piątek, 12 października 2018

Kaidan shin mimibukuro 3.2 (aka Tales of Terror from Tokyo vol. 3 part 2); Japonia

Dla odmiany “Kaidan shin mimibukuro”:) Ale cóż to jest za „Kaidan shin mimibukuro”! Tendencja zwyżkowa serii znajduje swoją kulminację w kolekcji zawierającej jedne z najbardziej interesujących i najstraszniejszych horrorowych miniatur jakie zdarzyło mi się widzieć. Nie przesadzam, sam nie spodziewałem się, że ten, niejako z natury, nierówny cykl aż tak mi się spodoba i, że napędzi mi tyle strachu. Widać, że świetna wersja kinowa nie była tylko wypadkiem przy pracy, poziom tego tomu jest bowiem, biorąc pod uwagę ilość filmików, jeszcze wyższy. Jest też więcej nazwisk wartych zapamiętania – zapiszcie sobie Keisuke Toyshimę, Mari Asato i Akio Yoshidę, ci ludzie mogą dokonać ciekawych rzeczy w horrorze japońskim. A przede wszystkim zapiszcie numer tego zbioru, obok „kinówki” jest to bowiem dla fanów kina grozy z Azji pozycja obowiązkowa.

Only Two of Us, reż. Mari Asato – Po tragicznej śmierci matki mała Yuki trafia pod opiekę swojej ciotki i nastoletniej kuzynki Ai. Mimo okazywanej jej miłości dziewczynka jest zamknięta w sobie i wiecznie wystraszona. Ai odkrywa, że niepokój Yuki jest skutkiem nie tylko przeżytej traumy... Na dzień dobry jedna z najlepszych historii, prosta, ale podszyta głębokim smutkiem a wręcz egzystencjalnym lękiem. Wrażenie robi przede wszystkim zaskakująco straszna, a zarazem autentycznie tragiczna postać ducha.

Woman Next Door, reż. Kenji Murakami – Pewien student staje się świadkiem bardzo dziwnych zajść po tym, jak do mieszkania obok wprowadza się tajemnicza kobieta i jej zawsze opatulona w czarny płaszcz córka... Bezapelacyjnie jedna z najdziwniejszych nowel całego serialu, zwłaszcza w kontekście przyjętej przez „Kaidan shin mimibukuro” konwencji „historii (ponoć) opartych na faktach”. To, co na początku zapowiada się niepokojąco przeradza się bowiem w komedię budzącą skojarzenia z „Inspektorem Gadżetem”. O dziwo trudno jednak uznać ją za nieudaną, jest tak niecodzienna i rozbrajająca, że naprawdę może się podobać. Jeśli zaś poczytać o tym, jak cudaczne rzeczy zdarzyło się widzieć niektórym domniemanym świadkom zajść paranormalnych, treść „Woman Next Door” okaże się nie zgrzytać aż tak strasznie z założeniami serii.

Three People Are Coming, reż. Akio Yoshida – Studentka uwięziona w windzie otrzymuje prawdziwie niecodzienną i okrutną odpowiedź na swoje wołanie o pomoc... Udana, ale nie wybitna krótkometrażówka. Jej największym atutem jest kompletna niewytłumaczalność i przypadkowość tego, co spotyka bohaterkę, nagłość z jaką nadprzyrodzone wkracza do naszej rzeczywistości zmieniając niezbyt przyjemną, ale normalną sytuację w koszmar.

A Snapshot, reż. Kenji Murakami – Miły wieczór grupy młodych ludzi w klubie karaoke przybiera dziwny obrót za sprawą przyprowadzonej przez jednego z chłopaków nieśmiałej dziewczyny... Interesująca miniatura stawiającą na specyficzny autentyzm i minimalizm (ma się wrażenie jakby zaczerpnięto ją z prawdziwych opowieści o duchach lub co najmniej z jakiejś urban legend) oraz poruszającą backstory gościa z zaświatów, związaną z jednym z najmroczniejszych okresów w historii Japonii.

Blue Raincoat, reż. Akio Yoshida – Przygotowania pary nastolatków do wspólnej kolacji przerywa zjawa dziecka w niebieskim przeciwdeszczowym płaszczyku... Następna udana historyjka, spodobała mi się przede wszystkim nietypowa rola i niejasna natura ducha (czy to w ogóle jest klasyczny duch?) pozostawiająca widzowi spore pole do interpretacji.

He’s Home, reż. Kenji Murakami – Samotny mężczyzna związuje się z młodą wdową z małym synkiem i przeprowadza do jej mieszkania. Rodzinne życie układałoby się całkiem udanie gdyby nie zmarły małżonek kobiety, zza grobu zazdrosny o nią tak samo, jak za życia... Solidna opowiastka, jej jedynym mankamentem jest „niedomknięcie” sytuacji. O ile zwykle pozostawienie zakończenia wyobraźni widza jest wyrazem wiary w jego inteligencję tutaj wygląda raczej jak skutek braku czasu albo lenistwa scenarzysty, zamiast niepokoju wywołuje niedosyt.

Visitor, reż. Keisuke Toyoshima – Uwięzioną w domu przez grypę licealistkę nachodzi postać rodem z sennych koszmarów... Toyoshima, stały uczestnik projektu „Kaidan shin mimibukuro”, który dał się poznać paroma świetnymi nowelkami, przede wszystkim "Line of Sight" z "kinówki" oraz „Tell Me” i „Another One” z poprzedniej kolekcji, tu pokazuje jeszcze większą klasę. Jest to bez cienia wątpliwości najstraszniejsza opowieść tego zbioru i jedna z najbardziej przerażających w całym serialu. Moment kiedy bohaterka wygląda przez okno żeby zobaczyć niewidocznego przez wizjer w drzwiach gościa, budzi autentyczne dreszcze. Równie niepokojące co sam duch i sytuacja zamknięcia i nieobecności innych domowników są zmiany zachodzące w zachowaniu protagonistki. Jeśli dodać do tego bardzo dobre, dające się rozmaicie interpretować zakończenie otrzymujemy horrorową krótkometrażówkę bliską perfekcji.

Sleepy Head, reż. Akio Yoshida – Świat cierpiącej na ciągłą senność uczennicy zmienia się w surrealistyczną pułapkę kiedy granica między snem a jawą zaczyna się zacierać... Yoshida odpowiedzialny za opisane wyżej „Three People Are Coming” i „Blue Raincoat” w kolejnej historii, jednej z najlepszych z całej kolekcji, wciąga nas, wraz z bohaterką w ontologiczny labirynt, z początku tylko dziwny i intrygujący, potem coraz bardziej duszący i straszny. Czy to zaburzenie czasoprzestrzeni, wyjątkowo opresyjny koszmar czy może coś zupełnie innego? A przede wszystkim czy istnieje jakakolwiek szansa ucieczki?

Second Round, reż. Wataru Furuta – Pewien bezczelny i chamski taksówkarz staje się uczestnikiem sytuacji pozbawiającej go wszelkiego poczucia bezpieczeństwa... Pomysłowa nowelka, kolejna sprawiająca wrażenie jakby zaczerpnięto ją z autentycznego paranormalnego folkloru. Stara horrorowa metoda wprowadzania małych zaburzeń w rzeczywistości jak zwykle sprawdza się świetnie: niepokój bohatera, który nie wie czy śni, wariuje, ktoś robi mu perfidny dowcip czy może stał się igraszką w rękach sił nadprzyrodzonych może udzielić się widzowi.

Greetings, reż. Akio Yoshida – Uczennica zbierająca opowieści starszych ludzi o lokalnym folklorze przeżywa małą przygodę jakby zaczerpniętą z ludowych legend... Tym razem Yoshida przedstawia najlepszą ze wszystkich dotychczasowych zwierzęco-yokaiowych „Tales of terror”. Podobnie jak w przypadku „Stones” Toyoshimy i „Fox and the Bath” Sasakiego z „Vol 2” nie uświadczymy tu strachu, w odróżnieniu od nich jest jednak ciekawie, naprawdę zabawnie a nawet nieco niesamowicie.

Animal Odour, reż. Mari Asato - Ai (być może ta sama Ai, co w "Just The Two of Us") odwiedza dawno niewidzianą przyjaciółkę i jej świeżo poślubionego męża. Mężczyzna wydaje się sympatyczny, poważny niepokój budzi jednak jego niezwykła przypadłość – towarzyszący mu nieprzyjemny, zwierzęcy zapach... Asato potwierdza talent jaki pokazała nowelą otwierającą ten zbiór. Jej druga miniatura to oryginalna opowieść o sprawiedliwości wymierzonej przez świat nadprzyrodzony Aż chciałoby się żeby podobna kara spotykała wszystkie dzieciaki, które nie przyswoiły sobie podstawowych ludzkich odruchów.

The Last Train, reż. Wataru Furuta – Dwie wracające do domu dziewczyny z przerażeniem zauważają, że coś bardzo dziwnego dzieje się z otaczającą je rzeczywistością... Kolejny po „Sleepy Head” i „Second Round” „horror ontologiczny” tym razem nawiązujący do paranormalnych opowieści o ludziach, którzy doświadczyli czasoprzestrzennych zawirowań i wizyt w równoległym wszechświecie, ale także do paranormalnych zaginięć. Na pierwszy rzut oka niespecjalnie straszna opowieść przy głębszym namyśle okazuje się głęboko niepokojąca. Bo czy w istocie jest coś bardziej przerażającego niż sytuacja bohaterek, których świat w momencie zaczyna dosłownie się rozpadać, pozbawiony podstawowych fizycznych reguł i ładu, dla których coś tak znanego i bezpiecznego jak drzwi domu nagle staje się tajemniczą otchłanią, w którą wpada się by nigdy nie powrócić.

Noose Snap, reż. Keisuke Toyoshima – Podczas dodatkowych, pozaszkolnych zajęć pewien chłopiec z przerażeniem zdaje sobie sprawę, że w sali, w której odbywają się lekcje jest ktoś jeszcze poza dziećmi i nauczycielem... Toyoshima znowu straszy, trochę mniej skutecznie niż w „Visitorze”, ale ten filmik, budzący skojarzenia z jedną ze scen Shyamalanowskiego „Szóstego zmysłu” (nie bójcie się, nie z zakończeniem :)) też potrafi zrobić wrażenie. Nie wiem czy to zasługa świetnie sprawdzającej się szkolnej scenerii czy fatalistycznej końcówki, a może atmosfery jaką udało się zbudować, ale na chwilę poczułem się nieswojo.

The Promise, reż. Keisuke Toyoshima – Pewien młody człowiek w dzieciństwie złożył swojej babci niecodzienną obietnicę: jeśli staruszka odwiedzi go kiedyś jako duch, on nie przestraszy się jej. Kiedy krótko po śmierci kobiety nie udaje mu się wypełnić przyrzeczenia kolejne rocznice jej śmierci stają się okazją do gry, w której babcia usiłuje różnymi sposobami wystraszyć wnuka, a on stara się nie dać wyprowadzić z równowagi, a przynajmniej nie dać poznać po sobie strachu... Niezwykle sympatyczna, zabawna i ciepła opowieść o międzypokoleniowej więzi silniejszej niż śmierć. Toyoshima znowu pokazuje talent, ta, nietypowa dla azjatyckiej grozy, wizja przyjaznego współistnienia żywych i umarłych potrafi bowiem nie tylko przestraszyć i rozbawić, ale także wzruszyć.

The Music Box, reż. Keisuke Toyoshima - Młoda dziewczyna odwiedza swojego dawnego nauczyciela z podstawówki. Mężczyzna pokazuje jej kupioną niedawno ciekawostkę – starą pozytywkę, z której poza muzyką wydobywają się dziwne dźwięki. Oczywiście to, co jest uwięzione w pozytywce nie poprzestanie długo na szeptaniu i jęczeniu... Toyoshima zostaje niekwestionowanym bohaterem tego zbioru zamykając go cudownie upiorną miniaturą bazującą na elementarnych, budzących chęć ucieczki lękach. Dość powiedzieć, że pod koniec czułem podobną panikę, co bohaterowie.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹 10/10


Reżyseria:
Mari Asato
Kenji Murakami
Akio Yoshida
Keisuke Toyoshima
Wataru Furuta

Rok produkcji:
2004


Autor: Łukasz Grela



1 komentarz:

MisakiTakumi pisze...

Jest gdzieś możliwość ściągnięcia wszystkich części?