wtorek, 23 października 2018

Ryeong (aka Dead Friend/Ryung/Ghost); Korea Południowa

Korea Południowa przoduje wśród k-horrorów z kobietami w roli głównej. Nie chodzi mi tu już nawet o kobiece długowłose zjawy, ale ogólnie główne bohaterki, wokół których rozgrywają się przedstawiane w filmie wydarzenia. Trzeba przyznać, że wyprzedza w tym nawet każdy j-horror, chociaż wyjątkiem może być Premonition.
Z drugiej jednak strony to żadna nowość w kinie zachodnim: Jamie Lee Curtis w Halloween czy Jennifer Love Hewitt w I Know What You Did Last Summer. Pojawia się wówczas pytanie czy k-horror zaczął czerpać z zachodnich produkcji? Wystarczy chociażby spojrzeć na serię Whispering Corridors, gdzie głównymi bohaterkami są tylko kobiety, a mężczyźni odgrywają tam jedynie epizodyczne role.
Jednak dość już tych spekulacji. Przechodzę do filmu...


Całościowo film jest dość tajemniczy, gdyż z początku poznajemy niejaką Ji-won, atrakcyjną studentkę, która nie pamięta swojej przeszłości. Już sam ten fakt, nasuwa nam przypuszczenia, że musiało stać się coś niedobrego, gdyż z reguły traumatyczne przeżycia uruchamiają swoistą ''blokadę'', gdzie wymazujemy z pamięci wszystko to, co złe.
Sprawa zaczyna się komplikować jeszcze bardziej, gdy koleżanki Ji-won z liceum, zaczynają ginąć jedna po drugiej. Obserwując zmagania dziewczyny w dotarciu do prawdy, widzimy jak nieprzychylne jest otoczenie wokół niej (nie licząc jedynie przyjaciela, który zawsze służy pomocą). Jej matka jest ciągle przygnębiona i taki też klimat roztacza w całym domu, co powoduje, że Ji-won w zasadzie wcale nie ma zamiaru do niego wracać. Właściwie przez to cały film emanuje podobną atmosferą smutku, bezradności oraz tajemniczości.
Nawet policja, do której dziewczyna zwraca się o pomoc w rozwiązaniu zagadki, która zdaje się mieć swoje źródło w czasach licealnych, nie jest skora do pomocy.
Dopiero poszczególne wydarzenia stopniowo przypominają bohaterce, kim była i co uczyniła. Powoli wyłania się obraz zawistnej, niesympatycznej i złośliwej przywódczyni pewnej grupy dziewcząt, które wybierają się nad rzekę. Tam dochodzi do wypadku, którego nikt nie był w stanie przewidzieć. Teraz właśnie wszystkie jego uczestniczki umierają nagłą śmiercią, a większość z nich panicznie boi się wody. 


Rozpoczyna go dość ciekawa scena z seansu spirytystycznego, który przeprowadzają młode dziewczęta. Korzystają przy tym z tabliczki Ouija. Oczywiście, jak to bywa z reguły przy każdym młodzieżowym seansie, tak i tu jego uczestniczki zadają głupkowate pytania w stylu: ''Co będzie, gdy...'' lub ''Jak jest tu duch, to powinien wiedzieć, że...''.
Można powiedzieć, że to typowa scena otwierająca film grozy. Na myśl momentami przychodził mi Ringu, ale to jest nieco mniej istotne.

Jak na horror z Azji, nie doświadczymy niczego nowego. Po raz kolejny spotkamy długowłosą postać, która wyłaniać się będzie z ciemności. Po raz kolejny dużą rolę w filmie odgrywać będą włosy oraz woda.
Nie wiem, czy przypadkiem nie jest to pierwszy z k-horrorów, który wykorzystał tematykę zaniku pamięci, ale teraz nie zamierzam w to wnikać. To jednak rozwiązanie wypadło dla filmu korzystnie.
Ryeong momentami będzie nawet zabawny, a do takich scen bez wątpienia należeć będzie ta, kiedy to Ji-won idzie na policję i próbuje wyjaśnić policjantom, że za śmiercią jej koleżanek stoi duch. Nie trudno sobie wyobrazić ich minę.

Przyznam, że film jest interesujący, bo końcówka jak zwykle zaskakująca i nawet się takiego finału nie spodziewałam, jednak z drugiej strony nie pokazuje nam on znowu czegoś nowego.
Utarty stereotyp długowłosej mściwej zjawy pewnie jeszcze długo będzie nas straszył w azjatyckim kinie grozy, ale powiem szczerze, że nie mam nic przeciwko.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Reżyseria:
Tae-kyeong Kim

Scenariusz:
Tae-kyeong Kim

Rok produkcji:
2004

Obsada:
Jin Ryu
Yun-ji Lee
Hie-ju Jeon
Yi Shin
Sang-mi Nam
Ha-Neul Kim
Hae-suk Kim


Brak komentarzy: