wtorek, 30 października 2018

The Butcher; Korea Południowa

Korea Południowa przyzwyczaiła nas do nastrojowej grozy, w której prócz strachu przewija się dramat. W wielu tytułach owszem - nie zabrakło brutalności, bo jakżeby nie pamiętać dzieciobójstwa w Pani Zemście czy karmienia żyletkami w To Sir with Love. Jednak nie mieliśmy do czynienia z bezpośrednią dawką krwistego gore, a raczej szokowaniem odbiorcy ukazaną przemocą psychiczną. Owszem, pojawiły się slashery pokroju Bloody Beach, ale były one tak nieciekawe, że nawet nie stworzyły pola do popisowych dyskusji na ich temat. Bez żadnych ''ochów'' i ''achów''...
The Butcher to film z maksymalną dawką brutalności, który niejednokrotnie porównuje się do japońskiej serii Guinea Pig, a zwłaszcza do jej dwóch pierwszych odsłon. Film ten został wyprodukowany przez niezależne studio Devil Groove Pictures i od razu zdobyło miano filmu undergroundowego, gdyż poraża bezwzględnością, makabrycznością i przede wszystkim brutalnością.


Fabuła w gruncie rzeczy banalna. W opuszczonym magazynie trójka członków branży filmowej więzi i poddaje najrozmaitszym torturom czterech zakładników, których trzymają uwięzionych i związanych.  Wszystkie swoje makabryczne dokonania filmują zarówno własnymi kamerami, jak i tymi, które umieszczone są na głowach ich ofiar. Cała czwórka więźniów jest zmuszona siedzieć i słuchać dumnych wypowiedzi ''filmowców'', którzy planują kolejny krok. Dodatkowo każdy z nich jest w pełni świadomy, co go czeka, gdyż także podczas kolejnych tortur czy zabijania zakładnika, krzyki i wrzaski nieszczęśnika docierają do ich uszu.

Nie da się ukryć, że The Butcher emanuje skrajną przemocą, co bardzo mnie zaskoczyło, zważywszy na fakt, że - o czym powyżej wspomniałam - koreańska groza wcale nas nie przyzwyczaiła i nie obeznała z tego rodzaju kinem. Zazwyczaj ma się w pamięci te znakomite filmy pokroju Trylogii Zemsty czy klimatycznego A Tale of Two Sisters.
Jednak tym razem do naszych rąk trafia produkcja tak bardzo inna. Wszystko kręcone z punktu widzenia kamer osadzonych na głowach więźniów sprawia, że mamy do czynienia z kinem bardzo realistycznym (a przynajmniej takie odnosi się wrażenie). Fakt faktem, że film faktycznie sprawia wrażenie bardzo realnego. Niektórzy po raz kolejny zarzucają epatowanie para-dokumentem, który tak butnie żyje sobie w horrorze. Jednak w przeciwieństwie do Blair Witch Project czy Cannibal HolocaustThe Butcher wypada odrobinę inaczej. Jego surowy klimat i jakikolwiek brak emocji ze strony oprawców sprawiają, że mamy wrażenie, iż oglądamy autentyczny, makabryczny zapis ''zabaw'' trójki zwichrowanych na umyśle mężczyzn, którym zabawa piłą mechaniczną i odcinanie części ludzkiego ciała sprawia najdzikszą przyjemność.

Nie jest to żaden głupkowaty torure porn, ale makabryczny gore w czystym wykonaniu. Wszystko rozgrywa się w czasie rzeczywistym, co nadaje filmowi wspomnianego już realizmu. Także sceny mordów czy tortur wyglądają jak najbardziej naturalnie i oglądając te przerażające sceny, jakoś dziwnie nie możemy oprzeć się wrażeniu, że przecież taka sytuacja może mieć gdzieś miejsce. Nie raz przecież się słyszało o psychopatach, którzy porywali i torturowali ludzi dla swoich chorych upodobań.
Nie dostaniemy tu żadnego kiczu pokroju Piła czy Hostel. Wszystko jest surowe aż do bólu i nad wyraz realne.
Nie dostaniemy tu też nic nowego, jeśli chodzi o gore, ale należy zwrócić na ten film uwagę (pod warunkiem, że ktoś w ogóle toleruje taki rodzaj przemocy na ekranie) z kilku powodów: po pierwsze - jest to pierwsza tak brutalna i surowa produkcja koreańska, po drugie - ciekawy sposób przedstawiania wydarzeń i ich ukazania, po trzecie - całość trwa jedynie 75 minut, tak więc przebolejemy jakoś seans w tak ograniczonym czasie.

The Butcher jest zdecydowanie filmem dla określonej grupy maniaków grozy. Skrajny gore, mnóstwo tortur i makabrycznych obrazów zniechęcą niejednego. Jednak uważam, że każdy, kto ceni azjatycką kinematografię grozy, powinien zapoznać się z tym obrazem już chociażby dlatego, aby utwierdzić się w przekonaniu, że i Koreańczycy potrafią...

MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10


Reżyseria:
Kim Jin-Won

Rok produkcji:
2007

Obsada:
Kim Sung-Il
You Dong-Hun


Brak komentarzy: