piątek, 11 sierpnia 2023

#Saraitda (aka #Alive); Korea Południowa

 

W Korei Południowej filmy o zombie nie są żadną nowością. Od wysoko cenionego Train to Busan (2016), po zaraźliwy Rampant z 2018 roku. Filmowcy z całego kraju flirtowali z pomysłami umieszczania nieumarłych w swoich projektach, co często przynosiło mieszane rezultaty. Niektóre - te lepsze produkcje - mogą pochwalić się zniuansowanym komentarzem klasowym i pełne są odniesień do satyry społecznej, podczas gdy te nieco mniej górnolotne filmy padają ofiarą nie tylko krytyki, ale też czegoś, co przypomina formułę nowości. #Alive w reżyserii Cho Il-hyunga leży gdzieś pośrodku. Chociaż był to pewny hit kasowy (w dobie szeljącej pandemii COVID-19), czasami traci on głębię, ale jednocześnie zapada w pamięć. Jednak reżyserski debiut Cho oferuje całkiem porządne tropy w filmie i szybko poprowadzoną fabułę, dzięki czemu akcja dzieje się szybko i nie ma tu czasu na nudę. Stawia to film Cho na całkiem wysokim poziomie, gdyż utrzymany jest nie tylko w klimacie grozy, ale również zawiera pewne elementy humorystyczne. 

Bohaterem filmu jest nastolatek Oh Joon-woo, który zostaje sam w domu i wolny czas spędza na graniu w gry online. Gry połączenie nagle znika, zaciekawiony mężczyzna wygląda na zewnątrz, aby znaleźć źródło problemów z połączeniem internetowym. Tam z przerażeniem odkrywa, że całe miasto zostało opanowane przez hordy żądnych krwi zombie. Jedynym schronieniem jest jego mieszkanie, więc Joon-woo postanawia przeżyć, mając do dyspozycji niewielkie zapasy żywności. Któregoś dnia jednak następuje kryzys. Mężczyzna ma dość wszystkiego i postanawia się powiesić. Gdy ma to już uczynić, nagle widzi wskaźnik laserowy, który świeci z mieszkania naprzeciwko. Okazuje się, że to Kim Yoo-bin, dziewczyna w jego wieku. Z dnia na dzień ich przyjaźń rośnie, jednak oddzieleni ulicą, która jest wypełniona zombie, muszą znaleźć sposób, aby pomóc sobie nawzajem. 

Koreański wkład filmów o zombie w ostatnich latach ograniczał się w dużej mierze do wspomnianego już międzynarodowego hitu Train to Busan czy powstałego nie aż tak dawno jego sequela Peninsula (2020). #Alive to kolejny południowokoreański horror o tematyce zombie, który ukazał się miesiąc przed Peninsula. Mniej więcej w tym samym czasie ukazały się też inne ,,zombiowe'' produkcje, takie jak wspomniany już Rampant (2018) oraz komedia o zabarwieniu horrorowym, zatytułowana Zombie for Sale (2019). 

Czasami zastanawiam się czy to nie przypadek, że #Alive ukazał się w dobie szalejącej pandemii Covid-19, co powoduje, że początkowo nie przychodzi nam w ogóle na myśl, że mamy do czynienia z filmem o zombie. Ukazał się bezpośrednio na platformie Netflix, która promowała go hasłem: ,,Szybkie rozprzestrzeniania się nieznanej infekcji pozostawiło całe miasto w niemożliwym do opanowania chaosie, ale jeden ocalały żyje w izolacji. Oto jego historia.''. Co ważne, termin ,,zombie'' został tu pominięty w opisie, a wydarzenia zostały obrócone w taki sposób, aby stworzyć wrażenie, jakoby film opowiadał historię o pojedynczej osobie, która przeżyła pandemię. W rzeczywistości pochodzenie epidemii zombie nie jest podane, a infekcja rozprzestrzenia się przez...nic bardziej oczywistego - ugryzienie osoby zainfekowanej. 

Przez pierwsze 30 minut #Alive to nic innego, jak zwykły film o epidemii zombie, w którym Oh Joon-woo jest typowym nerdem przesiadującym wiecznie przed komputerem w swoim pokoju. Teraz musi radzić sobie z apokalipsą, która ma miejsce za oknami jego mieszkania (prawie cały film rozgrywa się na przestrzeni jednego odcinka ulicy i dwóch sąsiadujących ze sobą budynków mieszkalnych). Jest to dość standardowe, ponieważ Oh Joon-woo widzi ludzi nagle atakujących siebie na ulicy, chłopak nie wie co się dzieje, jest zdezorientowany, a napięcia wcale nie obniżają zasypujące go początkowo wiadomości z kraju. W pewnym momencie Joon-woo zdaje sobie sprawę w jak beznadziejnej sytuacji się znajduje: jest sam w mieszkaniu, w którym skromne racje żywnościowe na długo nie wystarczą, po korytarzu snują się żądne krwi ludzkie bestie, pragnące zaatakować każdą napotkaną żywą istotę (choć tych wiele już nie zostało). Mężczyzna wie, że musi podjąć walkę, aby przetrwać. 

Film tak naprawdę staje się naprawdę ekscytujący w drugiej połowie, kiedy bohater zdaje sobie sprawę ze swojej niemocy i postanawia umrzeć. Kiedy próbuje się powiesić w salonie, z mieszkania naprzeciwko pada na niego promień lasera, który wyraźnie na ścianie pisze mu wiadomość. Tak oto właśnie film staje się zachwycającą historią o przyjaźni, jaka rozwija się między Oh Joon-woo i Kim Yoo-bin, dziewczyną z mieszkania naprzeciwko. 

Atrakcyjnie jest patrzeć, jak oboje komunikują się przez lornetkę, piszą wiadomości i przesyłają sobie na kartkach, komunikują się za pomocą sygnałów ręcznych i smsów na telefonach komórkowych czy tabletach. Bardzo podobała mi się scena, kiedy chłopak używa swojego drona, aby zaopatrzyć swoją nową znajomą w prowiant, jak i poprowadzić kabel pomiędzy blokami. Okazuje się, że nasze urocze zombiaki wcale nie są pozbawionymi logicznego rozumowania  bezmózgimi istotami i taki przelot drona nie umyka ich uwadze. Co więcej wzbudza na tyle zainteresowanie, że śledzą z uwagą jego trasę. Scena, w której jeden z zombie wspina się po balkonach, aby dotrzeć do mieszkania, do którego wleciał dron jest naprawdę niesamowita. Dodatkowej adrenaliny dodają gorączkowe starania Joon-woo, aby odwrócić uwagę wspinającego się zombie do czasu, kiedy dziewczyna nie odzyska przytomności, utraconej na skutek upadku i uderzenia w głowę. 

Dalszy etap filmu to spotkanie Joon-woo i Yoo-bin i wspólna walka o przetrwanie na ulicach pełnych krwiożerczych istot. Podczas eksploracji innych budynków w poszukiwaniu jedzenia i broni, okazuje się, że nie są jedynymi ocalałymi z tej makabrycznej apokalipsy. Trafiają do mieszkania starszego mężczyzny, który karmi ich i daje schronienie...chwilowe. Tu mamy kilka umiarkowanie okrutnych scen, w których oboje próbują przetrwać. Okazuje się bowiem, że ocalały mężczyzna ma wobec nich złowrogie zamiary i jak widać nie tylko zombie stanowią dla nich zagrożenie. 

Gra aktorska zasługuje bez wątpienia na naszą uwagę. Zwłaszcza jeżeli chodzi o postać głównego bohatera. Oh Joon-woo skupia na nas swoją uwagę ukazując emocjonalną mimikę i stopniowo coraz bardziej przygnębione ruchy ciała i gesty, aby uwydatnić swoją postać pomimo braku dialogu. Co więcej, zauważalne zmiany w zachowaniu jego postaci, które kiedyś dawały szanse na przeżycie, są przenikliwe i nadają wyrazistości w przedstawieniu autentycznego człowieczeństwa. W podobnym duchu widzimy też Kim Yoo-bin, która wykazuje wszechstronność w swoim cichym aktorstwie. Porusza się z niepokojem i ostrożnością w stosunku do otaczającego ją świata. Niestety, żałuję, że jej postać nie jest tak rozwinięta, jak Joon-woo, ale dziewczyna mimo wszystko i tak wzbudza naszą sympatię i zaufanie. 

Niestety #Alive nie ustrzegł się mankamentów, ale na szczęście nie jest ich wiele. Ja w zasadzie ponarzekać mogę jedynie na jego jakość techniczną. Jak na film o przetrwaniu, przestronne apartamenty oferują niewiele, aby namacalnie przekazać to poczucie odosobnienia, a operator Son Won-ho rzadko próbuje zaoferować wszystko to, co odbiega od konwencjonalności i wygody. Podobnie charakteryzator Hwang-Hyo-kyun wnosi do postaci zombie nieco młodzieńczy charakter, czyniąc je nieco wiotkimi, a nie autentycznie prowokując. Ale nie martwcie się, nie wszystko jest złe. Szybka edycja stałych fragmentów, oferuje różne zmiany tempa akcji przez co film płynnie przeskakuje z jednej sceny na drugą nie powodując odczucia niepotrzebnego przeciągania akcji na siłę. 

Podsumowując: debiut reżyserski Cho Il-hyunga jest pozbawiony pewnej wiarygodności i podejmowania ryzyka, które mogłyby sprawić, że będzie naprawdę niezapomniany, a mimo to rozwija się w chwilach psychologicznej zadumy. Uzupełniony przez silną młodą obsadę i stosunkowo ekscytującą historię, #Alive może nie zyskać wielkiego uznania, ale jest niezaprzeczalnie wciągający.


MOJA OCENA:

👹👹👹👹👹👹👹 7/10

Rok produkcji:
Cho-Il hyung

Scenariusz:
Cho-Il hyung
Matt Naylor

Rok produkcji:
2020

Obsada:
Yoo Ah-in
Park Shin-Hye
Jeon Bae-soo
Hyun-Wook Lee
Woon Jong Jeong
Hye-Won Oh
Kyu-Ho Lee
Chae Kyung Lee
Yun-ho Park
Danbi Kim


5 komentarzy:

Kazuya pisze...

Bardzo fajny film. Mi się bardzo podobał. Dzieje się dużo i efektownie. Spędziłem naprawdę bardzo miło czas.

RogerBorg pisze...

Bardzo przyjemny film. Świetne aktorstwo, świetne efekty charakteryzatorskie, ale fabuła dosyć prosta, a zakończenie banalne. Ogólnie po prostu fajny i przyjemny film.

Adam Tomasik pisze...

Właśnie takiego filmu mi brakowało: fajnego filmu akcji o zombie. W czasie pandemii, film ten trafił w czas idealnie. #Alive to bardzo zabawny thriller akcji o zombie. To idealny film, który trzeba zobaczyć, jeśli sama pandemia w prawdziwym życiu nie wystarczy, aby przekonać do poddania się kwarantannie.

Martyna Kazimierczak pisze...

Świetna produkcja, dużo się dzieje, sympatyczni bohaterowie, którym cały czas kibicujemy a niejedna scena z udziałem zombie naprawdę przyprawia o szybsze bicie serca. Już dawno się tak przyjemnie nie bawiłam przy oglądaniu filmu. Naprawdę warto się z nim zapoznać, a ja z pewnością jeszcze do niego wrócę.

Anonimowy pisze...

Jest naprawdę bardzo spoko. Podobała mi się akcja w tym filmie, jest jej naprawdę dużo. Zombie też ,,urocze", a sama historia ciekawa. Nie mam się do czego przyczepić. Mocne 7.