wtorek, 23 października 2018

Ringu 0: Bâsudei (aka Ring Ø: Birthday/The Ring Krąg 0: Narodziny); Japonia

Każda wielka seria filmowa zazwyczaj ma swój początek. W każdej takiej serii pojawia się po jakimś czasie prequel, który jednoznacznie odpowie nam na pytania (bądź też nie), które zadały nam poprzednie części.
Jak można się było spodziewać, także i osławiony Ring Nakaty doczekał się swojego prequela, który nosi tytuł: Ring 0: Birthday, który na rynku ukazał się w roku 2000. Reżyserem tego niezwykłego filmu tym razem nie był Nakata, a nieco mniej znany Norio Tsuruta, który jednak miłośnikom japońskiego horroru nie jest całkiem obcy. Ma on bowiem na swoim koncie kilka udanych filmów grozy wśród których bez wątpienia należy wymienić takie horrory, jak: Honto ni atta kowai hanashi (1992), Kakashi (2001) czy znakomity Yogen (2004). Ringu 0 był kolejnym udanym obrazem, który przysporzył japońskiemu reżyserowi wiele sukcesów nie tylko na rodzimym gruncie filmowym, ale także zachodnim. Jak wskazuje podtytuł filmu – Narodziny jest to obraz, w którym znajdziemy odpowiedzi na pytanie, dlaczego i w jaki sposób narodziła się klątwa Sadako Yamamury.


Akcja filmu rozgrywa się 30 lat przed wydarzeniami ukazanymi w Ringu Nakaty. Młoda Sadako Yamamura jest początkującą aktorką, która stawia swe pierwsze kroki na deskach teatru. Jednak nie cieszy się ona sympatią swoich rówieśników, którzy uważają ją za osobę dziwną i tajemniczą. Przez to, dziewczyna czuje się bardzo samotna. Pewnego dnia uświadamia sobie, że w pewnych bardzo ważnych dla niej momentach lub podczas odczuwania silnych emocji, dochodzi w jej obecności do niezwykłych wydarzeń.
Tuż przed premierą sztuki, gdzie główną rolę ma zagrać Sadako, do teatru przyjeżdża dziennikarka, która poszukuje córki doktora Ikumy. Chodzi jej głównie o eksperymenty, które kilka lat wcześniej prowadził Ikuma, a które zakończyły się tragedią.


Jeżeli przydzielić film do jakiegoś gatunku filmowego, należałoby stwierdzić, że jest to połączenie horroru z dramatem kostiumowym. Obejmuje on elementy obu stylów i z łatwością się mieści w granicach obu gatunków. Przez ten właśnie fakt, film ten jest postrzegany różnie: jednym fakt, że do grozy wpleciono odrobinę aspektu psychologicznego, przypadł do gustu, dzięki czemu wyszedł film ciekawy i wciągający, doskonale ukazujące problematykę głównej bohaterki. Drudzy jednak narzekali, że Ringu 0 to właściwie już nie horror, bo samej grozy ma w sobie niewiele (w przeciwieństwie do poprzedników). Jakby nie było: i jedni i drudzy mają trochę racji, bo faktycznie rozpatrując film pod kątem typowego horroru, a mając w pamięci część pierwszą i drugą – klimat grozy gdzieś nieco ulatuje, jednak nie można stwierdzić jednoznacznie, że go brak całkowicie, bo kilka scen jest autentycznie przerażających. Aspekt psychologiczny sprawia, że fabuła obrazu Tsuruty zdaje się być bardziej bogatsza i rozbudowana, co z pewnością wpływa na odbiór i zainteresowanie całą historią.
Problemy, które poznaliśmy w dwóch wcześniejszych filmach Nakaty, tu znajdują swoje źródło. W pewnym sensie film ten stanowi oświecenie dla widza. Ring 0 rzuca nowe światło na wiele aspektów z poprzednich części. Oglądając go zdajemy sobie sprawę, jakim człowiekiem naprawdę była Sadako. Poznajemy historię jej tragicznego życia, zrujnowanego przez okoliczności, które ją spotkały.
Doskonale ukazany jest wręcz słodki i niewinny charakter młodej Sadako. Podobnie ciekawie jest ukazany Ikuma, którego poznajemy nie jako złego mordercę, ale jako zrujnowanego człowieka, którego badania doprowadziły go na krawędź załamania. Jego kariera naukowa legła w gruzach po niepowodzeniach związanych z eksperymentami przeprowadzanymi nad zdolnościami mediumistycznymi matki Sadako, która ostatecznie została posądzona o oszustwo. Wszystko to rzutowało negatywnie na życie całej trójki: profesora Ikumy, matki Sadako oraz jej samej. Wydarzenia z dzieciństwa, doprowadziły do potężnej manifestacji zdarzeń paranormalnych, jakie dziewczynka zaczęła przejawiać. Ikuma – zbyt przerażony mocą Sadako i zniechęcony wcześniejszymi niepowodzeniami podjął fatalną decyzję – unicestwić Sadako. Nie spodziewał się jednak, że jej nienawiść będzie aż tak potężna i dziewczyna ”przeleje” swoje żale i całą frustrację na…kasetę wideo, która dla wielu okaże się prawdziwym katem.
Pod wieloma względami Ring 0 ukazuje głębszy, trójwymiarowy aspekt całej historii. Fabuła jest ciekawa i nie będziemy się raczej zanudzać podczas seansu, choć z pewnością dla widza, który ponad  wszystko wielbi dzieła Nakaty, będzie to dość innowacyjny film i nie zawsze może przypaść do gustu. Groza w filmie nie polega na tym, że coś widać, ale właśnie na tym, że nie możemy nic dostrzec i nie bardzo wiemy co w danym momencie nas czeka. Tu obraz Tsuruty zbliżony jest do pracy, jaką pokazał nam Nakata. W jego filmach również przerażał nas sam aspekt, że coś zabija, ale nie wiemy co i jak…

Znakomicie się spisali także sami aktorzy. Zwłaszcza na uwagę zasługuje Yukie Nakama, która rewelacyjnie wcieliła się w rolę Sadako. Jej delikatna uroda nie bardzo pasowała do typu okrutnej morderczyni, ale ostatecznie nadało to większego zaangażowania widza w sam film i śledzenie jego wydarzeń.

Przyznam, że Ring 0 to udany prequel. Znakomicie nie tylko wyjaśnia całą historię ”przeklętej kasety wideo”, ale również przybliża nam historię życia Sadako, która obecnie jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci współczesnego kina grozy.

Film ten jest bezapelacyjnie obowiązkowy dla miłośników serii Ring, jednak jak już nieco wcześniej wspomniałam, nie doświadczymy tu makabrycznych obrazów ducha wyłaniającego się z telewizora czy też nie zaskoczy nas widok przedziwnych obrazów pochodzących z taśmy wideo.
To ciekawe preludium do całej serii, która zapoczątkowała fascynację światka filmowego jakże znakomitym horrorem z Kraju Kwitnącej Wiśni.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Reżyseria:
Norio Tsuruta

Scenariusz:
Hiroshi Takahashi

Rok produkcji:

2000

Obsada:
Yukie Nakama
Kumiko Aso
Masami Hashimoto
Kazue Kadokae
Kaoru Okunuki
Seiichi Tanabe
Ryuji Mizukami
Daisuke Ban
Masako
Kazue Tsunogae
Yoshiko Tanaka
Yukimi Koyanagi
Yoji Tanaka
Chinami Furuya
Takeshi Wakamatsu


2 komentarze:

Sadako pisze...

Mimo iż ta część jest najmniej straszna, co wielu fanów skrytykowało, to faktem jest, że podczas kręcenia właśnie tej części na planie filmowym wydarzyło się najwięcej zjawisk paranormalnych.

Anonimowy pisze...

Bardzo dobre... Ale to nie straszy. Jest raczej bardziej w klimacie dramatu.