sobota, 19 listopada 2022

Siccîn (aka Księga grzechów); Turcja

 

Kiedy na początku mojej fascynacji kinem grozy, ktoś by mi powiedział, że Turcja będzie tworzyła jedne z lepszych horrorów na świecie, to pewnie tym stwierdzeniem wywołałby salwy śmiechu. Fakt - długo, długo nie miałam do czynienia z horrorami z tego właśnie kraju, a jeżeli jakieś sporadycznie wpadały - były to dosłownie pojedyncze produkcje, które - mimo, że się podobały - nie wzbudzały we mnie większych zachwytów. Wszystko diametralnie uległo zmianie w 2015 roku, kiedy w moje łapy wpadł obrazoburczy i szokujący Baskin w reżyserii Can Evrenola. Ten horror powalił mnie dosłownie na gębę. Wtedy też każda turecka produkcja grozy, która wpadła mi w ręce, nie kazała na siebie długo czekać. Kiedy rok temu założyłam sobie konto na platformie Netflix, od razu w oko mi wpadło kilka ciekawych tytułów tureckich, których nie omieszkałam oczywiście obejrzeć. Jednym z pierwszych horrorów był właśnie Siccîn. Horror to niezwykle interesujący, gdyż za kamerą stanął reżyser Alper Mestçi, który na swoim koncie ma już kilka bardzo ciekawych filmów grozy w tym m.in. złowieszczy Musallat (2007 r.) czy Musallat 2: Lanet (2011). Kiedy w 2014 roku ukazał się Siccîn, natychmiast zdobył ogromną popularność i uznanie wśród miłośników gatunku. Nie trzeba było długo czekać, aż zachęcony sukcesem pierwszej części turecki reżyser podejmie się pracy nad kolejnymi. I tak powstały kolejne części (równie dobre, jak i pierwsza), nad którymi pracy podjął się Mestçi. I tak spod jego ręki powstały kolejno: Siccîn 2 (2015 r.), Siccîn 3: Cürmü Ask (2016 r.), Siccîn 4 (2017 r.), Siccîn 5 (2018 r.)Siccîn 6 (2019 r.). 

Ogarnięta zakazanym pożądaniem zraniona kobieta, wykorzystuje czarną magię, by pozbyć się żony swojego kuzyna. W ten sposób ściąga na rodzinę cierpienie. 

Film to niezwykły, gdyż oglądając go, człowiekowi autentycznie włos się jeży na głowie i wcale nie przesadzam, pisząc te słowa. Chociaż na końcu pojawia się zastrzeżenie, że czarna magia jest obrzydliwością islamu i nigdy nie należy jej praktykować, Siccîn sprawia silne wrażenie, że z jakiegoś powodu przenika ona współczesne, a nawet świeckie życie muzułmańskie. Historia dotyczy Anzury, która w prologu zostaje ostrzeżona kilka lat wcześniej, aby trzymała się z daleka od swojego kuzyna Kudreta. Kobieta jednak po dziewięciu latach wyznaje, że nie mogła przezwyciężyć swojego pożądania i miała z mężczyzną romans, który ten jednak próbuje usilnie zakończyć. Powodem tego jest jego rodzina: żona Nisa oraz niewidoma córka Ceyda. Mężczyznę męczą wyrzuty sumienia, że córka straciła wzrok przez niego, gdyż za długo zwlekał, aby rodzącą żonę zawieść do szpitala, kiedy poród już się zaczął. Czuł sie przygnębiony i nieszczęśliwy. Anzura dała mu namiętność, przez którą na chwilę zapomniał o swoich codziennych troskach. Problem jednak w tym, że kuzynka się zaangażowała w związek i stała się bardzo zaborcza. Odrzucona kobieta staje się szalona na punkcie Kudreta i postanawia się zemścić na nim i jego rodzinie za pośrednictwem czarnej magii. 

Brzmi złowrogo, prawda? I tak też jest, uwierzcie. Siła całego filmu koncentruje się wokół zimnokrwistej nienawiści Anzury i jej złej woli wyładowania jej na mężczyźnie, który ją tak bardzo zranił. Wie, że korzystając z czarnej magii, zabija i jego żonę i jego córkę. Sposób, w jaki kobieta wsiada do autobusu, jedzie nim, znajduje magika, a następnie uważnie słucha, aby spełnić wszystkie jego żądania jest naprawdę mrożący krew w żyłach. Czarna magia jest również głęboko i logicznie szczegółowo opisana, tak, że przeraża widza to, co należy zrobić i w co wierzyć, rzucając zaklęcie magiczne. Kobieta ma najpierw kilka rzeczy do zrobienia, aby obrzęd magiczny się powiódł, w tym popełnienie bluźnierstwa, pisząc na piszczelu zwłok, a potem musi zdobyć kilka włosów Ceydi, decydując się skupić głównie na niej - niewidomej bezbronnej dziewczynce. Tu następuje kolejny szok, gdyż okazuje się, że Anzura umie doskonale grać ,,pod przykrywką''. Kobieta odwiedza krewnych i jest dla nich przyjazna. Pod pretekstem pójścia do toalety, zdobywa włosy dziewczynki ze szczotki do włosów i odrobinę krwi menstruacyjnej - jak myśli - od matki. Potem już po powrocie do maga, następuje bluźnierczy obrzęd, którego nie powstydziłby się sam Aleister Crowley. W tym momencie film zostaje osadzony w prawie paranormalnym trybie aktywności, który dzieje się w przeciągu pięciu nocy, zgodnie z podartymi fragmentami bluźnierczych wersetów oraz zdjęciem rodziny, którą chce zabić. Muszę przyznać, że te sceny robią naprawdę piorunujące wrażenie! Bije od nich złowroga moc i choć mamy w pełni świadomość, że oglądamy film, to nie możemy oprzeć się uczuciu, że oglądamy sceny, które i na nas mogą wywrzeć złowrogie wrażenie albo też nam samym zaszkodzić już chociażby przez to, że je oglądamy. 

Na ofiary nie trzeba długo czekać i powiem Wam szczerze i wcale nie przesadzam, że ta część filmu jest jedną z lepszych, jakie kiedykolwiek oglądałam w filmach grozy, a mam ich już na swoim koncie naprawdę niezliczoną ilość. Jako pierwsza umiera niepełnosprawna matka Nisy, która chwilę przed śmiercią wstaje z łóżka, idzie do kuchni i wylewa na siebie garnek z wrzącą zupą, zabijając siebie tym samym. Wkrótce potem również Nisa zaczyna odczuwać skutki rzuconej klątwy, kiedy to w chyba najlepszej scenie w filmie nie może powstrzymać się od odcięcia i próby zjedzenia włosów jednej z lalek swojej córki, krztusząc się przy tym niemiłosiernie. Autentycznie miałam ciarki na plecach. Dodatkowo kobietę męczą wciąż pojawiające się wizje jej zmarłej matki oraz innych demonicznych istot, które w końcu doprowadzają ją do próby samobójczej poprzez powieszenie się na żyrandolu. Przeżywa tylko dlatego, że zniesmaczony mąż wraca do domu niespodziewanie w samą porę. W tym momencie mąż już wie, że dzieje się z jego rodziną coś niedobrego i werbuje duchownego, aby mu pomógł. Potrzebny jest egzorcyzm żony, aby wypędzić z niej demona. Umieszczają kobietę w środku magicznego kręgu Koranu, a następnie szaman bije ją, aby wypędzić złego ducha. 

W tym momencie następuje gwałtowny zwrot akcji, gdyż okazuje się, że Anzura jest znacznie bliżej związana z rodziną, na którą rzuciła klątwę, co przyczynia się do tego, że złowrogie zaklęcia odwracają się przeciwko niej. Kobieta z wielkim zdziwieniem dostrzega u siebie niekojące objawy, które objawiają się na przykład poprzez złowrogi atak, który skutkuje skręceniem kręgosłupa, krztuszeniem się oraz atakami zjaw swoich ofiar. To wszystko dlatego, że była tak zła. Nie ukrywam, że sceny te sprawiają nam wielką satysfakcję wiedząc, co kobieta wcześniej uczyniła i jakie miała zamiary wobec niewinnych ludzi, a co gorsza - członków swojej rodziny. W końcu zło dopada ją. 

Podsumowując: Siccîn jest horrorem wyjątkowym z uwagi na jego głębokie zaangażowanie w logiczne pokazanie nam prawdziwej czarnej magii i jej okrutnych skutków u ofiar, którzy zostali poddani działaniu klątwy. Ogromny plus również za ukazanie samej okropności wyrażania emocji nienawiści i zemsty przeciętnej tureckiej dziewczyny z klasy średniej we współczesnym świecie, która w dobie nowoczesności i technologii bez mrugnięcia okiem ucieka się do najczarniejszej, najmroczniejszej i najbardziej okrutnej czarnej magii, a wszystko w imię miłości. Muszę przyznać, że to dość przerażające wyjaśnienie dzisiejszego tureckiego horroru, nawet jeżeli nie do końca wiemy co tak naprawdę się dzieje. 

Horror Alpera Mestçi szczerze polecam! Jest naprawdę mocny, złowrogi, brutalny i bluźnierczy. Na pewno nie będzie to obraz skierowany do wszystkich, gdyż ludzie o słabych nerwach nie będą w stanie przebrnąć przez niektóre sceny, które nawet na mnie - starym wyjadaczu horrorów - zrobiły ogromne wrażenie i niekiedy ciężko było na nie patrzeć. Dla samego filmu jest to oczywiście plusem, bo to w końcu horror, a założeniem każdego dobrego horroru jest w miarę możliwości jak najbardziej widza przerazić i sprawić, aby tak szybko o danym filmie nie zapomniał. Siccîn robi to w 100 procentach, więc szukajcie i śmiało oglądajcie wieczorową porą. Zapewniam, że spokojną noc macie z głowy! 

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹👹 9/10

Reżyseria:

Alper Mestçi

Scenariusz:
Ersan Özer

Rok produkcji:
2014

Obsada:
Merve Ates
Toygun Ates
Pinar Caglar Genctürk
Aydan Cakir
Gunes Galava
Yüksel Cakir
Ebru Kaymakci
Gülten Kesgin
Asuman Kostak
Koray Sahinbas
Seyda Terzioglu 
Salih Usta
Serdar Çakmak





8 komentarzy:

Mariola pisze...

Bardzo dobry film. Zresztą wszystkie części są godne uwagi.

Edgar pisze...

Nie widziałem zbyt dużo tureckich horrorów, ale ten jest zdecydowanie najlepszy z tych, które oglądałem. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że historia jest niby oparta na faktach. Film naprawdę świetny.

Bartek Skolimowski pisze...

Przerażający film. Trochę zawiodła mnie scena egzorcyzmów, ale ogólnie rzecz biorąc jest naprawdę dobrze.

Klaudiusz pisze...

''Siccin 1'' to bardzo dobry horror. Przerażające sceny są dobrze zrealizowane. Fabuła jest dobra. Wykonanie jest również dobre. Zdjęcia są w porządku. Efekty dźwiękowe to główny plus tego filmu. Ogólnie bardzo dobry horror z wystarczającą ilością ilorazu przerażenia.

Deicide666 pisze...

Ten film jest doskonałym przykładem na to, że wcale nie trzeba sugerować się hollywoodzkimi stereotypami, aby stworzyć obraz naprawdę bardzo dobry. Fabuła sama w sobie nie jest jakaś innowacyjna i nie przedstawia nam historii jakiej byśmy nie znali, ale porusza istniejący, dobrze zbadany, dobrze znany, bardzo dobrze dojrzały temat czarnej magii i odkrywa go na nowo w bardzo realistyczny sposób. Być może to, co zadecydowało o sukcesie tego filmu, to stopień, w jakim uszanowano tradycję i atmosferę, których typowe filmy nie przyjęłyby, aby uczynić film bardziej ekscytującym. Myślę, że przerażającą częścią tego filmu jest jego realność, biorąc pod uwagę, że jest to horror.

Kaśka pisze...

Gdzie obejrzę ten film?

Agnieszka Kijewska pisze...

Na Netflixie można obejrzeć wszystkie sześć części.

Kaśka pisze...

Dzięki wielkie Aga :) Obejrzę na pewno.