środa, 7 listopada 2018

Yôkai daisensô (aka Hobgoblins & the Great Wall/The Big Spook War); Japonia

Nie będę ukrywać, że dzieło z 2005 roku wypada najbardziej efektownie spośród wszystkich innych, znacznie wcześniejszych filmów, które powstały. Może i po części wpływ na to mają efekty specjalne, które z pewnością w jakiś sposób urozmaiciły całą historię wojny yokai.
Mimo wszystko jednak, historia jaką zaprezentował nam mistrz Miike (jakby to Lucas określił), jest bardziej wciągająca i bez wątpienia ogląda się ją z większym zaciekawieniem niż produkcje z lat 60-tych, aczkolwiek i ten film nie ustrzegł się pewnych minusów.


Fabuła sprowadza się po raz kolejny do wojny pomiędzy yokai, a prześladowcą, który chce ich unicestwić.
Tym razem jednak będzie to wojna ze złym Katou, który pragnie ''przerobić'' wszystkie złapane yokai na ''naprawdę bardzo złe stworzenia''.
W wyniku dziwnego splotu wydarzeń, zbawicielem dla ludzkości w tej wojnie ma być kilkunastoletni chłopiec I-nou Tadashi. Gromadzi on u swego boku wszystkie yokai, aby przezwyciężyć zagrażającą światu potężną siłę ciemności.


Film teoretycznie przeznaczony jest dla młodych widzów. Fabuła stworzona na wzór historii fantasy może do tego przekonywać. W rzeczywistości jednak tak nie jest. Owszem, z początku film faktycznie wygląda na historię fantasy: pojawiają się dziwaczne stworzenia, a nasz mały bohater trafi do świata fantazji - jakby się mogło wydawać.
Jednak kiedy dane nam jest oglądać sceny z rozgrywającej się bitwy pomiędzy yokai a maszynami stworzonymi przez Katou, film staje się brutalny i krwawy przez co dzieci raczej nie powinny go oglądać.

Wspomniane sceny walk robią wrażenie. Widać, że zadziałała tu maszyneria efektów specjalnych i dziwaczny styl Takashi'ego Miike. Obrazy są raz zabawne, raz przerażające. Niekiedy jest nam żal bezradnych yokai, które giną jeden po drugim. Są zbyt przerażone, aby stawić czoła potężnemu Katou.
Podczas oglądania filmu, naszła mnie myśl, że Miike przyjmuje tu postawę nieco kampową. O ile niektóre sceny są ciekawe i ogląda się je z ciekawością, o tyle inne są długie i jakby na siłę przegadane. Brak im tempa.
Z drugiej strony nieco kiczowaty wydaje się fakt, że yokai - jakby nie było dość bogaty panteon japońskich duchów - nie są w stanie przeciwstawić się ''Władcy Gniewu'', a wręcz boją się go. Niektóre duchy wykazują zrezygnowanie i nie bardzo są chętne do podjęcia walki. Takim przykładem jest np. Śnieżna Pani (Yuki Onna), która wypowiada coś w stylu: "To naprawdę nie mój sezon. Gdyby była zima...''.

Rozstrzygnięcie wojny jest także absurdalne, co może wzbudzić w nas gniew, gdyż zdaje się, że po tak efektownych scenach walk, kilka ziarenek...fasoli jest w stanie zaprzepaścić plany mrocznego Katou.

Mimo wszystko film jest ciekawy. To połączenie fantasy z horrorem przy odrobinie humoru. Dodatkowym plusem jest aktorka Chiaki Kuriyama, która dostała tu rolę złej ''służki'' wabiącej i niszczącej yokai. Przyznaję, że zagrała tu niezłą ''chamówę''. ;)
Pomimo swojego fantastycznego aspektu, raczej nie polecałabym seansu z dziećmi, gdyż niejednokrotnie dane nam będzie oglądać sceny krwawe i brutalne.
Na tle innych ''yokaio-podobnych'' produkcji film Miike wypada przyzwoicie, ale z drugiej strony...po raz kolejny czujemy niedosyt i mały zawód całością produkcji.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹 7/10


Reżyseria:
Takashi Miike

Scenariusz:
Takashi Miike
Hiroshi Aramata

Rok produkcji:
2005

Obsada:
Ryunosuke Kamiki
Hiroshi Aramata
Natsuhiko Kyougoku
Etsushi Toyokawa
Kiyoshiro Imawano
Masaomi Kondo
Chiaki Kuriyama
Hiroyuki Miyasako
Salmon Sakeyama
Bunta Sugawara
Mai Takahashi
Naoto Takenaka
Asumi Miwa
Renji Ishibashi


1 komentarz:

Yoshi pisze...

Piękny film podejmujący tematykę yokai. Jak dla mnie bajka i perełka dla widza zafascynowanego japońską kulturą