wtorek, 13 lutego 2024

,,Wyjące rury'' - Junji Ito

 

Japoński mangaka Junji Ito, tworzy zacne horrory, o czym mogli się już przekonać polscy fani. Wprawdzie mang tego autora nie wyszło w Polsce dużo (nie tyle, co w innych zachodnich krajach Europy czy Ameryce), ale i tak cieszmy się tym, co mamy, gdyż kilka naprawdę wartościowych tytułów trafiło do sprzedaży w naszym kraju. Ito przyzwyczaił już do tego, że dosłownie ryje banię swoim czytelnikom. Jego obrzydliwe dzieła, jak Gyo - Odór śmierci czy Miażdżąca groza potrafią na długo zapaść w pamięć i jeszcze długo, długo jej nie opuścić. Wyjące rury to ósmy tom wydany z serii Junji Ito: Kolekcja horrorów. Już pierwszy rzut oka na okładkę wystarczy, aby czytelnik zrozumiał, że trzyma właśnie w swoich rękach kolejny tom mistrza Ito, który z pewnością zaciekawi, zaskoczy, przerazi i obrzydzi, a i zapewne zszokuje. Jak w większości tomów i ten powraca do sprawdzonej formuły umieszczenia w jednym tomie kilku opowiadań, nie mających ze sobą nic wspólnego. Czy warto zagłębić się w horror ciała i jego oszpecenia? O tym przeczytacie poniżej.

Pedantyczna matka i jej dwie piękne córki postrzegają świat jako siedlisko brudu i brzydoty. Ale czy zdołają ich uniknąć? Co zrobią, jeśli to, czego się boją nawiedzi je w ich własnym domu? 

Oprócz tytułowych Wyjących rur zbiór zawiera siedem innych opowiadań. 

Cały tom rozpoczyna opowiadanie Nowy jest paranormalny. Pięciu licealistów utworzyło klub, aby badać zjawiska paranormalne. Jej członkami są lider Hikaru Shibayama, który posiada niewielkie zdolności telekinezy oraz Kiyoshi Kitakawa, który widzi duchy. Uczniowie są podekscytowani, kiedy dowiadują się, że Shibayama został zaproszony do telewizji, aby zaprezentować swoje umiejętności. W międzyczasie w ich szkole pojawia się nowy uczeń Ryou Tsukano, który twierdzi, że jego ulubionym zajęciem są spacery, na których zawsze znajduje coś ekscytującego. Chociaż członkowie klubu myślą, że jest dziwny, zapraszają go w swoje szeregi. 

To kilkunastostronicowe opowiadanie jest niezwykle ekscytujące, zwłaszcza dla czytelników, którzy lubują się w zjawiskach paranormalnych. Fabuła jest ciekawa i z zainteresowaniem śledzimy niesamowite odkrycia Tsukano, który zdaje się zwrócić na siebie uwagę grupy. Co ciekawe, wykazuje zapewne niesamowite zdolności, gdyż odnajduje rzeczy i miejsca, które nie mają prawa się tam znajdować, jak na przykład kwiaty, z których wyrastają gałki oczne czy jezioro w miejscu, w którym jeszcze kilka godzin wcześniej znajdowały się bloki mieszkalne. Członkowie grupy są przerażeni tymi odkryciami, ale Tsukano zdaje się świetnie bawić. Żałuję, że w tym opowiadaniu postacie nie są bardziej rozbudowane, a raczej spłycone. Ito szokuje tu czytelnika jedynie obrazem rozkładającego się i gnijącego ciała jednego z bohaterów i tyle. Owszem, wgląda to naprawdę ok, ale jak na takie opowiadanie, to zdecydowanie za mało. 

Drugą historią ukazaną w tomie są tytułowe Wyjące rury. To historia matki oraz jej dwóch córek, które mają obsesję na punkcie sprzątania. Są początkowo tylko lekko poirytowane zatkaniem kanalizacji, dopóki nie zacznie się z niej wydobywać nieprzyjemny zapach i dziwne jęki.

Muszę przyznać, że to opowiadanie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie i przyznam, że jest bardzo niepokojące. Pokazuje, że nasze najgorsze obawy i lęki mogą wkraść się niepostrzeżenie w nasze życie, dając jedynie subtelne znaki, że coś tam jest nie tak. My nie jesteśmy nawet tego świadomi. W tym opowiadaniu nasze bohaterki przesiąknięte obsesją czystości dostają się w odmęty najgorszego koszmaru, kiedy okazuje się, że w ich rurach kanalizacyjnych znajdują się...no właśnie, zdradzać nie zamierzam. Napiszę jedynie, że to szokujące i przerażające opowiadanie godne tytułu całego tomu.

Las kropel krwi, to trzecia z kolei historia. Dwójce młodych ludzi (Ansai i Kana) psuje się samochód. W poszukiwaniu telefonu trafiają na pole, gdzie spotykają grupkę dzieci. Te niemalże natychmiast atakują przybyłych, chcąc wypić ich krew. Podczas ucieczki natrafiają na opustoszałe miasteczko, w którym tylko jeden dom jest zamieszkały. Mężczyzna opatruje rany dziewczynie i zaprasza do pozostania z nim na noc, gdyż nie ma telefonu. Przybyli jedzą z nim kolację, a on opowiada im historię swojej dziewczyny, która wyglądała zupełnie, jak Kana. 

Opowiadanie to ma solidną fabułę, które ewidentnie nawiązuje do wampiryzmu. Czyni to historię niesamowitą i niezwykle ciekawą. Ito jest absolutnym mistrzem pisania pozornie prostych historyjek, które potem wywraca do góry nogami. Czytelnik myśli tu, że już wszystko rozpracował, tylko po to, by historia nabrała zupełnie dziwacznego i unikalnego zwrotu, a te są mistrzowsko wykonane i niewiarygodnie wyjątkowe. Las kropel krwi nie jest typową opowieścią o wampirach, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się oczywista. 

Kolejnym opowiadaniem są Wisielcze balony. Kazuko jest uwięziona w swoim domu. Nie może wyjść, gdyż jest przekonana, że zostanie zabita. Dziewczyna niemalże umiera z głodu, a stworzenie, które na nią czeka, używa jej głosu, aby zwabić ją na zewnątrz. 

To jedno z tych opowiadań, które pokazuje jakie szaleńcze wariacje może stworzyć Ito. Historia może wydawać się nieco banalna, ale japoński mangaka tworzy z tego całkiem udaną historyjkę grozy. Muszę przyznać, że obok Wyjących rur to opowiadanie należy do moich ulubionych w całym tomie. Pokazuje absurd japońskiego społeczeństwa. Samobójcza śmierć jednej z idolek doprowadza do zagłady całej ludzkości, która przebiega w dość nietypowy i dziwaczny sposób. 

Domostwo marionetek to piąte opowiadanie tomu. Rodzina chłopca imieniem Haruhiko podróżuje po Japonii, wystawiając przedstawienia kukiełkowe. Nigdy nie zostają nigdzie dłużej, niż miesiąc, więc Haruhiko nie ma czasu na zawieranie znajomości.  Podczas pobytu w jednym z miast, zaprzyjaźnia się on z dziewczyną o imieniu Kinuko i zabiera ją, aby zobaczyła całą kolekcję lalek. Dziewczyna jest przerażona zwłaszcza jedną: Jean - Pierre, przerażająco wyglądającą marionetką należącą do jego brata Yukihiko. Wkrótce potem rodzina musi opuścić miasto, ale Kinuko obiecuje, że ponownie zobaczy Haruhiko.

Jest to również bardzo udane opowiadanie, choć daleko mu do makabry z poprzednich historii. Ja jednak podczas lektury czułam dziwne mrowienie na plecach, a to dlatego, że wszelkiej maści lalki, marionetki, pacynki, klauny, pajace, etc. wywołują mój niepohamowany niepokój i lęk. Mimo, iż pozornie przeczuwamy co może się wydarzyć, to jednak Ito po raz kolejny nas zaskakuje, dając kilka zwrotów akcji.

Szóstym opowiadaniem w zbiorze jest Tajemnica koloru ciała. Pewnego wieczoru nauczycielka przedszkola Momoko Takikawa zostaje zaatakowana przez niezidentyfikowaną kobietę, która wylewa na nią kubeł cuchnącego płynu. W domu kobiecie udaje się zetrzeć ze skóry wysuszoną substancję, ale jest zmuszona obciąć włosy. Następnego dnia będąc w pracy, Momoko musi poradzić sobie z aspołecznym chłopcem imieniem Chikara Kawabe, który po sprowokowaniu go ma skłonności do agresji w stosunku do innych dzieci. Jego wygląd dodatkowo bardzo przeraża inne dzieci.

Jest to dość nietypowe jak na Ito opowiadanie i niestety jak dla mnie najsłabsze w całym zbiorze. Na początku historia może wydawać się mało ciekawa i niewiele się dzieje, a autor trzyma nas w niepewności i niewiedzy niemalże do samego końca. Dopiero w końcowej partii daje nam wyjaśnienie całej dziwacznej opowiastki. Może nie ma tu wielkiej tragedii, ale z pewnością brakuje elementu szoku i przerażenia. Całość jest kompletna i nie ma miejsca na jakiekolwiek niedomówienia. 

Przedostatnim opowiadaniem jest O włos od katastrofy. Konishi, Kawaguchi i Takashio to trzej przyjaciele z czasów studenckich. Samolot pasażerski, którym Takashio ma dolecieć do przyjaciół nagle traci sygnał z wieżą kontroli lotów i znika z ekranów radarów. Konishi nalega, aby wyruszyć na poszukiwania, wbrew radom swojej siostry i Kawaguchiego. Wkrótce wsiadają do niewielkiego samolotu i wyruszają na poszukiwania. Podczas poszukiwań dostrzegają samolot pasażerski i omal się z nim nie zderzają. Dostrzegają, że ten płonie i jest poważnie uszkodzony, ale pasażerowie wyglądają na spokojnych, w tym Takashio, który odwraca się do swoich znajomych, zanim samolot zniknie zupełnie. Następnego ranka dowiadują się, że samolot z Takashio spadł i nikt nie ocalał. Jednak co ciekawe, katastrofa nastąpiła dwie godziny wcześniej, niż został ona dostrzeżony przez Konishiego i współpasażerów. 

Ta krótka, bo ledwie dziesięciostronicowa historyjka jest typową opowieścią z dreszczykiem o duchach ludzi, którzy zginęli w katastrofie lotniczej. Przepełniona aurą tajemniczości, mimo że krótka, to jednak zaskakująco ciekawa i wciągająca. 

W ziemi to już ostatnia historia z całego tomu. Teranishi i Ejji udają się na spotkanie do swojego starego gimnazjum, którego głównym wydarzeniem jest odkopanie kapsuły czasu, zakopanej dwadzieścia lat temu. Zawiera ona wszelkiego rodzaju zdjęcia i wspomnienia: w tym listy, które wówczas dzieci do siebie napisały. Teranishi wspomina, jak napisała list do Kumi Shinody, dziewczyny pogardzanej przez innych uczniów w klasie. Dziewczyna była nieustępliwym tyranem, która narzekała na wszystko. Była szczególnie rozgoryczona tym, że klasa nią pogardzała po tym, jak próbowała usunąć ze szkolnej sztuki koleżankę mającą grać główną rolę, co nie podobało się Shinodzie. 

Muszę przyznać, że ostatnie opowiadanie robi też całkiem niezłe wrażenie. Po raz kolejny dostajemy opowieść o duchu, który kontaktuje się z żyjącymi. Szablon ,,Strange Girl'' stał się niezwykle popularny dla gatunku jakim jest horror. Tu widzimy, że prawdziwa niegodziwość często spoczywa na ,,normalnych'' koleżankach z klasy, a nie na mało popularnej dziewczynie, która wykazuje przerażające i niezrozumiałe dla wielu cechy. Naprawdę fajna historia, choć mało oryginalna. 


Tom ósmy serii - Wyjące rury to kolejny obowiązkowy nabytek dla fanów twórczości Junji Ito. Historie, jak w przypadku innych tomów są niekiedy przerażające, niekiedy obrzydliwe, a innym razem nieco zabawne, choć Wyjące rury są w moim odczuciu pozbawione akcentów humorystycznych. Oczywiście, że są tu opowiadania lepsze, jak i nieco...może nie gorsze, ale słabsze. Mimo tego zapewniam Was, że czyta się to wszystko naprawdę niezwykle ciekawie. Dodatkowo oko pieści szczegółowa kreska, która niejednokrotnie przyczynia się do potęgowania makabryczności i strachu. Z pewnością warto zainteresować się tym tomem, gdyż należy do jednych z ciekawszych wydanych w Polsce. W przypadku tego tomu z pewnością będziecie usatysfakcjonowani. 

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Tytuł: ,,Wyjące rury"
Scenariusz: Junji Ito
Rysunek: Junji Ito
Wydawca: JPF
Data wydania: 09.2018
Stron: 390
Format: A5
Oprawa: miękka z obwolutą
Papier: offsetowy
Druk: cz.-b.
Cena: 44,99 zł



5 komentarzy:

Edgar pisze...

Kreska jest tu mroczna, duszna, pełna autentycznej grozy. Już w samych kadrach, gdzie króluje czerń albo upiorne deformacje, tkwi jakiś niepokój. Niby to tylko rysunki, niby wiemy, że to jedynie wyobraźnia autora, jego talent i tusz na papierze, a jednak wydają się żyć, przekonywać nas, chociaż pokazują nam rzeczy, jakie w życiu istnieć nie mogą i nie miałyby sensu. Jak dla mnie to genialna manga :)

Kaśka pisze...

Bardzo ciekawa manga, historie ciekawe i ładne graficznie, niekiedy jest nawet makabrycznie, ale przecież oto włąśnie chodzi. Bardzo lubię Ito i ten tom również mnie nie zawiódł. Miło się czytało.

Kamil pisze...

Ito to prawdziwy mistrz grozy. Wyjące rury to kolejna zajebista manga powstała spod jego niesamowitej ręki. Kreska cudna, historie niebanalne. nic tylko się zaczytywać wieczorową porą.

Rauta pisze...

Jestem już po lekturze Wyjących rur. Manga naprawdę niesamowita, ale jeszcze cztery inne przede mną, więc cóż robić w sobotni wieczór? Oczywiście oddać się szalonej lekturze dziwacznych historii Junji Ito.

Anonimowy pisze...

Jestem pod wielkim wrażeniem twórczości Ito. Gościu ma wielki talent do tworzenia niesamowitych makabryczności.