poniedziałek, 19 października 2020

Keul-lo-jet (aka The Closet/Szafa); Korea Południowa

 

Korea Południowa dała się już nam poznać z tego, że jak się rozkręci z filmami grozy, to reżyserzy tworzą na potęgę jeden za drugim. Pamiętam, kiedy zamieściłam na Skośnookim Strachu newsa odnośnie przygotowań do tego filmu i zamieściłam wówczas jego trailer. Było to dokładnie 4 marca 2020 roku (news do wglądu tutaj). Minęło siedem miesięcy i oto film w reżyserii Kim Kwang-bina jest już dostępny dla polskiego fana skośnookich straszaków. Jakaż była moja wielka radość, kiedy okazało się, że The Closet jest do wglądu, a jako że z powodu odbywanej kwarantanny w tym nieznośnym czasie siedzę bezczynnie w domu, to nie maltretując się dłużej ciekawością, postanowiłam czym prędzej zasiąść do seansu i przekonać się czy po tylu latach, koreański horror nadal jest w stanie mnie porwać, jak kiedyś - za czasów Whispering Corridors (1998 r.) czy A Tale of Two Sisters (2003 r.). Jakie film wzbudził we mnie emocje i jakie wrażenia? O tym przeczytacie poniżej. 

Po przeprowadzce do nowego domu wraz z owdowiałym ojcem, młoda dziewczynka zaczyna  zachowywać się dziwnie i niepokojąco, aż pewnego dnia znika. Podczas gdy zdruzgotany ojciec odchodzi od zmysłów w trakcie nieudolnych jej poszukiwań, któregoś dnia do drzwi jego domu puka mężczyzna podający się za egzorcystę. Wyjawia, że pomoże mu odnaleźć córkę. 

Czy jako dziecko baliście się potworów w swojej szafie? Może też byliście przekonani o tym, że w jej wnętrzu znajduje się coś więcej, niż sterta starych ubrań? A co by było, gdyby okazało się, że jest ona swoistym portalem do królestwa zmarłych? Takie jest właśnie założenie koreańskiego horroru Kim Kwang-bina. 

Ha Jung-woo wciela się tu w postać Sang-wona, który po stracie żony w wypadku samochodowym stara się zrównoważyć swoją karierę architektoniczną z wychowywaniem swojej jedenastoletniej córki Iny. Nie trudno się domyślić, że dla obojga jest to trudny czas. Każdy zmaga się ze swoim smutkiem i swoim żalem po stracie ukochanej osoby. Mężczyzna zresztą nawet nie stara się ukrywać tego, że ewidentnie sobie nie radzi z dzieckiem. Pod przykrywką kupowanych ciągle prezentów stara się wkupić w łaski córki. Nie bardzo mu to jednak wychodzi. Wszystko się zmienia w momencie, kiedy Ina oznajmia ojcu, że ma nowego wyimaginowanego przyjaciela. Wówczas nawet jej nastrój się poprawia. Niestety szybko okazuje się jednak, że ów przyjaciel wcale nie jest wyimaginowany, a w rzeczywistości jest to złowrogi duch z zaświatów, który zaczyna mieć niepokojący wpływ na dziecko Sang-wona. Ina zaczyna się dziwnie zachowywać po tym, jak duch rzekomo ją opętuje, a Sang-won zaczyna miewać przerażające koszmary. 

Tak naprawdę film staje się właśnie wtedy najbardziej interesujący. Sceny okultystyczne wywołują napięcie w obliczu ostatecznego zniknięcia Iny. Tak naprawdę już dalsza część filmu koncentruje się głównie na walce mężczyzny, aby córkę odnaleźć. Chociaż The Closet ma cechy klasycznego horroru, okultyzm służy tu jedynie jako tło dla znacznie bardziej rozbudowanej ludzkiej historii. Na początku filmu widzimy, że Ina nie jest szczęściem dla swojego ojca, a raczej ciężarem. Mężczyzna próbuje nawet wysłać Inę do szkoły z internatem, aby nie musieć się nią zajmować, a spokojnie skupić się na pracy. Dopiero po zniknięciu Iny zarówno my - widzowie, jak i sam Sang-won zdajemy sobie sprawę z tego, jak ważna jest dla niego córka. Sekwencja scen pokazuje, jak Sang-won wpada w rozpacz, gdy bezskutecznie szuka Iny. Rozlepia ulotki po całym mieście i błaga policję, aby ta kontynuowała poszukiwania. Oliwy do ognia dolewają media społecznościowe, które nie pomagają mężczyźnie w poprawie jego stanu psychicznego, ponieważ internetowe trolle rozpowszechniają plotki, jakoby to Sang-won był odpowiedzialny za zniknięcie córki. Cała ta teoria spiskowa ulega zniszczeniu w momencie pojawienia się egzorcysty Kyung-hoona, który oferuje zrozpaczonemu ojcu swoją pomoc. Twierdzi on, że Ina zniknęła w szafie swojego pokoju, która w rzeczywistości jest połączeniem ze światem podziemnym. Nie oferując żadnych spoilerów, Sang-won musi pokonać przeszkody: od poszukiwania nieznanych osób, po walkę z demonami, a nawet składanie krwawych ofiar. Pełne poświęcenia poszukiwanie córki przez głównego bohatera, przypomina mi tu inny film o podobnej tematyce - amerykański thriller Searching (2018 r.), choć ten zawiera ewidentnie elementy horroru. 

Okazuje się, że otoczka grozy jest tu poniekąd jedynie ,,przykrywką'', gdyż tak naprawdę film pokazuje nam problematykę ogólnie społeczną, jaką jest brak czasu dla własnego dziecka. Właśnie ta osobista, ludzka historia sprawia, że The Closet jest filmem bardzo dobrym. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest to tzw. ,,łagodny horror''. Nie ma tu wielkiego przerażenia, krwi i wnętrzności, które walają się po całym ekranie. Zamiast tego film skupia się na osobistej drodze głównego bohatera do stania się lepszym tatą dla Iny.

Oczywiście nie samymi ,,achami'' i ,,ochami'' film należy skwitować. Nie uniknął on bowiem też pewnych minusów, które z pewnością wyłapie wprawne oko kinomaniaka. W czym rzecz? O ile początek filmu jest odpowiednio niepokojący, to w późniejszych jego partiach zawodzą przede wszystkim mało ciekawi bohaterowie. To może spowodować, że wielu widzów straci zainteresowanie dalszego kontynuowania seansu. Postaci są mało wiarygodne i widać to niestety niemalże na każdym kroku. To, co od razu wyłapałam, to nielogiczne zachowanie głównego bohatera już na samym początku filmu, kiedy to po stracie żony, przenosi się on ze swoją córką do wielkiego domu w odległym lesie. Po pierwsze; co takie dziecko ma robić w takim miejscu? Czym się zająć, aby nie myśleć o ukochanej matce, która odeszła? Nie da się przecież wiecznie siedzieć w swoim pokoju i bawić się lalkami. Po drugie: Sang-won niemal natychmiast zatrudnia nianię i wyjeżdża do miasta, aby nadzorować projekt budowy muzeum. Ina od razu zaczyna się zachowywać niepokojąco, a niania wkrótce rezygnuje z pracy, zabierając ze sobą wypłaconą jej kaucję. No, jak dla mnie to totalny brak logiki i sensu w zachowaniu bohatera, więc uważam, że jest to dość poważny mankament, do którego można by się przyczepić, ale na szczęście jedyny.

Ha Jung-woo i Kim Nam-gil to weterani koreańskiego przemysłu filmowego, a ich doświadczenie jest widoczne dzięki emocjonującym występom. O ile do postaci Sang-woo można się przyczepić, o tyle Kyung-hoon rozjaśnia film zabawnymi wybrykami, takimi jak chociażby udawanie internetowego serwisanta, aby uzyskać dostęp do domu głównego bohatera.

Powiem tak - The Closet to film jak najbardziej godny naszej uwagi. Jak wspomniałam wcześniej, horror jest tu pewnego rodzaju ,,przykrywką'' do ukazania głębszego problemu wielu rodziców - braku wspólnego języka z własnym dzieckiem, niepoświęcanie mu odpowiedniej ilości wolnego czasu, pogoń za sukcesem zawodowym/pieniędzmi. Wszystko to doprowadza do potwornej samotności dziecka, które wówczas ucieka w świat fantazji i marzeń, a to już niedaleka droga do wyobcowania, izolacji i wycofania. Miłośnicy okultyzmu też z pewnością dadzą się opętać duchom The Closet. Jestem pewna, że nawet widzom, którzy zwykle nie są fanami filmów grozy, spodoba się bardziej ludzka historia filmu o samotnym ojcu, który próbuje odnaleźć swoją zaginioną córkę. 

MOJA OCENA:

👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10

Reżyseria:

Kwang-bin Kim

Scenariusz:

Kwang-bin Kim

Rok produkcji:

2020

Obsada:

Jung-woo Ha

Yool Heo

Nam-gil Kim

Si-ah Kim

Shin Hyon Bin

Soo-jin Kim

Sung-woong Park






6 komentarzy:

Martyna Kazimierczak pisze...

Obejrzałam nie tak dawno i przyznam, że obecnie to jeden z moich ulubionych horrorów. Bardzo mi sie podobał, bo oprócz przerażenia i duchów ma w sobie jeszcze ekscytującą fabułę, napięcie, dramat i świetną grę aktorską. Historia sprawia, że włos się jeży na głowie. Bardzo mi się podobał ten film.

Bartek Skolimowski pisze...

Bardzo dobry horror z odrobiną nutki dramatu, co widać szczególnie w końcowej części filmu. Nawet coś mnie ścisnęły wówczas za gardło i z pewnością nie był to jakiś mściwy duch. :) Film daje do myślenia na gruncie społecznym: faktycznie, jakby się przyjrzeć (albo wystarczy poczytać newsy w internecie lub obejrzeć telewizyjne informacje) - ile dzieci jest zaniedbywanych, bo rodzice albo pijani albo siedzą całymi dniami pracy, a dziecko samopas. Z jednej strony przerażając, a z drugiej na wskroś smutny film, która polecam szczerze!

Anonimowy pisze...

Trzeba się za niego zabrać, bo już dawno nie oglądałem dobrego koreańskiego horroru. Mam nadzieję, że ,,The Closet'' sprosta moim oczekiwaniom, bo trailer bardzo mi się podobał i zapowiadał dość dużo mrocznego.

Adrian Manilski pisze...

Korea szybko staje się jednym z moich ulubionych krajów w produkcji horrorów. Oczywiście oglądałem takie perełki jak ,,Wshisperring Corridors'' czy ,,A Tales of Sisters'', ale powiedzmy sobie szczerze, że są to już horrory ,,wiekowe''. ,,Pociąg do Busan'' to jeden z moich ulubionych współczesnych horrorów i po obejrzeniu ,,The Closet'' uważam, że i ta produkcja nie jest daleko w tyle. To przerażające, dobrze napisane, dobrze zagrane dzieło grozy, które na koniec pozostawia widza z potokiem łez. Bardzo polecam ten film

Groteskowy Marzyciel pisze...

Najlepsze są sceny egzorcyzmów. Zwaliła mnie ta, kiedy szaman zasypia, a ojciec wchodzi do pokoju córki. Czuć wyraźnie wzrastające napięcie i autentycznie włos może się zjeżyć na głowie.

Kazuya pisze...

Świetny, nawet śmiem napisać, że rewelacyjny. Szkoda tylko, że dodali tą melodramatyczną scenę z dziewczynką-demonem. Jak horror to horror, ale i tak uważam, że film jest spoko i śmiało można go obejrzeć.