poniedziałek, 28 października 2024

Rofuto (aka Loft/Loft - służebnica śmierci); Japonia

 

Przy okazji omawiania wcześniejszych filmów Kiyoshi Kurosawy, zawsze podkreślałam, że jestem wielką fanką twórczości tego japońskiego reżysera. Jego reżyseria jest nienaganna w tworzeniu niepokojącej atmosfery, jego zainteresowanie postaciami oderwanymi od rzeczywistości prowadzi do uzyskania hipnotycznych kreacji jego aktorów, jego zdolność do wplatania zjawisk nadprzyrodzonych w życie codzienne jest przekonujące, a jego wykorzystanie lokacji pogłębia najbardziej przerażające i mroczne budynki w Tokio. Dzięki temu, ten nietuzinkowy reżyser tworzy fascynujące historie i autentyczne koszmary, które sprawiają, że widz uśmiecha się do swojej wyobraźni, gdyż niezależnie od zakończenia filmu, Kiyoshi daje nam zawsze ogromne pole do popisu, pozostawiając zakończenie otwartym i kuszącym widza do swojej własnej interpretacji. 

Reiko Haruna jest popularną, wielokrotnie nagradzaną pisarką romansów, która cierpi na blokadę pisarską i chorobę, która powoduje u niej halucynacje i wymiotowanie czarną cieczą. Decyduje się opuścić Tokio i zgadza się na przeprowadzkę do odosobnionego domu na wsi, co sugeruje jej redaktor Kijima w nadziei, że dzięki temu szybciej zacznie pisać. Niestety dom ma zepsute oświetlenie, a poprzedni lokator po nagłym zniknięciu zostawił wszystkie swoje rzeczy, nie mówiąc już o fakcie, że za nim stoi upiorny pusty budynek, który podobno jest częścią centrum szkoleniowego Sagami University. Pewnej nocy, kiedy Reiko wychodzi na balkon zauważa, jak nieznajomy jej mężczyzna wyładowuje z samochodu coś, co wygląda jak ciało i zanosi do opuszczonego budynku. Zaintrygowana tym kobieta zaczyna drążyć temat i odkrywa, że to antropolog Makoto Yoshioka, który zasłynął po odkryciu na pobliskim bagnie tysiącletniej mumii o imieniu Midori. Reiko i Makoto zaczynają się przyjaźnić, a ich problemy ułatwiają ze sobą kontakt. Te problemy obejmują Reiko zastraszaną przez jej coraz bardziej agresywnego redaktora, a Yoshioka ma poważne obawy co do obchodzenia się z mumią. Wkrótce oboje są nękani niepokojącymi wizjami, gdy uświadamiają sobie, że czeka na nich wiele niebezpieczeństw.

Jest to kolejny horror Kurosawy, który jest prawie arcydziełem, ale tylko prawie...W pewnym sensie widzów horrorów łatwo oszukać, ponieważ definiują gatunek filmowy przez nemezis. To duch, zombie, wilkołak, slasher, jakikolwiek film. Odważny Loft Kiyoshiego Kurosawy oszukuje widza, by uwierzył, że to film o mumii, tylko po to, by pozornie porzucić ten pomysł w połowie i zmienić się w romans z tajemnicą morderstwa. Rzeczywisty podmiot jest rzeczywisty, a nie wyimaginowany, i jest obecny od samego początku, chociaż nie rejestruje zaprogramowanej reakcji, jaką robi mumia. Biorąc to pod uwagę, Loft jest jednym z tych filmów, które mają sens, gdy tylko przestaniesz z nim walczyć, pozwalając filmowi nie mieć sensu. Nie oznacza to, że jest to jakiś nielogiczny, zawiły bałagan, ale że film ujawnia się tylko, o ile chce, z perspektywy czasu. Kurosawa po raz kolejny umiejętnie tworzy atmosferę, która wciąga widza w bagno strachu, gdy pozwala historii powoli się rozwijać. Stare materiały filmowe, dwa rozpadające się budynki oraz nieprzenikniona i pierwotna dzicz są tłem i budują napięcie dla tego filmu. Kurosawa wziął urlop w swoim znajomym nawiedzonym Tokio i zaciągnął nas na nawiedzone bagno. Jak czarująco i miło z jego strony. 

Loft to opowieść o złudzeniu, w którym rzeczywistość i fikcja są niemożliwe do odróżnienia. Zarówno Reiko, jak i Makoto mają wątpliwe pojęcie o rzeczywistości, ponieważ ona ma skłonność do wytworów swojej wyobraźni, natomiast on ma koszmary, które wydają mu się (czy nam bardziej) bardzo realne. Najbardziej znane filmy Kurosawy, Cure (1997) i Pulse (2001), dotyczą izolacji współczesnego Tokio, ale być może szerszym tematem jest to, że wszyscy poza nami są ostatecznie inni, a przez to niezrozumiali. Reiko i Makoto nie mają nic szczególnego poza tym, co łączy ich z wiejskim Ibaragi. Zaczynają się jednak do siebie zbliżać w momencie, kiedy Makoto postanawia pokazać Reiko mumię, która zaczyna fascynować bohaterkę. Po tym czasie Reiko jest ciekawa, czy mumia popełniła samobójstwo, czy też była po prostu wyjątkowo próżna. Powodem, dla którego ciała tych starożytnych kobiet przetrwały tysiące lat, było jedzenie przez nie błota, które było prymitywną metodą zachowania młodzieńczego piękna, ale wiele kobiet ,,przedobrzyło'', ponieważ zbyt duże spożycie okazało się śmiertelne. Makoto postanawia rozciąć brzuch mumii, aby to sprawdzić, jednak po tym, jak wbiła nóż, postanawia nie robić nacięcia, ponieważ może to sprowokować mumię.

Mówiąc o nawiedzeniu, duch w tym filmie (a właściwie we wszystkich filmach Kurosawy) jest na przeciwległym spektrum niż na przykład u Takeshiego Shimizu (Ju-on). Kurosawa tworzy pola niepokoju, używając tła i oświetlenia, aby oddać ruch i zjawiska nadprzyrodzone. Wiele z tego jest znajome, jak na przykład duch za drzewem, który powoli się wyłania itp., ale są dwie nadprzyrodzone sekwencje oblężenia w nawiedzonym domu, które naprawdę robią wrażenie, kamera szybuje wokół Reiko w długich ujęciach, gdy duch pojawia się w różnych miejscach bawiąc się niczym w  chowanego. Przerażająca sprawa. Kurosawa pozwala swoim bohaterom się przestraszyć. W jego filmach zawsze wykorzystuje się otoczenie, by uzyskać przerażający efekt, a niepokojące jest to, że jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że przestrzeń ,,zachowuje się'' w jakiś agresywny, ludzki sposób, co jest oczywiście niemożliwe w prawdziwym życiu. Jednak po prostu zdajemy sobie sprawę, że jest tam złowroga obecność, która poza okazjonalnym silnym wiatrem jest całkowicie nieruchoma. O ile w Ju-On oddech ducha czujemy praktycznie cały czas na swojej twarzy, o tyle u Kurosawy duch jest praktycznie ukryty. Wiemy, że gdzieś on jest, czujemy go, ale nie widzimy. Jest to subtelne i niepewne uczucie. Sprawia to, że czujemy niepokój i skutecznie potęguje uczucie strachu. 

Projektowanie dźwięków i partytury w tym filmie są genialne. Czasami tylko cisza we właściwym momencie sprawia, że ​​czujesz się nieswojo i wpadasz w paranoję, mając dookoła siebie obskurne, nawiedzone otoczenie. Czasami jednak muzyka jest zdumiewająco przerażająca. 

Loft jest filmowany podobnie jak wideo z monitoringu. Kamera rzadko się porusza i zwykle jest ustawiona tak, aby patrzeć w dół lub w górę na ludzi. Jeśli jest jakaś akcja, to człowiek porusza się w obrębie kadru. Kurosawa kręci dwoma kamerami, które sąsiadują ze sobą, ale jedna jest nieco dalej. Choć to tylko niewielka zmiana, subtelność małych przesunięć tworzy pewne napięcie.

Loft to całkiem przyjemny film. Przedstawia genialne umiejętności Kurosawy w podsycaniu koszmarów. Jednak jest coś, czego mi brakuje: poczucie satysfakcji po zakończeniu filmu. Nie wiem, mam wrażenie, że niektóre wątki mogły być bardziej dopracowane, ale...chyba nie mam się czego czepiać, bo i oto taki to już styl pracy Kiyoshi Kurosawy.

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹👹 7/10

Reżyseria:
Kiyoshi Kurosawa

Scenariusz:
Kiyoshi Kurosawa

Rok produkcji:
2005

Obsada:
Miki Nakatani
Etsushi Toyokawa
Hidetoshi Nishijima
Yumi Adachi
Sawa Suzuki
Haruhiko Kato
Ren Ôsugi
Noriko Eguchi


3 komentarze:

Martyna Kazimierczak pisze...

Totalnie zróżnicowany terror: mój ulubiony Kurosawa. Niesamowity montaż łączy ciszę z hałasem, a martwą przestrzeń z aktywnością. Świetny film. Naprawdę jestem pod wrażeniem.

Anonimowy pisze...

Dla mnie przeciętny film. Nieco mi się dłużył, gdyż za mało się działo. Samej grozy też niestety jak na lekarstwo, wiec mnie na kolana nie powalił.

Angelika Piasecka pisze...

Dostałam ten horror na DVD w prezencie rok temu i dopiero niedawno sobie obejrzałam. Początkowo nie bardzo wiedziałam o co chodzi, ale z czasem zaczęłam dostrzegać walory tego dzieła Kurosawy. Pierwsze 2/3 filmu wypełnione są wieloma przejmującymi i hipnotycznymi scenami. Jest makabryczny, a jednocześnie piękny. Cieżko mi było oderwać od niego wzrok.