wtorek, 23 października 2018

Styl japońskich horrorów

Sukces amerykańskiego horroru The Grudge opiera się na podstawie japońskiego hitu Ju-On, który został przeniesiony na grunt amerykańskiego kina.
Japoński horror lub też 'j-horror' (jak w skrócie nazywają go fani) odznacza się subtelnością i powściągliwością w przeciwieństwie do amerykańskiego kina grozy.
The Grudge to remake w reżyserii Takashi Shimizu, który jest także reżyserem japońskiego pierwowzoru. Film - podobnie jak jego oryginał, opowiada historię przeklętego domu w Tokio, w którym została zamordowana kobieta, imieniem Kayako Saeki. To historia o wściekłości i mściwości, która dosięga każdego, kto będzie miał jakąkolwiek styczność z nawiedzonym domem.


Struktura rzeczywistości

Japoński horror sięga swoimi korzeniami do legend, mitologii, lokalnego folkloru oraz nadprzyrodzonych opowieści, których w japońskiej kulturze nie brak.
W roku 1954, film Godzilla wyostrzył uwagę ludzi na problemy takie jak zagrożenie bombą atomową, jej negatywnymi skutkami oraz siłą rażenia.

Takie filmy uświadomiły ludziom, nie tylko w Japonii, ale i na całym świecie, że nikt już nie może czuć się bezpiecznie. Społeczeństwo japońskie dostrzegło patologie, które otaczają ich w codziennym życiu. Ukazało, że życie w Japonii wcale nie jest taką sielanką, jak do tej pory większość sądziła.
- stwierdza Stuart Galbraith IV, historyk filmu, mieszkający w Kyoto.
W Japonii podobnych niepokojów nie wyraża się publicznie, dlatego też ludzkie lęki znajdują ujście w filmach grozy, jakie powstają w tym kraju.
Wielu współczesnych japońskich filmowców dorastało w latach 80-tych. Obserwowali irracjonalność świata. Zaczęli rozpatrywać rolę i upadek rodziny oraz to, co skrywa ludzki umysł.
Japoński horror Ringu oraz jego amerykański remake wykorzystały niepokoje związane z masowymi opowieściami o mściwym duchu małej dziewczynki, która zabija za pomocą przeklętej kasety wideo.
Filmy takie jak Audition, w którym wdowiec szuka potencjalnej kandydatki na żonę, Ringu czy Ju-On wykorzystują ogólne lęki społeczeństwa przed sadystycznymi torturami, sadystycznym erotyzmem, zemstą, czy innymi psychologicznymi niepokojami, które przerażają ludzi.
- zauważa Steve Ryfle, autor Japan's Favorite Mon-Star: The Unauthorized Biography of Godzilla.

Amerykański boom

Nieco inaczej wygląda to za oceanem. Amerykanie czerpią z tradycji japońskich całymi garściami, zafascynowani ich kulturą. Pragną tchnąć w swoje produkcje coś świeżego, nowego ducha. Jednak mija się to z celem, skoro produkcja jest remakem.
Tak było z filmem Ju-On. Gdy Peter Block, prezes akwizycji, produkcji i koprodukcji pracujący dla Lions Gate obejrzał po raz pierwszy Ju-On, od razu kupił prawa do nakręcenia filmu w USA.
Także amerykańscy krytycy byli filmem Shimizu zachwyceni. To, co odróżniało produkcje japońskie od amerykańskich był fakt, że w amerykańskich horrorach od razu wiemy, z czym mamy do czynienia. W horrorach z Kraju Kwitnącej Wiśni duży nacisk kładzie się na tajemnicę. Nie wiemy z początku, z czym mamy tak naprawdę do czynienia.
Niestety zabiegi zwane remakami mają swoją słabą stronę: kiedy japońska produkcja zostaje raz jeszcze nakręcona w Ameryce, traci ona swoje oryginalne subtelności. Zostają one bezpowrotnie utracone.

Autor: Agnieszka Kijewska

Brak komentarzy: