piątek, 2 listopada 2018

Chakushin Ari Final (aka One Missed Call: Final/Nieodebrane połączenie 3); Japonia

Nie odbieraj tego telefonu! Przeklęte połączenia powracają po raz trzeci. Tym razem jednak z przekleństwem zmierzy się grupa licealistów, którzy wyruszyli na wycieczkę do Korei Południowej. Jest to dość innowacyjna część w porównaniu do jego poprzedniczek, gdyż właśnie cała akcja praktycznie rozegra się na terenie innego kraju, dodatkowo uraczy nas piękno języka migowego oraz odkryjemy nowe funkcje Internetu.

Gdy prześladowania przez kolegów ze szkoły licealistka popełnia samobójstwo zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Mordercze esemesy dochodzą do dręczycieli. Zaczynają ginąć kolejni ludzie. Czy tym razem uda się raz na dobre powstrzymać Mimiko?

Tak więc po raz kolejny mamy do czynienia z sequelem Chakushin ari , którego pierwowzór powstał w roku 2003 w reżyserii Takashiego Miike. Oryginał był filmem stosunkowo imponującym (przynajmniej dla mnie), co spowodowało, że z miłą chęcią chwyciłam za trzecią odsłonę historii o obdarzonych przekleństwem połączeniach, które zapowiadają makabryczną śmierć każdemu, kto takie połączenie odbierze. Nie będę poruszała tu wątku amerykańskiego remaku, który powstał w roku 2008 (reż. Eric Valette), gdyż ta wersja akurat mało mnie tu teraz interesuje, aczkolwiek napomknę, żeby niezorientowani zorientowali się, że takowy w ogóle istnieje. ;) Oglądałam amerykańską ''przeróbkę'' i jak to zazwyczaj bywało przy każdym remaku, nie wzbudziła we mnie jakiegoś nadzwyczajnego zachwytu, ale nie w tym rzecz...
Sequel (Chakushin ari 2), który powstał w 2005 roku w reżyserii Tsukamoto Renpei, także zaliczam do filmów udanych. Tu ciekawostką jest, że Renpei rozszerzył obszar geograficzny przedstawionej historii i akcja cała działa się nie tylko w Japonii, ale i na Tajwanie.
Trzecia część wykorzystuje połączenie Japonia-Korea. Zapytacie: ''Dlaczego właśnie Korea?'' No właśnie...nie oczekujcie odpowiedzi, bo sama to pytanie zadaję...

Film Manabu Asao zatytułowany jest Chakushin Ari Final. No właśnie ''final'', co oznacza ''ostateczny''. Nie ma tytułu ''Chakushin Ari 3'', jakie możemy znaleźć w polskim tłumaczeniu. Czy faktycznie jest to część ''ostateczna''? Powiem szczerze, że chyba będzie dobrze, jak autentycznie tak się stanie. ''Trójka'' niestety traci bardzo dużo do swoich poprzedników. Widać znaczny spadek napięcia i wiarygodności w całej ukazanej historii. Można śmiało określić, że film ten to swoisty mix. Fabuła nam niczego nie wyjaśnia, podobnie jest z elementami narracji. To nie jest tak, że coś się rozgrywa, bo musi się rozegrać lub przynajmniej powinno, ale dlatego, że po prostu może się rozegrać. Niezrozumiała jest dla mnie lokalizacja, czyli Seul. Druga część kończyła się tym, że przeklęte połączenia rozpoczęły się i zakończyły na Tajwanie. Skoro tak, to dlaczego cała część trzecia rozgrywa się w Korei, a dokładnie we wspomnianej stolicy? Nie znajduję żadnego powodu, dla którego jest tak, a nie inaczej. Początkowo podejrzewałam, że może to z uwagi na jednego z bohaterów filmu - An Jinu (w tej roli Yun-seok Jang). Jest Koreańczykiem i nawiązuje dość bliską znajomość z jedną z bohaterek. W ten sposób może reżyser chciał urozmaicić fabułę, wplatając dodatkowo inny język, etc... Zdałam sobie jednak sprawę, że to bez sensu, gdyż An Jinu używa języka migowego i żadne ''zapoznanie się'' z językiem koreańskim nie ma tu miejsca. Równie dobrze chłopak mógłby wyjechać do Tokio i wyszłoby na to samo.
Drugi minusik - Chakushin Ari Final to już nie horror. Osobiście zaszufladkowałabym film pod gatunkiem thriller.

Plusem natomiast jest aktorstwo i tu trzeba zwrócić uwagę, że jedną z bohaterek jest niejaka Asuka, w której postać wcieliła się 18-letnia wówczas Maki Horikita. Mimo swojego wieku, była to już znana twarz w świecie japońskiej grozy, gdyż na swoim koncie miała występy w takich filmach jak Shibuya Kaidan (aka The Locker, 2003) czy Yogen (aka Premonition, 2004). Tak więc aktorka nieodparcie związana z horrorem. :)

No cóż, boję się powiedzieć, że film ten będzie satysfakcjonujący dla wszystkich, którzy poszukują czegoś podobnego lub nawet lepszego od pierwszej części. Jak wspomniałam, współczynnik grozy tu niewątpliwie maleje, fabuła zamiast wyjaśniać, gmatwa nam jeszcze bardziej...Nie sądzę, że po raz drugi chwycę za film szybko.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10

Reżyseria:
Manabu Asou

Scenariusz:
Yasushi Akimoto

Rok produkcji:
2006

Obsada:
Maki Horikita
Meisa Kuroki
Itsuji Itao
Yun-seok Jang
Erika Asakura
Yû Kamiwaki
Rakuto Tochihara
Kazuma Yamane
Takashi Yamagata
Takanori Kawamoto
Yûta Ishida
Mami Hashimoto
Miho Amakawa
Ayumi Takahashi
Haruno Inoue


8 komentarzy:

Peter son pisze...

Będąc trzecią częścią trylogii, nie jestem zaskoczony ilością ludzi, którzy nie lubią tego filmu. W miarę jak kończą się wpisy, jest to dość typowe. Film jest zupełnie inny niż dwa pierwsze. Historia wydaje się mieć niewiele wspólnego z poprzednimi filmami i częściami, które wydają się być przyklejone do reszty historii.

Mimo to naprawdę podobał mi się ten film i to nawet bardziej niż poprzednie. W przeciwieństwie do wielu japońskich horrorów, ten miał szybkie tempo i komicznie złe efekty.

Dla mnie było przyjemnie widzieć studentów wariujących na punkcie odbierania wiadomości tekstowych i robienia wszystkiego, co w ich mocy, aby uniemożliwić innym uczniom przekazywania wiadomości do siebie. Historia z udziałem antagonisty była nieco wątła, ale należy się tego spodziewać w filmach grozy.

Jeśli obejrzysz ten film, zakładając, że jest to typowy końcowy rozdział trylogii horrorów, możesz się z niego cieszyć.

Piotr Grotkowski pisze...

Oglądałem wszystkie trzy części, a akcja stopniowo narastała w pierwszym (bardzo dobrze zrobione, nawet wybitne, bez negatywnych komentarzy na temat Chakushin Ari 1) w drugim dostajemy trochę mieszanki horroru i thrillera, również bardzo dobrze zrobione - nie mogę zrozumieć, dlaczego Chakushin Ari 2 jest tak niedoceniany (gdzie historia jeszcze bardziej stymuluje adrenalinę), a teraz dochodzimy do trzeciej. Nie mogę znaleźć w tej części nic negatywnego. Ma właściwie wszystkie składniki przerażające, czyli przede wszystkim to, czego potrzebuje, aby trzymać widza przyklejonego do ekranu. Jeśli chodzi o grę aktorską - bez zarzutów, bardzo dobrze dobrane sety, świetny scenariusz, doskonały wynik, a podczas tego horroru-thrillera jesteśmy nawet trochę potraktowani dramatem z romantyzmem (Keyko i ten gościu, którego imienia zapomniałem ;) ) Uważam, że jest to najlepsza trylogia i zdecydowanie warto ją obejrzeć. Jest to film bardzo dobrze zrobiony, a załoga mądrze wykorzystała swoje mózgi, gdy podjęła się jej zrobienia (tak jak i całej trylogii), a do tego wszystkiego dostajemy fajną mieszankę ostatecznego miejsca docelowego (także świetnego, ale tylko pierwszą część ze względu na oryginalność historii). To nie jest film komercyjny, w którym liczy się tylko zarabianie pieniędzy, nie, to (i oczywiście pieniądze są także częścią umowy) świetna gratka dla fanów azjatyckich straszaków. Potrzeba rozumu i poświęcenia się projektowi, aby wyróżniał się na tle innych „konkurentów” w gatunek. (Mówię o całej trylogii, a zwłaszcza jej końcowej części). Szczerze film polecam!!!

Deicide666 pisze...

Uważam, że ta część niczym nie ustępuje dwóm poprzednim i trzyma równie wysoki poziom. Całą serię zaliczam do bardzo udanych horrorów, dzięki którym można naprawdę świetnie spędzić jesienno-zimowy wieczór.

SETH pisze...

Nie ogladałem. Wstyd :( Szybko szukam i nadrabiam zaległości :)

Adam Mroczek pisze...

Niedawno obejrzałem raz jeszcze wszystkie trzy filmy z serii. Doszedłem do następujących wniosków: pierwszy film był naprawdę dobry, drugi film był dobry - można się było przyczepić do kilku kwestii, ale jednak nadal był bardzo przyjemny, zaś trzeci i „końcowy” film...hm...co do cholery? Ten film był po prostu okropny, szalony i naprawdę sprawił, że żałuję, że go nie obejrzałem.

Mam jedną dobrą rzecz do powiedzenia na ten temat, miło jest wiedzieć, że nie tylko Hollywood podchodzi do kolejnych części z reguły ,,po macoszemu'', wyciskając tylko kasę, a dając widzowi miernotę. Skutkuje to jednym słowem zniszczeniem siły lepszych filmów w serii.

Martyna Kazimierczak pisze...

Nie bardzo rozumiem dlaczego ludzie się tej części czepiają. Przecież jest bardzo dobra i wraz z dwiema wcześniejszymi, tworzą razem świetną trylogię grozy.

Labella pisze...

Ja uważam, że z trzecią częścią spieprzyli nieco robotę. Przede wszystkim nie podobało mi się zakończenie filmu, które dla mnie jest po prostu niezrozumiałe.

Anonimowy pisze...

Labella, co takiego jest niezrozumiałe? Wszystko jest jasne jak słońce :) Fajny film, spoko klimacik.