poniedziałek, 22 października 2018

Omoinotama Nenju (aka Prayer Beads); Japonia

Horrorowe seriale, czy to telewizyjne czy przeznaczone od razu na rynek video są w Japonii istotnym zjawiskiem, niejednokrotnie cieszącym się większą popularnością niż produkcje kinowe. Niestety większość tamtejszych małoekranowych przebojów nigdy nie trafia na rynki inne niż rodzimy. Jednym z wyjątków jest wydana także na Zachodzie dziewięcioodcinkowa seria „Prayer Beads”. Emitowany w telewizji cykl krótkich (30 minutowych) filmów grozy i opowieści niesamowitych spotkał się z ciepłym przyjęciem japońskich widzów, przekonajmy się czy może się podobać także widzowi europejskiemu.

Prayer Beads: Od czasu zaginięcia męża Miki pogrążona jest w depresji, z której bezskutecznie próbuje wyciągnąć ją jej przyjaciółka Hiroko. Nie ułatwia sprawy fakt, że w mieszkaniu kryją się duchy, coraz bardziej zainteresowane Hiroko i jej nienarodzonym dzieckiem... Jedyny odcinek w którym zobaczymy typową onryo, czy jednak będzie to atut czy wada zależy od upodobań widza. Zjawa prezentuje się bowiem całkiem nieźle, ale siłą rzeczy nie robi takiego wrażenia jak kiedyś. Sama historia jest zaskakująca, a zakończenie dość mocne (kobiety w ciąży mogą się poczuć bardzo niekomfortowo), jednak całość nie wypada lepiej niż „nieźle”.

Vending Machine Woman: Para młodych ludzi wybiera się na weekend do domku w górach. Po przyjeździe na miejsce okazuje się, że w wyniku awarii w wynajętej chatce nie ma bieżącej wody, a wzywany po hydrauliczną pomoc dozorca oświadcza, że nie ma zamiaru teraz przyjeżdżać, bo zbliża się wieczór, a nikt z okolicznych mieszkańców nie wychodzi z domu po zmroku. W pobliżu zaginęło bowiem wiele osób, a miejscowi wierzą, że zostali oni „kamikakushi” – uprowadzeni przez duchy. Bohaterowie oczywiście nie traktują tych opowieści poważnie i chłopak zmęczony narzekaniami swojej dziewczyny wyrusza na poszukiwania czegoś do picia. Trafia na nieczynną stację benzynową gdzie znajduje bardzo stary, ale, o dziwo, jeszcze działający automat z napojami. Nabyty tam sok pomarańczowy okazuje się mieć bardzo dziwne właściwości – smakuje wspaniale by w chwilę potem wywołać torsje, a potem zacząć działać jak doskonały afrodyzjak. Problemy zaczną się kiedy para zacznie odczuwać niepohamowane pragnienie napicia się go jeszcze raz... Najlepszy odcinek serialu, kapitalnie łączący elementy japońskiego folkloru z klimatami spod znaku „Tetsuo”„Meatball Machine”. Zabawna, upiorna i bardzo pomysłowa rzecz.

It’s me: Młody Yuki i jego wspólnik są zawodowymi oszustami. Yuki dzwoni do starszych ludzi podając się za ich wnuka i mówi, że potrzebuje pieniędzy bo wdał się w tarapaty, jego kolega udaje zaś gangstera któremu chłopak winny jest dużą sumę. Proceder idzie niezwykle sprawnie do chwili kiedy działalnością młodzieńców zaczyna się interesować yakuza, a Yuki trafia do domu staruszki, której wnuk ma na imię tak samo jak on... Smutna i pełna nostalgii opowieść o zagubieniu i wzajemnej tęsknocie żywych i umarłych nawiązująca do wierzeń związanych z Festiwalem Obon – japońskim Świętem Zmarłych. Kolejny udany punkt programu.

Real: Pewien chirurg cierpi na potworne bóle głowy. Nikt z kolegów po fachu nie jest w stanie mu pomóc, bohater decyduje się więc skorzystać z oferty swojego niezrównoważonego psychicznie znajomego, który daje mu adres tajemniczego zielarza. Od podejrzanie wyglądającego mężczyzny otrzymuje niezidentyfikowane tabletki i ostrzeżenie przed „pewnymi skutkami ubocznymi”, przede wszystkim jednak zielarz zaznacza że rzeczy, które może zacząć widzieć chirurg są całkowicie realne... Bardzo dobrze zrealizowana psychodeliczna historyjka budząca pewne skojarzenia z „Infekcją” Ochiaiego i z odcinkiem „Z Archiwum X” zatytułowanym "Folie a Deux". Brakuje tu jednak mocniejszej puenty oraz rozwinięcia i dopowiedzenia niektórych kwestii.

Mushroom hunting: Kolejna historia osnuta wokół folkloru japońskiego, tym razem wokół postaci leśnej czarownicy Yamamby. Spotkanie z nią przeżywa (albo i nie) trójka nie znających się wcześniej  młodych ludzi, którzy umówili się w Internecie na wycieczkę na grzyby. Przyzwoity epizod, pewną przewidywalność wynagradza wiedźma i jej zaskakujące modus operandi.

Eddie: Mały Ikuo jest inny. Od zawsze w jego obecności działy się dziwne rzeczy, a ludzi w jego otoczeniu spotykały nieszczęścia. Po tragicznej śmierci rodziców chłopczyk trafia pod opiekę dziadka. Głównym zajęciem staruszka jest działalność w osiedlowym samorządzie, która ostatnio przerodziła się w aktywność ekologiczną. Na pobliskim odcinku rzeki pojawiło się bowiem przypominające fokę, urocze stworzenie ochrzczone przez gapiów imieniem Eddie, które mieszkańcy okolicy chcą ustrzec przed złowieniem. Tylko Ikuo pozostaje nieczuły na wdzięk zwierzaka, oświadcza wręcz, że go nienawidzi i ostrzega dziadka żeby nie zbliżał się do rzeki. Zachowanie wnuka wystawia cierpliwość nie przepadającego za dziećmi emeryta na ciężką próbę. Na dodatek wokół chłopca znów zaczynają mieć miejsce paranormalne zjawiska i wypadki. Czy jednak Ikuo rzeczywiście wywołuje te katastrofy i czy jego niechęć do słodkiego Eddiego jest całkowicie nieuzasadniona? Jeden z najmocniejszych punktów serii. Bardzo interesująca, chwilami wzruszająca opowieść o znaczeniu rodzinnych więzów, miłości i akceptacji, nawiązująca przy okazji do filmowego gatunku kaiju. Podobnie jak w klasycznych kaiju niskobudżetowe efekty specjalne tylko dodają całości uroku.

Echoes: Nietypowa opowieść o krwawej zemście. Nie dość, że jej bohaterami jest para staruszków którym bardzo daleko do dziarskości Clinta Eastwooda czy Harrisona Forda, to utrzymana jest w odpowiednim do protagonistów niespiesznym tempie. Ta powolność i wyciszenie stają się tu jednak atutami, budując niezwykły klimat, przywodząc na myśl dobre tradycje kina japońskiego i sprawiając, że momenty kiedy nasi emeryci ujawniają swoje asy w rękawie stają się jeszcze bardziej satysfakcjonujące. Ogółem ciekawy epizod, zwłaszcza dla widzów rozsmakowanych w wolniejszym, refleksyjnym kinie Kraju Kwitnącej Wiśni.

Cat’s paw: Inspirowana słynnym opowiadaniem W. W. Jacobsa „Małpia łapka” (Monkey’s paw) historia chłopca, który dostaje szansę spełnienia swoich życzeń, które niestety zaczynają ziszczać się w najokropniejszy możliwy sposób. Mały Shota nie marzy o bogactwie ani nawet popularności wśród rówieśników, chciałby tylko żeby szkolni dręczyciele zostawili go w spokoju, a jego rodzice przestali się w końcu kłócić. Kiedy sytuacja staje się beznadziejna chłopiec dostaje maila z adresem dziwnej strony internetowej, której twórcy zapewniają, że trzykrotne odwiedziny oznaczać będą realizację trzech życzeń użytkownika. Dwa pierwsze wejścia są darmowe, za trzecie trzeba jednak będzie w niesprecyzowany sposób zapłacić. Treścią strony okazują się trzy kolejne odcinki anime dla  najmłodszych, którego bohater zmaga się z problemami niepokojąco podobnymi do tych z powodu których cierpi Shota. Z pomocą zawsze przychodzi Nyanta – magiczny kocur w stroju samuraja, jednak ta pomoc, w anime zabawna i „kreskówkowa”, w prawdziwym świecie przybiera zupełnie inną formę... Jeden z najlepszych i bezapelacyjnie najbardziej przerażający odcinek całej serii. Po mistrzowsku wykorzystano tu kontrast między niewinnym i slapstickowym wymiarem wydarzeń z sieciowego serialu i kryjącą się za nimi makabrą. Fakt, że szczegóły tej makabry, podobnie jak dociekania co do prawdziwej natury Nyanty, pozostawiono wyobraźni widza sprawia, że wszystko robi jeszcze większe wrażenie.

Apartment: Finałowy odcinek okazuje się niestety najsłabszy. Dokładniej mówiąc, byłby znakomity gdyby skończył się piętnaście minut wcześniej. Mniej więcej do połowy oglądamy wyśmienite studium domowej tyranii, wręcz sami czujemy obezwładniający strach rodziny niepewnej co za chwilę zrobi i jak zareaguje ojciec psychopata. Kiedy jednak następuje nieunikniona kulminacja okazuje się, że sytuacja wyglądała w rzeczywistości zupełnie inaczej niż myśleliśmy. Problem w tym, że odsłaniana przed nami prawda jest straszliwie wydumana i niweczy cały dotychczasowy efekt i dotychczasowe mocne wrażenie. Sama końcówka w której łopatologicznie tłumaczy się nam, że wszystkie opowieści rozgrywały się w tej samej rzeczywistości (czego i tak się domyślaliśmy, bo trzecioplanowe postacie z niektórych epizodów pojawiają się też w innych) jest zaś tak chaotyczna, że wręcz pozbawiona sensu.

Jak widać rozziew tematów i nastrojów jest całkiem spory, tym co rzuca się w oczy jest duża ilość elementów bardzo japońskich, czy to w warstwie odwołań do tradycyjnych wierzeń czy konwencji filmowych. Dla mnie ta „japońskość”, swoistość widoczna nawet wtedy gdy, jak w „Cat’s paw” historia bazuje na aluzji do anglojęzycznej literatury, stanowi największy atut serialu, sprawia, że jest on oryginalny tam, gdzie na przykład. kino amerykańskie zafundowałoby nam nieznośną sztampę. Kulturowa specyfika nie oznacza jednak w tym przypadku hermetyczności, więc nawet widz nie wiedzący nic o japońskiej kulturze i kompletnie nią nie zainteresowany może się tu świetnie bawić. Niektóre z zawartych tu opowieści to bowiem jedne z najlepszych i najoryginalniejszych horrorów i opowieści niesamowitych ostatnich lat.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹 7/10


Prayer Beads
Reżyseria: Masahiro Okano

Vending Machine Woman
Reżyseria: Shigehito Kawata

It's me
Reżyseria: Naoki Kusumoto

Real
Reżyseria: Masahiro Okano

Mushroom hunting
Reżyseria: Masahiro Okano

Eddie
Reżyseria: Toshihatsu Kubo

Echoes
Reżyseria: Naoki Kusumoto

Cat's paw
Reżyseria: Masahiro Okano

Apartment
Reżyseria: Masahiro Okano


Rok produkcji:
2004

Autor: Łukasz Grela



Brak komentarzy: