piątek, 13 czerwca 2025

Kolekcja ,,All Night Long’’, jako przykład ekstremalnego japońskiego horroru.

       Rok 2000 to bez wątpienia rok, w którym azjatycki horror podbił wyobraźnię zachodniego widza, po przełomowych tytułach, takich jak japoński Ringu Hideo Nakaty (1998), Ju-On Takashiego Shimizu (2000) czy powstały w Hongkongu horror TheEye braci Pang (2002).

Jak przysłowiowe ,,grzyby po deszczu’’ zaczęły być wydawane na rynek zachodni najróżniejszej maści filmy azjatyckie, których głównymi bohaterami nie zawsze jednak były długowłose duchy. Bez wątpienia prym na rynku zachodnim wiodła Japonia, której produkcje jako pierwsze zdobyły rzesze fanów. Zapewne wszystko zaczęło się od wspomnianego już Ringu Nakaty, ale należy zauważyć, że japońskie kino grozy to nie tylko mściwe duchy, lecz przede wszystkim japońscy twórcy filmowi lubowali się (i lubują do dziś) w tzw. ,,kinie ekstremalnym’’.

sobota, 24 maja 2025

,,Souichi i jego głupie klątwy'' - Junji Ito

Junji Ito to imię, które budzi szacunek zarówno wśród fanów horrorów, jak i mangi. Jego styl graficzny jest niepokojący i szczegółowy, ukazując silny kontrast pomiędzy nudnymi zwykłymi ludźmi a tymi wykręconymi przez mechanizmy fabuły ich danej historii. Czasami może to skutkować odrażającymi, niezwykle szczegółowymi wizualizacjami typu body horror; innym razem objawia się to w obłąkanych postaciach balansujących nad otchłanią. W przypadku trzeciego tomu mangi Souichi i jego głupie klątwy, autorstwa Junji Ito zapoznamy się z mrocznymi komediowymi wybrykami okropnego tytułowego dziecka. Prawdą jest, że Ito stworzył wiele makabrycznych prac, ukazujących powykręcane i okaleczone ciała, ale główny bohater dzisiejszej recenzji - nastolatek Souichi Tsuji, to bez wątpienia jedna z kultowych postaci stworzonych przez japońskiego mangakę. Obrazy w tych historiach są zdecydowanie łagodniejsze, niż w innych opowieściach, co skutkuje humorystycznymi epizodami z elementami grozy. 

sobota, 10 maja 2025

Kamera o Tomeru na! (One Cut of the Dead/Jednym cięciem); Japonia

Już dawno się tak świetnie nie bawiłam! Naprawdę! 
Od czasu do czasu łapię się na tym, że chyba powoli czuję już przesyt azjatyckimi filmami o zombie. Może jest to spowodowane tym, że ,,nieumarli'' jakoś nigdy nie należeli do moich ulubionych bohaterów grozy. Oczywiście czuję wielki zachwyt oglądając (gdy tylko nadarzy się okazja) Noc żywych trupów (1968; reż. George A. Romero) czy chociażby dużo nowszy koreański Zombie express (2016; reż. Sang-ho Yeon), które - pomimo iż dzieli różnica prawie 50 lat, to oba są zrobione z rozmachem i przy każdym seansie robią piorunujące wrażenie. 
Obejrzana ledwie kilka dni temu (aż wstyd, że tak późno) japońska komedia grozy One Cut of the Dead, mimo iż zawiera wiele akcentów humorystycznych, wprawiła mnie w naprawdę znakomity nastrój. Nie bez przyczyny, gdzieś w głowie świtała mi myśl, że oto ten właśnie film zdobył kilka nagród publiczności na festiwalach filmowych. Jeśli uwielbiacie podgatunek horror-komedia, to naprawdę powinniście się nim cieszyć. Bardzo! Musicie po prostu przebrnąć przez pierwszą część filmu, która nie jest dobra… ale o to właśnie chodzi. To  w rzeczywistości dzieło czystej genialności!

sobota, 19 kwietnia 2025

,,Miłosne cierpienia umarłych'' - Junji Ito

     Junji Ito jest bez wątpienia jednym z moich ulubionych twórców mangi, a dodatkowo jest mistrzem odnajdywania terroru w codzienności przeradzającej się z normalnych sytuacji w coś, co przypomina kosmiczny horror. Nie inaczej ma się to wszystko w przypadku kolejnego tomu Miłosne cierpienia umarłych, który ukazał się na polskim rynku wydawniczym już w 2016 roku. To czwarty tom japońskiego mangaki, dzięki któremu w nasze ręce wpadnie dziesięć opowiadań. Większą część, a właściwie niemalże całą stanowi zbiór opowiadań o mglistym miasteczku, mającym obsesję na punkcie wróżenia na skrzyżowaniach. Wyjątek stanowi seria dwóch opowiadań, których głównymi bohaterami są członkowie rodziny Hikizuri, a właściwie to historia rodzeństwa, a także trzy luźne opowiadania niepowiązane ze sobą. Ito zanurza się w codziennych problemach, takich jak pragnienie bycia kochanym lub pożądanym czy konflikt rodzinny. 

sobota, 29 marca 2025

King-deom: Ashin-jeon (aka Kingdom: Ashin of the North); Korea Południowa

     Jakoś tak mnie niedawno wzięło na produkcje, którymi ostatnimi czasy dość systematycznie raczy nas platforma streamingowa Netflix, a których głównymi bohaterami są jakże dobrze nam znani nieumarli. Obejrzałam już jakiś czas temu koreański #Alive (2020), przemaglowałam dwusezonowy serial Kingdom (2019-2020), jednosezonowy All of Us Are Dead (2022), jak również japoński horror komediowy Zom 100: 100 rzeczy do zrobienia, zanim zostanę zombie (2023). Będąc w przysłowiowym ,,ciągu'', któregoś wieczora postanowiłam się także zapoznać z kontynuacją Kingdom, zatytułowaną Kingdom: Ashin of the North. Tak naprawdę wielu sądzi, że jest to jakby kontynuacja serialu, ale ja śmiem przypuszczać, że to prequel pierwszego sezonu, który płynnie się ze sobą łączy. Porusza wszystkie problemy poruszone w sezonie pierwszym i drugim i przygotowuje grunt pod hitowy sezon trzeci (bo niby ma takowy być, choć na chwilę obecną na ten temat jest cisza). Jako część historii pobocznych,  Kingdom – Ashin Of The North jest w zasadzie wypełniaczem i niewiele robi, aby wykorzystać całą dobrą wolę głównego nurtu Kingdom.