piątek, 7 czerwca 2019

Twilight Syndrome: Saikai

Ciężkie jest życie europejskiego fana gier wideo, lubującego się w gatunkach horroru. Dlaczego? Ano dlatego, że wiele z ciekawych gier nigdy nie ujrzało światła dziennego na Starym Kontynencie, a niektóre ,,perełki'' trafiają do nas jedynie za pośrednictwem Internetu. Nie inaczej stało się z rewelacyjną grą zatytułowaną Twilight Syndrome: Saikai, która ukazała się w roku 2000 na platformę PlayStation. Gra została wydana wyłącznie w Japonii i stworzona przez Human Entertainment. Pierwsze dwie części tej serii gry pojawiły się na rynku w roku 1996. Były to: Twilight Syndrome: Tansaku-hen oraz Kyumei-hen. W roku 1998 zostały one wspólnie wydane jako Twilight Syndrome: Special. Wcześniej, bo w 1997 roku została wydana kolejna część - Moonlight Syndrome, w której pojawiły się postacie z pierwszej części gry, jednak wydarzenia rozgrywały się w równoległej rzeczywistości. Kolejną odsłoną była interesująca mnie dzisiaj część, zatytułowana Twilight Syndrome Saikai. Natomiast ostatnia część, która ukazała się w roku 2008 - Twilight Syndrome: Kinjirareta Toshi Denetsu została wydana na platformę Nintendo DS.
Pozwólcie jednak, że pokrótce przedstawię Wam fabułę TS: Saikai

W ogólnym zarysie wygląda to mniej więcej tak: grupa licealistek bada zjawiska paranormalne, które związane są z miejskimi legendami. Dochodzenie w każdej sprawie rozpoczyna się od usłyszanej plotki i podzielone jest na poszczególne rozdziały. Każdy rozdział zaczyna się od postaci omawiających plotkę, które następnie rozpoczynają badania w celu sprawdzenia czy posiada w sobie ziarenko prawdy. Bohaterowie eksplorują poszczególne lokacje próbując jednocześnie zgłębić i rozwikłać zagadkę dotyczącą danej historii.

Jak każda kultura, Japończycy mają swoje własne miejskie legendy. Co więcej, mamy także w niektóre z nich wgląd za sprawą filmowych horrorów, jakie zostają wydane i udostępniane do sprzedaży. Bohaterowie przemierzają w nich niejednokrotnie opuszczone szpitale czy budynki szkolne. Szczególnie wyraźnie widoczne są w kinie japońskim, gdzie tego rodzaju elementy dostrzeżemy w Dark Water (2002), Ringu (1998) czy Ju-On (2003), wykorzystując je do opowiadania historii w ten sam sposób, w jaki amerykańskie kino wykorzystuje swoje miejskie legendy do filmów takich jak When A Stranger Calls (1979; 2006) czy też slasherowata trylogia Urban Legends (1998; 2000; 2005). Dokładnie to samo robi Twilight Syndrome: Saikai, tyle że w grze wideo.

W Saikai wcielacie się w role różnych bohaterów będących kluczowymi postaciami w różnych rozdziałach. Postacie, które są wtórne, mogą stać się kluczowymi w późniejszych historiach, które z rozdziału na rozdział stają się coraz bardziej przerażające. Nasi bohaterowie korzystają tu z tabliczki Ouija, aby przywołać ducha, który nie był po śmierci skory do odejścia, zamienia on wodę w krew, straszy przerażającymi telefonami, a wszystko to musi przetrwać nasz dany bohater, aby rozwikłać zagadkę poprzez dokonywanie właściwych wyborów. Akcja rozwija się dość łagodnie: prowadzimy grupę naszych bohaterów przez szkolne mury oraz ich własne domy, aby rozwiązać poszczególne zadania. Wizualnie jest bardzo podobnie, jak w innej grze z gatunku survival horroru - Clock Tower. Głównie jest tak za sprawą sterowania postaciami: widzimy je z boku, a kąt widzenia zmienia się na pierwszą osobę jedynie w momencie, kiedy wchodzimy w interakcję z danym obiektem (aby otworzyć drzwi lub wspiąć się po drabinie). Dostępna jest również mapa, z której można skorzystać na wypadek, gdyby nasi bohaterowie się zgubili. Jest ona szczególnie przydatna podczas wędrówek przez jeszcze nie zbadane lokacje.

Całej zabawie nie towarzyszy żadna muzyka. Chodzi głównie o to, żeby nadać rozgrywce bardziej realnego charakteru (przecież w życiu codziennym nie towarzyszy nam muzyka 24h/dobę, prawda?). Najlepszą rzeczą jest troska i szczegółowość włożona w efekty dźwiękowe gry. Kroki są zróżnicowane i zmieniają się w zależności od powierzchni, po której w danej chwili chodzą bohaterowie gry. Drzwi otwierają się i zamykają dźwiękami zarejestrowanymi w prawdziwym życiu. To samo tyczy się dzwoniących szkolnych dzwonków, dźwięków telefonów czy tłuczonego szkła. Największe jednak wrażenie robią podczas rozgrywki najmniejsze nawet dźwięki, na które normalnie nawet byśmy nie zwrócili uwagi. Kiedy chodzimy po domu, gdzieś delikatnie słychać w oddali dźwięk chodzącego zegara - jest on prawie niesłyszalny, jednak na tyle głośny, że go po prostu słyszymy. Podobnie ma się rzecz z chodzeniem po dworze o zmroku, gdzie słyszymy odgłos owadów.

Jak to na horror (japoński) przystało, w grze pojawiają się też duchy. Nie różnią się one zbytnio od typowych azjatyckich zjaw: pojawia się duch dziewczyny o długich ciemnych włosach i jasnej sukience o twarzy w poświacie niebieskiej sugerującej światło księżyca. Nie byłoby może w tym nic takie nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że jej twarz jest jakby zniekształcona, a jako że pojawia się ona całkiem znienacka - można się wystraszyć.

Jak wspomniałam, gra nie ukazała się na rynku europejskim, więc zdobycie jej jest niemalże niemożliwe. Ewentualnie można sobie zamówić z Ebay.pl, gdzie przesyłka dojdzie do nas wprost z Kraju Kwitnącej Wiśni.
Na pocieszenie (mizerne jednak, wiem), mogę wspomnieć, że zostaje nam śledzenie poczynań w grze, jakie udostępnia nam serwis YouTube. Każda część trwa około 20 minut i tylko tak możemy podejrzeć jak naprawdę wygląda rozgrywka w Twilight Syndrome: Saikai.
Polecam każdy z docinków obejrzeć tuż przed snem, a najlepiej z słuchawkami na uszach. Realistyczne dźwięki wgniotą nas w fotel i sprawią, że sen jeszcze długo, długo nie przyjdzie...

PS. Jako ciekawostkę dodam tylko, że w roku 2008 powstał horror w reżyserii Mari Asato, zatytułowany Twilight Syndrome: Deadly Theme Park, którego fabuła opiera się na serii gier Twilight Syndrome.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Premiera światowa: 27 lipca 2000
Gatunek: survival horror/przygodowa
Platforma: PlayStation
Producent: Human Entertainment i Spike
Wydawca: Human Entertainment i Spike

Poniżej kilka screenów z gry, a jeżeli chcecie obejrzeć samą rozgrywkę, to jak wspomniałam nieco wyżej - polecam odwiedzić YouTube.



10 komentarzy:

Mariola pisze...

Kolejna gra zupełnie nieosiągalna dla polskiego gracza :(

Agnieszka Kijewska pisze...

Po części trochę osiągalna, bo można sobie zakupić na zagranicznych aukcjach, jak chociażby Ebay. Tam można ją zakupić be problemów aczkolwiek trzeba uważać na cenę i koszty wysyłki, bo są bardzo zróżnicowane i łatwo można przepłacić kolosalne pieniądze.

Peter son pisze...

Kiedyś już czytałem na temat tej gry gdzies na zagranicznym portalu poświęconym grom. Miała tam bardzo wysokie noty i przychylne opinie graczy. Muszę poszperać w necie. Może się trafi coś za w miarę rozsądną cenę lub poratuje mnie jakiś dostępny emulator, choć w to drugie raczej wątpię, ale mówią że kto szuka ten znajduje.

Adrian Manilski pisze...

Po screenach widać, że grafika wygląda przyzwoicie, a historia opowiedziana w grze też na pewno zachęci, ale mam nadzieję, że nie będzie to tylko bieganie po szkolnych korytarzach i coś się tam będzie jednak działo.

Piotr Grotkowski pisze...

Gra jest praktycznie nieosiągalna dla polskiego gracza. Owszem, jak napisałaś Aga można ją zakupić na zagranicznych aukcjach, ale cena się w ogóle nie kalkuluje.

Anonimowy pisze...

Choćby nie wiem co. Zakupię, Wygląda bosko. Może mikołaj mi przyniesie? ;)

Domex pisze...

https://www.ebay.pl/itm/TWILIGHT-SYNDROME-Saikai-Spike-Library-PS1-Playstation-0932-p1/363050293074?_trkparms=ispr%3D1&hash=item54877bd752:g:POcAAOSwNWxfET5~&amdata=enc%3AAQAFAAACcBaobrjLl8XobRIiIML1V4Imu%252Fn%252BzU5L90Z278x5ickkBSh1VzQSTzkTiSV5EE%252FHQauPx3NCYvK94NJj70L6vsdCCJFYjKVf2x610cCDshpqCWRYZxJJgRnzuUk7RszgmB0TtxTIHIKFze3aL3jgOmZ0ZItYzclv0tQwkEzIkfeX%252Bb34hTK9qAs58Va5buwYPspY7goL0O00mkOYrDr9S5sEAsg%252FkCQnirVmBcOFFtaOFWQLHzZNJAN4qgXxR1vW68WWW3DbP2HlRV4MyB8Nr27pE4EEsWXJhK47xwULT4ec%252BRZzvMj2fuBcDqwPGpA3%252F8GnTczS9IlJ52WItmN8lgGAVswy9nWZ0YKi92akai41VxpIUnagjRfX4EC2bzsAZKGGfhE0GTwfw00Vgpcthv3l85feGm8rHftAMMMdNPgvEyc6J4fc09RVctxn4xeGahs3Fo6Di9eGY4JIQXMT34O5OTdwih%252Fe59F6IeXTfuEizrq1dQSGxBn4jTkL1PpkuEMcW1OlyOuD0PuPuFSx1cloJ%252FRKz08q57bc29NZ86iCDMhs7QuXYez3oMdkbvR4E1515Jfb5yUwcHThzfJqSf79L6Efs9hOjeGeS4j8YyWKxjbEEViOjJtxACj5gYguqxEFdAHvIFGaQwqZ5F6YWVgQQD6o2X9GMkcYhBLwY%252BrRknmucw0tXqNpR9z2K8tx0DiDj68gREhLb7mv0Zn1vT560pQ7lNM1aTNWrm8ZRvzLLHKR3QJuZLfyfpTPRUyphCkSKmaqXcPLG%252F5zzUMeeHlBfa5ZSi15ik%252FwW5OVrZVz4fTr8kGcSEOjWMWS8HkeAA%253D%253D%7Ccksum%3A363050293074d83adf76ce9e4353a1e6ecd1fcb1f65d%7Campid%3APL_CLK%7Cclp%3A2334524

Wysyłka wprost z Japonii, ale cena jakoś nie przeraża.

Adam Mroczek pisze...

Kupiłem! Teraz tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać aż przesyłka do mnie dojdzie.

Gorefest pisze...

Gdzie kupiłeś i za ile jeśli można wiedzieć? Na Ebayu czy innej aukcji?

Adam Mroczek pisze...

Gorefest, na Ebay i cena wcale nie była taka zabójcza - coś około 60 zł wyszło. Jak na taki rarytas to warto.