poniedziałek, 26 października 2020

,,Miażdżąca groza'' - Junji Ito

 

Junji Ito to wielkie nazwisko w świecie komiksowych horrorów. Znają go nie tylko miłośnicy mang, ale również grozy wszelakiej: od literatury po filmy grozy. Jego mistrzowskie pióro oddaje piękno złamane nieziemskimi okolicznościami, zanurza czytelników w świecie, w którym codzienne życie jest zawsze tylko nieznacznie zauważalne. W ostatnich latach widać znaczny wzrost popularności mang japońskiego mangaki i wcale nie mam tu na myśli jego rodzimego kraju, ale widoczne jest to zarówno w Europie, jak i Ameryce Północnej, w krajach których to jego wydawane coraz to nowe dzieła, sprzedają się jak przysłowiowe ,,świeże bułeczki'', a różnej maści konwenty poświęcone mandze/anime czy japońskiej grozie pękają w szwach od nadmiaru miłośników tego właśnie rodzaju horroru. W Polsce również widać ogromny sukces dzieł Ito, na co wpływ ma bez wątpienia działalność wydawnictwa J.P. Fantastica, dzięki któremu polski czytelnik mógł poznać (i poznaje wciąż) przetłumaczone i pięknie wydane mangi Junji Ito. Twarda oprawa i śnieżnobiały kredowy papier sprawiają, że lektura staje się czystą przyjemnością nawet dla tych, którzy z mangową grozą nie są zaznajomieni. Najnowsza oferta, jaka ukazała się na polskim rynku wydawniczym - Miażdżąca groza, to kolejny triumf zarówno designu jak również upiorności, a wspomniana oprawa doskonale komponuje się z wcześniej wydanymi dziełami. 

Umiłowani w Grozie! Miażdżąca groza to emocjonalny rollercoaster, pełen obrzydzenia, strachu dodatkowo okraszonego lekką nutką czarnego, subtelnego humoru. 

Zagubiony w dżungli Ameryki Południowej podróżnik otrzymuje od miejscowego plemienia słoik miodu o niezwykłym, niebiańskim smaku...i ostrzeżenie...

Tak w minimalnym skrócie prezentuje się fabuła tytułowego opowiadania Miażdżąca groza. Dodatkowo oprócz tej historii w całej mandze dane nam będzie przeczytać jeszcze dodatkowych trzynaście mrożących krew w żyłach historii, z których każdą poniżej po krótce omówię. 

Chociaż Ito ma w swoim portfolio kilka dłuższych mang, widać że najbardziej odpowiadają mu krótkie historie, stąd mnożenie się antologii, których - jak wspomniałam - na polskim rynku nie brakuje. Jego opowiadania jak najbardziej pasują do horroru, zwłaszcza jeżeli chodzi o Ito. Działają one bowiem jak chory żart, dostarczając szokującej puenty i przez większość czasu historie te nie mają tak naprawdę prawdziwego rozwiązania. W rzeczywistości, chociaż jego opowiadania są bardzo przerażające, jasne jest, że Ito ma bardzo wyrafinowane poczucie humoru. Jego groteskowe postacie są tak ewidentnie absurdalne, że jeśli czytelnik odejdzie od przerażających lub obrzydliwych czynników samej historii, to staje się oczywiste, jak głupie jest to założenie. 

Mangę zaczyna historia zatytułowana Wampiryczna ciemność. To historia młodej dziewczyny imieniem Nami, która rzucona przez ukochanego, postanawia schudnąć, aby ten ponownie widział w niej piękną kobietę. Obsesja doprowadza do tego, że dziewczyna całkowicie przestaje przyjmować posiłki, chudnąć w oczach z dnia na dzień. Wkrótce jednak dostrzega u siebie niepokojące objawy: zaczyna miewać koszmary senne, a rano budząc się, na poduszce często widnieją kropelki krwi...

To dość krótka, ale upiorna historia z wampirycznym tłem. Obrazy są przerażające, zwłaszcza kiedy były chłopak dziewczyny tak naprawdę odkrywa przed nią swoje oblicze...ponure oblicze i jakże mroczne. Prawdziwy jednak koszmar zaczyna się pod koniec całej historii, w której młody chłopak ginie. I na tym koniec skrótu, zachęcam do lektury tego opowiadania, bo jest naprawdę mocne, jak na początek całej mangi. Ito pokazał tu, że zna się na diecie, która z pewnością przyniosła bohaterce pewne korzyści. Pomysł bardzo trafny. 

Duchy godzin największej oglądalności to drugie z kolei opowiadanie, które serwuje nam mistrz Ito. Aby podkreślić tę dziwną mieszankę przerażenia i slapsticku - wydaje mi się, że to opowiadanie osiąga apogeum w całym zbiorze. To historia dwóch dziewczyn (komików), których jedynym celem jest spowodowanie śmierci widzów ze śmiechu. Ich żarty są w rzeczywistości fatalne, ale co ciekawe - potrafią wyrzucić na widownię własne dusze, które łaskotają zgromadzonych na widowni widzów tak, aby uzyskać pożądany efekt. Pomimo swojego oklepanego czynu, odnoszą niebywały sukces i wkrótce terroryzują całą Japonię swoimi śmiercionośnymi metodami. Z czasem robi się to coraz to bardziej absurdalne.

Okej, pomimo iż historia jest bardzo konkretna, to nie mogę powiedzieć, aby dla mnie była jakąś wielką ,,perełką'' w całym zbiorze. Jako wieloletnia fanka twórczości Ito doceniam tak naprawdę kilka historii o Soichim - jednej z powtarzających się postaci u japońskiego mangaki, który zachwyca się wszystkim co makabryczne i notorycznie ma pełne usta gwoździ. Ale o Soichim będzie nieco później, gdyż i tu nie zabrakło historii z przerażającym młodzieńcem. Przejdę do historii o dwóch upiornych komikach. Jak wspomniałam, jest to dość przerażająca historia, gdyż pokazuje, że zwykli ludzie są bardzo podatni na zachowanie i czyny drugich. Nawet, jeżeli wydaje się, że za wszystkim stoi aspekt najprawdopodobniej paranormalny, to jednak wpływ jaki dziewczyny mają na rzeszę ludzi jest niewyobrażalny. Można sobie wyobrazić, co by było, gdyby taka sytuacja się zdarzyła w realu. To jest tu najbardziej przerażające.

Trzecią historią jest Ryk. Dwójka przyjaciół - Misaki i Mimura są pasjonatami pieszych wędrówek. Któregoś razu, podczas takiej wycieczki gubią się w lesie i stają się świadkami przerażającej wizji potężnej powodzi. Dokładnie widzą porwanych przez nurt rzeki ludzi oraz słyszą ich rozpaczliwe wołanie o pomoc. Niestety nie są w stanie nic zrobić. Wszystko kończy się tak nagle, jak się zaczęło. Zszokowani mężczyźni, przekonani, że to pęknięcie tamy, lokują się na wzniesieniu i rozbijają obóz, aby się przespać z zamiarem dalszej podróży rankiem. Na drugi dzień trafiają do wioski, w której...ich wizja się powtarza...

Upiorna opowieść o duchach przeszłości, które nie zaznawszy spokoju po śmierci ukazują się dzień w dzień umęczonym i ocalałym z powodzi mieszkańcom wioski. Najbardziej tymi wizjami przygnębiony jest starszy mężczyzna, który stracił wówczas swoją młodą żonę, nie mogąc jej w żaden sposób pomóc. Opowiada on chłopcom o potężnym tąpnięciu na tamie i wielkiej powodzi, w której zginęli niemalże wszyscy mieszkańcy wioski. Większość z nich już nigdy nie odnaleziono. 

Z jednej strony to bardzo smutna historia, a z drugiej iście przerażająca. Takie typowe ghost story o duchach, które nie zaznały spokoju po śmierci, a ich koszmar wciąż się powtarza i powtarza. 

Glicerydy (tłuszcz) to opowiadanie, którego nie trzeba przedstawiać widzom, którzy oglądali anime Junji Ito Collection (2018 r.). Bohaterką jest młoda nastolatka imieniem Yui, która mieszka wraz z ojcem i starszym o dwa lata bratem Goro. Ojciec nastolatków prowadzi na parterze ich domu mały grill bar, w którym serwuje najróżniejsze (głównie tłuste) dania. Yui ma tego serdecznie dość, gdyż wszystko w domu pokryte jest tłustym olejem, który wzbudza w dziewczynie obrzydzenie. Sytuacji nie poprawia jej nieznośny brat, który nie dość, że dziewczynie wiecznie dokucza, to dodatkowo ma dziwaczną przypadłość...picia oleju. Wkrótce staje się on pośmiewiskiem dla rówieśników w szkole, a Yui odkrywa niepokojące objawy u swojego ojca.

Bardzo dosadne opowiadanie, które i w nas potrafi wzbudzić obrzydzenie. Pojawia się ono już nawet nie na skutek picia oleju, ale przede wszystkim wyglądu dorastającego Goro z twarzą pełną zaropiałych pryszczy - to jest odrażające. Szczerze powiedziawszy - za żadne skarby świata nie chciałabym mieszkać w takim domu. Wolałabym uciec gdziekolwiek, niż mieć styczność z tak zaolejonym otoczeniem, w którym wszystko aż się klei. Dodatkowo oprócz całej otoczki oleistości, mamy również element grozy w postaci makabrycznego morderstwa i serwowania potraw...no właśnie...Zachęcam do lektury. 

Związani. Piąte opowiadanie w całym zbiorze, to historia upiorna na wskroś. Makabryczna, ponura i niepokojąca, która jednocześnie niesie ze sobą pewne przesłanie poczucia winy. Od jakiegoś czasu na ulicach Japonii można spotkać dziwne postaci. Są to ludzie, którzy stoją na ulicy w bezruchu w najróżniejszych pozycjach, ale najczęściej z rozpostartymi ramionami niczym Chrystus na krzyżu. Nikt nie wie, dlaczego ci ludzie tak stoją, ale postanawia się temu przyjrzeć młoda wolontariuszka imieniem Asano. Pragnie pomóc tym ludziom oraz ich rodzinom, które tym bardziej nie rozumieją całej sytuacji. 

Wydaje się, że całe podłoże tego dziwacznego zachowania tkwi poniekąd w naturze człowieka. Ludzie ci - jak się okazuje - kiedyś w przeszłości dokonali złych uczynków i teraz stoją w miejscach (lub przy ludziach), w których ,,zgrzeszyli''. Bohaterka wkrótce odkrywa zaskakującą prawdę na ten temat. Historia ta jest bardzo interesująca. Czytając ją, uświadomiłam sobie, że przecież gdyby coś takiego miało miejsce w życiu realnym, to chyba nie byłoby człowieka, który nie musiałby tak stać, pokutując za swoje czyny. Ulice, domy, mieszkania, miejsca pracy...wszystkie byłyby usiane tymi żywymi ,,strachami na wróble''. Taka dość przerażająca wizja, ale sama historia jest jak najbardziej ciekawa i zaskakująca.

Dzwonek skazańca. Ponura historia ukazująca po raz kolejny próbę odkupienia win za swoje złe uczynki. Pewnego dnia pięcioosobowa szczęśliwa rodzina wybiera się na wspólną wycieczkę samochodową. Po drodze jednak napada na nich motocyklowy gang, którego jeden z członków doprowadza do wypadku samochodowego, w którym ginie głowa rodziny oraz jeden z synów. Matka umiera po niedługim czasie nie wybudzając się ze śpiączki. Sprawca wypadku na procesie okazuje się prawdziwą mendą, nie potrafiącą okazać nawet krzty skruchy. Zostaje skazany na karę śmierci i wówczas zaczynają się makabryczne odwiedziny winnego.

Opowiadanie to pokazuje ludzki obłęd, do którego może doprowadzić nie tylko traumatyczne przeżycie, które tu z pewnością miało główny wpływ, ale też paranormalne zdolności winnego i skazanego. Okazuje się bowiem, że każdego wieczoru skazany pojawiał się w domu swoich ofiar, by prosić ich o wybaczenie. Oczywiście, pozostałe przy życiu rodzeństwo nie chciało o tym słyszeć, a właściwie to nawet powątpiewało w swoje zdrowe zmysły, bo jak ktoś może pojawiać się w domu, nie opuszczające więziennej celi? Wizje i obrazy z każdym wieczorem stawały się coraz bardziej makabryczne, a młodzi ludzie zaczęli popadać w coraz to większy obłęd. 

Zagadka Domu Strachów. Kolejne opowiadanie, które zmrozi nam krew w żyłach. Pewnego dnia do małego japońskiego miasteczka przyjeżdża trupa reklamowa, która zaskoczonym mieszkańcom oznajmia, że właśnie na obrzeżach miasta otwarto Dom Strachów. Dla znudzonych życiem wiejskim dzieciaków jest to nie lada atrakcja i długo nie każą sobie czekać, aby zaspokoić swoją ciekawość. Dwóch młodzieńców odkrywa jednak wkrótce, że nie jest to zwyczajny dom strachów, a w jego zakamarkach kryją się naprawdę przerażające rzeczy, mogące nawet zagrozić ich życiu. 

W tej historii widzimy, kim tak naprawdę stał się Soichi jako dorosły mężczyzna. Poznajemy tragiczne losy jego rodziny, której członkowie stali się przerażającymi marionetkami. Soichi zaś jawi się jako bezduszny, okrutny twór ludzki, który za nic ma ludzi, ludzkie życie. Jednym słowem makabra goni makabrę, a czytelnik czuje autentyczne przerażenie. Jako ciekawostkę dodam tylko, że pojawia się tu doskonale znana fanom Ito - Modelka - kolejna postać pojawiająca się w kilku innych historiach, która tu jest partnerką Soichi'ego. Okazuje się, że para ma nawet dziecko. Jak ono wygląda? Tego dowiecie się z lektury.

Front Soichiego. Ta historia jest kontynuacją poprzedniej. Tu bohaterką jest młoda dziewczyna imieniem Michina. Okazuje się być ona kuzynką Soichiego i wytrwale podąża śladem Domu Strachów, aby uwolnić spod fatalnego wpływu członków rodziny Soichiego. 

Opowiadanie to jest ciekawe, aczkolwiek odniosłam wrażenie, że Ito nie bardzo miał pomysł na zakończenie całości. W środku opowiadania jest prawdziwe zawirowanie wydarzeń, pojawia się też pani Modelka i jej szatański pomiot, którzy dokonują finalnego rozrachunku z ojczulkiem. Czy wypadło to dobrze? Ano jak dla mnie niespecjalnie, ale opinię pozostawiam Wam drodzy Czytelnicy. 

Ukochane zwierzątko Soichiego. Jest to bardzo humorystyczne opowiadanie, okraszone jednak nutką makabry. Rodzeństwo Soichiego przygarnia znalezionego kotka. Młodzieńcowi nie bardzo się to podoba, więc postanawia nieco podokuczać zwierzęciu. Puszek jednak ani myśli się przejmować wybrykami makabrycznego nastolatka i rani chłopca w twarz, który w gniewie przeklina zwierzę. Wkrótce z Puszka staje się Peszek, a zwierzę zmienia swoje zachowanie o 180°. Ku przerażeniu mieszkańców, kociak staje się ulubionym zwierzęciem Soichiego. 

Jak napisałam, jest to dość zabawne opowiadanie, gdzie główną puentą jest ,,nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe'' lub też ,,nie baw się klątwami, bo mogą się one obrócić przeciwko tobie''.  Właśnie dokładnie to samo dzieje się z nieznośnym Soichim, który chciał zrobić na złość swojemu rodzeństwu, a w sumie wyszło, jak wyszło - jak zawsze Soichi dostał po nosie i wszystko obróciło się przeciwko niemu. Makabrę dostrzeżemy tu jedynie na obrazkach, z których niektóre robią naprawdę piorunujące wrażenie. 

Kolejnym opowiadaniem jest Dolina przeciwnych luster. Nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że to jedno z najsłabszych w tym zbiorze. Historia opowiada zakazaną miłość pomiędzy dwojgiem młodych ludzi, których rodziny należą do zwaśnionych plemion. Nienawiść, szykany i represje doprowadzają do samobójczej śmierci ukochanych. Okazuje się jednak, że ich duchy nie zaznały spokoju i co noc para kochanków pojawia się po obu stronach wzgórz, na których znajdują się dwie skłócone ze sobą wioski. Kilkanaście lat później na pozostałości wioski natrafia trójka przyjaciół. Od razu uderza ich cały ogrom potłuczonych fragmentów luster. Mężczyźni postanawiają rozwiązać tajemniczą zagadkę.

Niby pomysł jest okej i jak to u Ito bywa, piekło rozpętuje się w samym środku wydarzeń, jednak nie wiem czemu, historia ta wcale mnie nie porwała. Ciekawość ciekawością, ale nie potrafiła mnie do siebie jakoś specjalnie przyciągnąć. Tak jakoś bez polotu. Szkoda, bo sam pomysł jest tu jak najbardziej w porządku, a całość utwierdziła mnie w przekonaniu, że lustra jednak potrafią odbijać nasze mroczne oblicze. 

Nie chcę zostać duchem. Kolejne opowiadanie w bardzo niepokojącej oprawie. Bohaterem jest tu młody mężczyzna - Shigeru, który pewnej nocy zabiera z drogi zakrwawioną dziewczynę myśląc, że jest ona ofiarą wypadku. W szpitalu okazuje się jednak, że nic jej nie jest, a krew na jej twarzy nie należy do niej. Dziewczyna nie ułatwia sprawy lekarzom, gdyż milczy, jak grób. Wkrótce odwiedza swojego ,,wybawiciela'' w domu i między młodymi rodzi się romans. Staje się to przyczyną wielu tragicznych wydarzeń, które odwrócą życie Shigeru do góry nogami.

Ta historia przypomina mi nico historię o pięknej ale zabójczej Tomie (kolejnej znanej postaci z dzieł Ito), która zawsze okręca sobie wokół palca mężczyzn, niszcząc im okrutnie życie i życie ich bliskich. Tu jest mniej więcej podobnie. Misaki, bo tak ma na imię tajemnicza kobieta, okręca sobie wokół palca Shigeru, a ten nie zważając nawet na ciężarną żonę jest gotów na wszystko. Nie spodziewa się jednak, jak makabryczna prawda czai się w dziewczynie. Jej ingerencja zniszczy wszystko, co do tej pory stworzył. 

Pomijając tu już aspekt ,,zjadania duchów'', czy w życiu też tak nie jest, że kobieta owinie sobie wokół palca nawet żonatego mężczyznę w taki sposób, że ten rzuca dla niej wszystko, co do tej pory kochał? Rodzinę, pracę, bliskich, przyjaciół? Bywa, prawda? 

Zbliżając się już powoli do końca omawiania tego zbioru, kolejnym ciekawym opowiadaniem są Widma biblioteki. Historia o szaleństwie, obłędzie młodego człowieka, do którego doprowadzili jego rodzice za młodu. Historia opowiedziana jest z perspektywy żony bohatera, którym jest Goro Shirasaki, który odziedziczył po ojcu ogromną posiadłość. W każdym pomieszczeniu znajdowały się regały z książkami i było ich blisko sto pięćdziesiąt tysięcy tomów. Mężczyzna był tak zafascynowany kolekcją, że bez mrugnięcia okiem potrafił znaleźć każdą pozycję na regale. Któregoś jednak dnia kobieta zauważa niepokojące zachowanie męża, które objawia się tym, że zdaje mu się, że jego książki jedna po drugiej znikają. Aby nie stracić tak szalenie cennej kolekcji, Goro zaczyna uczyć się na pamięć wszystkich posiadanych w zbiorze tomów, co wkrótce doprowadza go do obłędu.

Szaleństwo, obłęd...te pojęcia są znane każdemu z nas. Wiemy doskonale, że do takich zachowań może doprowadzić obsesja na jakimś bądź czyimś punkcie. Tu do takiej manii doprowadza duma z posiadanych książek, z których wiele jest tzw. ,,białymi krukami''. Bohater w pewnym momencie dochodzi do punktu, w którym jest pewien, że odwiedzają go jego rodzice, którzy już najprawdopodobniej dawno nie żyją (matka odeszła wiele lat temu z innym mężczyzną, a ojciec popadł w obłęd i po zabraniu go do szpitala nie wiadomo, co się z nim stało). Żona nie jest w stanie pomóc mężowi, ale lektura jego pamiętników jako tako daje promyk światła na wydarzenia, których jest świadkiem. 

Historia nieco smutna, gdyż szkoda nam zarówno młodego mężczyzny, którego dopada przypadłość taka sama, jak jego ojca dawniej i szkoda nam jego żony, która nie jest w stanie nawet mu pomóc. Wszystko to doprowadza do tragicznego finału wspólnego życia młodych, kochających się ludzi. Smutne to bardzo. 

Pieśń mroku to przedostatnie opowiadanie zbioru. Zapewne każdy z Was zna creepypasty o przeklętych piosenkach, które doprowadzają do szaleństwa i śmierci tych, którzy ich wysłuchają? Nawet znany jest japoński horror o podobnej tematyce zatytułowany Densen uta (2007) w reżyserii Masato Harady. U Ito też pojawia się podobne opowiadanie, którego bohaterką jest młoda kobieta, która pewnego dnia spotyka na ulicy kobietę śpiewającą bardzo smutną piosenkę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że piosenka ta zapada w pamięć nie tylko kobiecie, ale wszystkim, którzy ją usłyszą. Utwór brzęczący ciągle w uszach, nie daje normalnie żyć i przede wszystkim nie daje się zagłuszyć innymi utworami. Jaka tajemnica kryje się za tą dziwaczną piosenką?

Najbardziej przerażające jest to, że nasza bohaterka jest dosłownie osaczona przez dźwięki tej melodii. Mijają dni, tygodnie, a uporczywe dźwięki nie chcą wyjść z pamięci. Poszukiwania tajemniczej piosenkarki wkrótce przynoszą efekty, ale czy prawda da jakieś ukojenie? Sama historia nie jest porywająca w jakiś szczególny sposób, ale na pewno zasługuje na nasze uznanie jeżeli chodzi o pomysł, który też niby nie oryginalny, ale jednak ciekawie się całość czyta i naprawdę robi niekiedy wrażenie. 

No i na koniec mamy prawdziwą wisienkę na torcie, czyli tytułową Miażdżącą grozę, której też nie trzeba przedstawiać, jeżeli ktoś oglądał Junji Ito Collection. Bohater podczas podróży po południowoamerykańskiej dżungli gubi się w jej odmętach. Na szczęście natrafia na plemię, które nie dość, że oferuje mu pomoc, to jeszcze obdarza przepysznym miodem. Członkowie plemienia ostrzegają jednak podróżnika, aby jadł go tak, aby nie zostać zauważonym. Mężczyzna częstuje swoich przyjaciół pysznym miodem, skazując ich tym samym na dziwaczną śmierć, której sami nie rozumieją. 

Ta historia ma w sobie klimat rodem z lovecraft'owkich opowiadań: ciekawą fabułę, niesamowity klimat i wszechogarniającą tajemnicę, która trzyma nas w swoich okowach od początku do końca. Dlaczego ludzie wybuchają po łapczywym zjedzeniu miodu, po którym już nic nie smakuje jak dawniej? Czym jest ów miód? Skąd pochodzi? Jak jest wytwarzany? No i przede wszystkim przez kogo konsumowicze nie mają być zauważeni? Pytania, pytania, pytania. Zakończenie absolutnie nie zawodzi!

Reasumując. Jeżeli chodzi o kwestię graficzną, to zawsze wychwalałam kwestię wizualną mang wydawanych przez J.P.Fantastica. Wyglądają cudownie. Pieszczą oko kredowym papierem, wspaniałą kreską, znakomitym przekładem tekstu i nie zamierzam się czepiać niczego i w tej kwestii. Niezależnie od tego czy obrazki przedstawiają nam piękną kobietę, przerażonych ludzi czy też okrutnego, wielozębnego kanibala, praca Ito kreską jest wspaniała. Ma on wrodzone wyczucie, kiedy uwydatniać szczegóły - jego kreskowanie, kropkowanie, elementy pełne czarnego tuszu - nadają jego pracy bogatą teksturę. Nie bez powodu Ito jest nazywany ,,mistrzem horroru''. Jest to rzetelna ocena człowieka, którego unikalna wizja - choć zainspirowana tymi, którzy byli przed nim (Hideshi Hino czy Kazuo Umezu) - stawiają go na czele panteonu współczesnych artystów grozy. 

Dla tych, którzy są zainteresowani włączeniem tego mrożącego krew w żyłach tomu do swojej osobistej biblioteki, zachęcam do odwiedzenia strony jpf.com.pl, gdzie możecie mangę zakupić.

Polecam!  

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Tytuł: ,,Miażdżąca groza"
Scenariusz: Junji Ito
Rysunek: Junji Ito
Wydawca: JPF
Stron: 444
Format: A5
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Cena: 43,00 zł
Data wydania: 06.2020













8 komentarzy:

Piotr Grotkowski pisze...

Rewelacyjna manga! Prawdziwa perełka zaraz obok ,,Uzumaki''. :) Wspaniała kreska, przerażające obrazki i niezła linia fabularna wszystkich historii sprawiają, że jest to manga wyjątkowa.

Groteskowy Marzyciel pisze...

Wszystkie historie zamieszczone w tej mandze mają tonację od nieco głupawej do niesamowicie dziwacznej, ale wszystkie oferują wyjątkowy horror, co tylko potwierdza, że Ito to prawdziwy mistrz horroru.

Anonimowy pisze...

MISTRZ!

DarkQueen pisze...

W zeszłym tygodniu zakupiłam właśnie tą mangę, ale jeszcze do niej nie zasiadłam. Mam nadzieję, że w weekend będę miała wystarczająco dużo czasu wolnego, aby zagłębić się w lekturę.

Martyna Kazimierczak pisze...

Jedne historie lepsze, inne nieco słabsze, ale jednak jak zawsze czyta się w pełnym skupieniu i z wielkim zaangażowaniem. Niektóre opowiadania naprawdę mogą zmrozić krew w żyłach. Moją ulubioną jest ,,Duchy godzin największej oglądalności''. Naprawdę przerażająca historia.
Oczywiście, jak zawsze Ito stanął na wysokości zadania i dał nam kawał solidnej lektury na jesienne wieczory.

Anonimowy pisze...

Zawsze mnie zniechęcały tomiska tych mang. Nie lubię tak pokaźnych objętościowo historii, ale jedno dobre, że fajnie się czyta, tak więc nawet tej objętości się nie zauważa podczas lektury.

Adrian Manilski pisze...

Piękna kreska i nietuzinkowe historie sprawiają, że mangę czyta się z zapartym tchem. Mam nadzieję, że J.P. Fantastica na tym nie poprzestanie i dostaniemy na rynku polskim jeszcze wiele, wiele perełek. :)

Anonimowy pisze...

Miazga! Rewelacyjna manga! Junji Ito to prawdziwy mistrz mangowego horroru. Mam kilka jego historii i każda robi piorunujące wrażenie.