wtorek, 16 października 2018

Joshikyôei hanrangun (aka Attack Girls Swim Team vs the Unliving Dead/The Girls Rebel Force of Competitive Swimmers); Japonia

Absurd goni absurd. W tych trzech słowach tak naprawdę można opisać wszystko, co mamy okazję obejrzeć w tym filmie.
Tematyka zombie jest wciąż prężna w kinematografii i osiąga w praktyce różny skutek. Po niedawnym seansie Dead Snow (reż. Tommy Wirkola, 2009), który pokazał połączenie makabry z humorem, chwyciłam za japońską produkcję, o której poniżej.

Nie ma sposobu, aby szczerze powiedzieć, że ten film jest dobry, zmysłowy, piękny, ciekawy czy co tam jeszcze. Nie! Powiem krótko: Joshikyôei hanrangun jest straszny! Przepełniony kampem na wskroś, krwawy, nielogiczny i do tego z kilkoma pikantnymi scenami erotycznymi (plus jedną chyba najbardziej śmiałą sceną lesbijską). Mimo szeregu wad film ma w sobie jednak coś, co nas bawi podczas jego oglądania. Nie wiem, jak inni widzowie, którzy z ową produkcją mieli okazję się zapoznać, ale ja bez bicia przyznam, że bawiłam się całkiem całkiem...

Wszystko rozgrywa się w pewnej japońskiej szkole, w której głównymi bohaterkami są dziewczyny z drużyny pływackiej. Odliczają one dni do ważnych zawodów i trenują ponad swoje siły. Niestety, szkoła pada ofiarą bliżej niezidentyfikowanego wirusa, który stawia pod znakiem zapytania występ pływaczek.
W tym samym czasie do szkoły przychodzi nowa uczennica, która zaprzyjaźnia się z jedną z dziewcząt. Na skutek dziwnej szczepionki, która miała pomóc przezwyciężyć wirusa, wszyscy którzy ją otrzymali zamieniają się w zombie. Dziewczyny postanawiają stawić im czoła.


No właśnie...i tu zaczyna się zabawa... Filmy o zombie przez te kilkanaście lat trwania gatunku, postawiły kilka niewzruszonych priorytetów, jakim się charakteryzują, jak chociażby to, że ugryzienie przez zombie powoduje automatycznie zakażenie osoby pogryzionej, podobnie jeśli zdrowy człowiek będzie miał jakikolwiek kontakt z krwią nieumarłego. Japończycy zdają się drwić z tych reguł i żadne z nich nie jest tu ''przestrzegane''. Podobnie jest z uśmierceniem zombie: strzał w głowę (aby przestrzelić mózg) powinien wystarczyć. Tu natomiast wystarczy...woda z basenu, której chlor neutralizuje działanie szczepionki. O ile sprawdza się to w przypadku uczniów, o tyle chlorowana woda nie działa na grono pedagogiczne, jak i inny personel szkolny. Osoby te dostały inną odmianę szczepionki, dzięki czemu woda z basenu krzywdy im nie robi. Zabawne...ale jest to właśnie główna przyczyna, dla której nasze dzielne pływaczki nie stały się krwiożerczymi potworami.
Głupoty jeszcze nie koniec. W pewnych momentach film przyjmuje tak surrealistyczny charakter, że staje się po prostu straszny.

Fabuła, wykonanie, narracja...to wszystko jest aż nasiąknięte absurdem i bezsensownością: nauczyciel matematyki, który odcina głowy ekierkami, linijkami i innymi przyrządami, które głównie służą do nauki geometrii, pani od języka angielskiego uwodzi i jak się okazuje jest zwolenniczką nieortodoksyjnych metod wychowania za pomocą...piły mechanicznej, do tego jako nauczycielka tego języka łamie i kaleczy go okrutnie.

Mimo tego, jak dla mnie seans nie był czasem straconym, ponieważ już dawno zauważyłam u siebie dziwną satysfakcję, która mi towarzyszy podczas oglądania surrealistycznych, absurdalnych obrazów, a takich w kinie japońskim nie brakuje. Joshikyôei hanrangun dołączył do grona kolejnych, zaraz obok Stacy (2001), Kataude mashin gâru (2008) czy Tôkyô zankoku keisatsu (2008).
Dla widzów lubujących się w gore, film będzie ''do przebrnięcia'', bo takiej krwawej jatki jest tu sporo. Niestety, najmniej bawiła mnie wspomniana już dawka erotyki...zwłaszcza tej brutalnej erotyki, jaką dane nam będzie oglądać.
Ale ogólnie mówiąc to film polecam. Zapoznajcie się z nim na własne ryzyko...

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10


Reżyseria:
Kôji Kawano

Scenariusz:
Satoshi Ôwada

Rok produkcji:
2007

Obsada:
Mizuka Arai
Sasa Handa
Yuria Hidaka
Hiromitsu Kiba
Hidetomo Nishida
Ayumu Tokitô
Sakae Yamazaki
Tôshi Yanagi
Kiyo Yoshizawa


Brak komentarzy: