wtorek, 30 października 2018

Suster Keramas; Indonezja

Indonezyjski horror prawie zawsze mnie zaskoczy: raz porazi makabrycznością (Hantu Aborsi, 2008), innym razem dosłownie zmiażdży brutalnością (Darah, 2009), a jeszcze w innym wypadku sprawi, że ręce bezsilnie opadają z niemocy (Diperkosa Setan, 2010). Biorąc do rąk każdy nowy film grozy z Indonezji, nigdy tak naprawdę nie wiem, na co mam się nastawić i czego właściwie spodziewać.
Suster Keramas - ostatni mój nabytek azjatycki też po części mnie zaskoczył, jednak całkiem pozytywnie, nawet pomimo tego, że jest to połączenie horroru z komedią. Dodatkowo występuje w nim wiele podtekstów erotycznych, do czego bez wątpienia przyczyniła się japońska aktorka porno - Rin Sakuragi, którą w Suster Keramas mamy okazję podziwiać.


Kayla i jej dwóch przyjaciół wybierają się do zacisznej willi w niedalekiej wiosce. Kayla, która posiada szósty zmysł jest nawiedzana przez ducha niedawno zmarłej staruszki, która ostrzega ją, aby zarówno dziewczyna, jak i jej towarzysze nie wypowiadali słów ''Suster Keramas'' trzy razy, jeżeli chcą być bezpieczni i uniknąć nieszczęśliwych wydarzeń.
W tym samym czasie do wioski przybywa japońska turystka Michiko, która poszukuje kobiety imieniem Karmila. Pracowała bowiem ona kiedyś u jej zmarłego ojca - Tanako, jako pielęgniarka. Kayla wraz z przyjaciółmi postanawiają ugościć Michiko, jak również pomóc dziewczynie w poszukiwaniach. Dochodzi jednak wkrótce do wielu dziwnych incydentów, a młodzież odkrywa, że Karmila była nie tylko pielęgniarką Tanako, ale również jego kochanką. Kobieta zaszła w ciążę i przed swoją tragiczną śmiercią urodziła córeczkę.


Film w rodzimej Indonezji wywołał nieco kontrowersji za sprawą wspomnianej aktorki Rin Sakuragi. Nawet MUI (Rada Ulemów Indonezji, w której skład wchodzą teologowie i prawnicy) zakazała wyświetlania filmu, choć ostatecznie na ekrany indonezyjskich kin Suster Keramas wszedł 31 grudnia 2009 roku. Jednak ów oburzenia nie przysporzyła jedynie młoda Japonka i jej negliż w filmie (plus króciutka scena lesbijska), ale także dwójka bohaterów - przyjaciół Kayly. Młodzieńcy aż kipią z pożądania i za wszelką cenę pragną zbliżyć się do jakiejkolwiek panny. To właśnie sceny z ich udziałem będą najbardziej zabawne w filmie i w niektórych momentach naprawdę możemy się nieźle uśmiać (np. w scenie, kiedy oboje po raz pierwszy spotykają Michiko i proponują podwiezienie albo też wtedy, kiedy kładą się obok śpiącej Japonki i fotografują). Zresztą nie tylko oni wykazują nadmierną nadpobudliwość seksualną. Także ich sąsiedzi - młode małżeństwo zdaje się nie myśleć o niczym innym, jak tylko o seksie: ona uwodzi wszystkich dookoła (najwyraźniej ma także ochotę na Kaylę), a on poczynania żony nagrywa, doznając przy tym niewątpliwie podniecenia seksualnego...a przynajmniej takie sprawia wrażenie.
Pod tym względem jest to film bardzo innowacyjny, gdyż nie zdarza się często, aby w żelaznych wyznaniach i życiu Indonezyjczyków, seksualność pojawiała się tak obficie, a w moim filmowym doświadczeniu jest to pierwszy horror o tak silnym podtekście erotycznym.
Jednak w innych kwestiach niczego nowego już nie zobaczymy. Sama fabuła sprowadza się do zemsty kobiety-upiora za swoją śmierć i upokorzenie. Nawiedza ona wszystkich, którzy ośmielą się wejść do jej domu, a właściwie tego, co z niego pozostało lub też wypowiedzieć jej imię trzy razy. Sceny z udziałem ducha są niekiedy całkiem niezłe. Może sama charakteryzacja nie powala, ale np. moment, kiedy kobieta (zjawa) odrąbuje sobie palce tasakiem na oczach jednego z bohaterów, jest naprawdę mocny. Dodatkowym atutem przemawiającym za efektywnością scen grozy jest to, że upiór pojawia się zazwyczaj nagle i bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, co przysporzy niekiedy gęsiej skórki.
Pojawia się też motyw dobrze znany w filmowym horrorze, czyli wypowiedzenie imienia ducha trzy razy, jeśli chcemy, aby nam się ukazał (aczkolwiek jest to niezalecane). Zabieg taki został już wcześniej wykorzystany w takich filmach, jak zachodni Candyman Bernarda Rose'a (1992) czy też innym indonezyjskim horrorze zatytułowanym Say My Name 3x w reżyserii Koya Pagayo z 2005 roku. Jednak w Suster Keramas przywoływanie ducha poprzez wypowiedzenie jego imienia trzy razy nie odbywa się zbyt często, tak więc tytułowe słowa nie będą nas raziły podczas oglądania filmu.
Pojawia się też jeden mankament, który nie spodobał mi się w tej produkcji. Chodzi o to, że niektóre kwestie są zbyt długie i za dużo w nich gadania, przez co wkrada się odrobina znużenia. Nie warto jednak się zniechęcać, bo cała reszta jest zaskakująco dobra.

Suster Keramas miło mnie zaskoczył, bo oprócz znośnego humoru, dostałam też odrobinę całkiem przyzwoitej grozy - takiej na miarę azjatyckiego straszaka. Dodatkowo, jeżeli ktoś lubi niewybredną erotykę, to pewnie też za film chwyci, choć dla mnie osobiście jest to element drugorzędny w Suster Keramas i mogę go potraktować jedynie jako urozmaicenie fabuły, bo chyba równie dobrze mogłoby się bez niego obejść.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹👹 8/10


Reżyseria:
Helfi Kardit

Scenariusz:
Abbe Ac

Rok produkcji:
2009

Obsada:
Herfiza Novianti
Rin Sakuragi
Rizky Mocil
Zidni Adam
Shinta Bachir


Brak komentarzy: