wtorek, 23 października 2018

Samurai purinsesu: Gedô-hime (aka Samurai Princess); Japonia

Zdaje się, że tematyka gore prężnie powraca w łaski azjatyckiej kinematografii. Szczerze mówiąc, bardzo mnie to cieszy, gdyż gore rodem z Azji ma swój niepowtarzalny klimat i z reguły każda tego typu produkcja zapada nam głęboko w pamięć. Gdy dodamy do tego elementy cyberpunkowe, to uważam, że wychodzi z tego naprawdę potężna mieszanka kina zniewalającego.
Samurai Princess jest filmem na poły szokującym i fascynującym jednocześnie, choć produkcja nie zdobyła wysokich notek wśród miłośników kina grozy. Mówi się, że dzieło Kengo Kaji jest gorsze niż obrzydliwe zbrodnie Jeffery Dahmer'a 
.

Wszystko ma miejsce w alternatywnym wszechświecie, gdzie ludzie żyją obok wysoko rozwiniętych, mechanicznych lalek. Androidy jednak zaczynają odczuwać kompleks wyższości i powoli przejmują kontrolę na ludźmi. Do walki z zadufanymi androidami zostaje stworzony oddział samurajów, którzy za zadanie mają unicestwić maszyny.

Mamy tu dziwaczne połączenie surrealizmu z dużą dawką brutalizmu. Całość sprawia wrażenie raczej kiczu niż poważnej produkcji. Hektolitry tryskającej krwi, ogromna dawka krwawej jatki oraz niejednokrotnie czarnego humoru upodabnia ten film do takich produkcji jak Machine Girl, co mi osobiście do gustu bardzo przypadło.

Sam film, jako horror gore jest moim zdaniem w porządku. Wszystko jest na swoim miejscu (no...w przypadku wnętrzności i kończyn, to raczej nie), jak to na gore przystało. Sceny są mocne, krwawe i brutalne...nikt tu czerwonej posoki nie żałował i to się ceni! Niestety, film ma jedną wadę - posiada zbyt wiele niepotrzebnych scen miłosnych, które z powodzeniem można było zastąpić niezłą jatką, jakiej Japończycy z reguły nie szczędzą. Wyszło jednak, jak wyszło, tak więc teraz już nic nie da się zmienić.

Duży nacisk położono w filmie na zemstę - temat, który w japońskim gore jest dość często wykorzystywany. Wprawdzie chwaliłam, że jak na krwawy horror krwi nie brakuje, to prawdą jest, że w połowie czujemy nieco przesyt walającymi się wnętrznościami oraz tryskającą krwią. To niemal  wizualne przeciążenie.
Męskiej części publiczności spodobają się zapewne skąpo ubrane panienki, które jednak w swoim zachowaniu niejednemu zalazły by za skórę. Kobiety te dostarczają widzom oceanów krwi, co jest dla tego ''dzieła'' kolejną atrakcją.

Samurai Princess nie jest filmem z górnej półki i z pewnością osobom, które nie przepadają za azjatyckim kinem nafaszerowanym krwią i absurdem, film ten do gustu nie przypadnie i nawet nie ma tu za co chwytać. Jednak dla większości miłośników gore, produkcja ta będzie stanowiła kolejną przesiąkniętą brutalizmem japońską atrakcję.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Reżyseria:
Kengo Kaji

Scenariusz:
Sôtarô Hayashi

Rok produkcji:
2009

Obsada:
Yû Aiba
Takeshi Ayabe
Miki Hirase
Mitsuru Karahashi
Asuka Kataoka
Aino Kishi
Mihiro
Dai Mizuno
Mao Shiina
Kentaro Shimazu
Eri Shinmoto
Sarasa Tani
Yukari Tateishi


Brak komentarzy: