF
Data wydania: 05.2015
Stron: 372
Format: A5
Oprawa: miękka w obwolucie
Druk: cz.-b.
Cena: 44,99 zł



8 komentarzy:

Martyna Kazimierczak pisze...

Świetna manga! Równie dobra, jak pierwsza część. Piękna kreska, śnieżnobiały papier, a i same historie są niesamowite. To robi piorunujące wrażenie na czytelniku.

Seth pisze...

Niestety, każda kolejna manga Junji Ito, jaką czytam jest gorsza poprzedniej (chociaż dalej są to całkiem niezłe komiksy). Te kilka historyjek to naprawdę nic szczególnego.

Adam Mroczek pisze...

Jak na prace Junji Ito manga jest bardzo dobra, a na pewno ma więcej do zaoferowania niż Remina, albo Gyo. Początkowe historie są świetne, późniejsze trochę przynudzają schematycznością. Szkoda, że Ito nie stworzył „Tomie” jako bardziej zwartej całości, która w pewnym momencie zaczęłaby opowiadać na pytania zamiast kręcić się w kółko.

Bartek Skolimowski pisze...

Czy się komuś podoba czy nie - rzecz gustu. Jak dla mnie to pięknie rozbudowana historia (i to dość paskudna) o pięknej i zabójczej Tomie. Strach ma tutaj mocnych sprzymierzeńców w postaci ciekawych i dobrze opowiedzianych historii, świetnych rysunków czy niesamowitego klimatu. Dla mnie rewelka! :)

Anonimowy pisze...

Kawał naprawdę solidnej grozy! Czyta się bardzo miło, kreska piękna dla oka. Majstersztyk - nic dodać nic ująć :)

Piotr Grotkowski pisze...

Tomie to jedna z moich ulubionych bohaterek u Junji Ito. Wszystko, co jej dotyczy jest niesamowite: mangi, filmy. Jeżeli chodzi o mangę, to jest rewelacyjna. Zarówno cała historia, jak i kwestia graficzna. Pochłania się ją dosłownie jednym tchem.

Adrian Manilski pisze...

Z Tomie nie sposób się nudzić. Sposobów jej uśmiercenia chyba nie sposób zliczyć, a mimo tego zawsze powraca do żywych. Z pewnością dlatego jest tak bardzo fascynująca. Manga w pełni oddaje grozę, jaka towarzyszy tej niebezpiecznej bohaterce. Wciąga, fascynuje i jednocześnie napawa autentyczną grozą. Jak dla mnie mistrzostwo.

Peter son pisze...

W poprzednich historiach Junji Ito wykorzystał niemalże wszystkie możliwe horrorowe zagrania, aby uśmiercić Tomie – od powrotu zza grobu, przez przejmowanie ciał, po dziwaczne przemiany. Bałem się, że tu autor nie zdoła utrzymać poziomu. Na szczęście moja obawa okazała się płonna, gdyż Ito skupił się na konsekwentnym rozwijaniu swoich wizji, zamiast powielaniu schematów opowieści grozy. Po raz kolejny dostajemy solidną dawkę krwi, brutalności, mroczną i przerażającą atmosferę - wszystko to niesamowicie wciąga i wywołuje wiele emocji.