wtorek, 23 października 2018

Pocong vs. Kuntilanak; Indonezja

Indonezyjski horror, którego reżyserem jest David Purnomo, to chyba jeden z najtrudniejszych filmów, jakie oglądałam w niedawnym czasie. Problem tkwi w napisach do filmu. Polskich oczywiście brak, ale i angielskie okazały się totalną klapą: niekończące się błędy w pisowni oraz liczne gafy gramatyczne spowodowały, że zrozumienie dialogów i ogólnego sensu tej produkcji, stało się niemal niemożliwe. I nie czepiam się teraz z uwagi na swoje polonistyczne wykształcenie, ale jako zwykły kinomaniak, który chciał obejrzeć film, a beznadziejnie przetłumaczone napisy uniemożliwiły mu to.

Film porusza tematykę znanej indonezyjskiej zmory, złego ducha, który w lokalnych podaniach może pojawiać się pod nazwami: PontianakKuntilanakMatianak i Boentianak. Wszystkie dotyczą tej samej zjawy, którą identyfikuje się z wampirem. W Indonezji można się natknąć także na skrót ''kunti'', którym niekiedy miejscowi się posługują. Duch ten swoje pochodzenie bierze z malajskiego folkloru i przyjmuje się, że Pontianak to kobiety, które umarły podczas porodu. Stały się istotami nieumarłymi i terroryzują wsie, szukając zemsty.

Film zaczyna się dość przerażającą sceną, kiedy to widzimy przerażonego mężczyznę biegnącego przez las. Wbiega do chaty, w której na łóżku leżą zwłoki kobiety. Mężczyzna chowa się w szafie i w jednej chwili spostrzegamy, że za oknem pojawia się Kuntilanak. Całej tej scenie przygląda się dziecko, ukryte pod łóżkiem.

Znów mamy okazję zapoznać się z kawałkiem kultury indonezyjskiej, dotyczącej obrzędu pochówku. Mówi się, że dusza zmarłego po śmierci pozostaje w świecie żywych jeszcze przez 40 dni. Podczas tego czasu, ubranie w które ubrany jest zmarły, nie może zostać naruszone. Po 40 dniach natomiast należy pozbyć się tego ubrania. Powoduje to, że dusze ''odrywa'' się od świata fizycznego. Jeżeli tak się nie stanie, duch zmarłego pozostaje na ziemi.
W filmie poznajemy trzy dziewczyny: Bi, Noo i Vonny (być może imiona ich są błędne, ale jeśli tak jest, to jest to efekt kiepskiego przetłumaczenia filmu). Vonny pochodzi z rodziny Klingen Von, żyjącej w holenderskiej kolonii. Noo ma chłopaka Sa, który z kolei przyjaźni się z pewnym tatuażystą.
Śledząc poszczególne wątki w filmie, można przypuszczać, że w tym wypadku kuntilanak odgrywa rolę strażnika rodziny. W tym wypadku rodziny Vonny, która nie ma pojęcia o historii swojej rodziny. Skąd takie przypuszczenie? Kuntilanak atakuje każdego, kto choćby w minimalny sposób zagraża Vonny. Nawet jeżeli robi to zupełnie nieświadomie. W ten sposób od pokoleń rodzina stawia czoła mściwemu duchowi, który z jednej strony chroni poszczególnych jej członków, ale z drugiej także jej  zagraża.
Jak nietrudno się domyślić, trup ściele się gęsto i krwawo. Niestety, niektóre wątki pozostają dla mnie bez zrozumienia i nie chodzi tu już tyle o źle przetłumaczone kwestie, ale o wątki w fabule.
Pojawiają się też niekiedy zabawne akcenty. Vonny uczy się przejąć kontrolę nad kuntilanak, aby zjawa nie siała spustoszenia wśród jej znajomych i przyjaciół.
Na uwagę zasługują też efekty specjalne, jak np. wygląd kuntilanak. Długie włosy, przerażające oblicze i potargane ubranie robią wrażenie.
Mimo, iż kuntinalak jest - jakby to powiedzieć - indonezyjskim wampirem, w filmie tak naprawdę z tego wampiryzmu nie zobaczymy nic...a przynajmniej nic, do czego przyzwyczaiła nas słowiańska legenda wampiryzmu. Co ciekawe, po ataku indonezyjskiego wampira pozostaje skamieniałe ciało (!)

Zważywszy na fakt, że kuntinalak jest rodzajem wampira sprawia, że za film warto chwycić już chociażby z uwagi na inne ukazanie tego nocnego stworzenia (w porównaniu z kulturą europejską czy amerykańską).
Ogólne tło: mroczne, krwawe, brutalne, przerażające jest jak najbardziej godne uwagi, choć zdaję sobie sprawę, że fani tradycyjnego wampiryzmu będą się czuli zawiedzeni.
Mimo wszystko, to bez wątpienia kawałek dobrego azjatyckiego horroru.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹 5/10


Reżyseria:
David Purnomo

Scenariusz:
David Purnomo

Rok produkcji:
2008

Obsada:
Ahmad Zaki
Alia Rosa
Aldiansyah Taher
Ikhsan Samiaji
Diana Puspita
Amanda


3 komentarze:

Magda pisze...

Podoba mi się azjatyckie kino grozy. Będę szukała filmów, choć podejrzewam, że nie do wszystkich są napisy polskie?

Anonimowy pisze...

Do większości napisów nie ma w ogóle. Aczkolwiek sytuacja na polskim rynku filmowym i tak się poprawiła jeżeli chodzi o skośnookie horrory. Stały się bardziej popularne i więcej filmów napisy już ma. Zwłaszcza filmy japoński i koreańskie. Gorzej z indonezyjskimi, tureckimi, etc...

Sprite pisze...

Okładka podobna do ,,Freddy vs. Jason'' :D