The Butcher to film z maksymalną dawką brutalności, który niejednokrotnie porównuje się do japońskiej serii Guinea Pig, a zwłaszcza do jej dwóch pierwszych odsłon. Film ten został wyprodukowany przez niezależne studio Devil Groove Pictures i od razu zdobyło miano filmu undergroundowego, gdyż poraża bezwzględnością, makabrycznością i przede wszystkim brutalnością.
Fabuła w gruncie rzeczy banalna. W opuszczonym magazynie trójka członków branży filmowej więzi i poddaje najrozmaitszym torturom czterech zakładników, których trzymają uwięzionych i związanych. Wszystkie swoje makabryczne dokonania filmują zarówno własnymi kamerami, jak i tymi, które umieszczone są na głowach ich ofiar. Cała czwórka więźniów jest zmuszona siedzieć i słuchać dumnych wypowiedzi ''filmowców'', którzy planują kolejny krok. Dodatkowo każdy z nich jest w pełni świadomy, co go czeka, gdyż także podczas kolejnych tortur czy zabijania zakładnika, krzyki i wrzaski nieszczęśnika docierają do ich uszu.
Nie da się ukryć, że The Butcher emanuje skrajną przemocą, co bardzo mnie zaskoczyło, zważywszy na fakt, że - o czym powyżej wspomniałam - koreańska groza wcale nas nie przyzwyczaiła i nie obeznała z tego rodzaju kinem. Zazwyczaj ma się w pamięci te znakomite filmy pokroju Trylogii Zemsty czy klimatycznego A Tale of Two Sisters.
Jednak tym razem do naszych rąk trafia produkcja tak bardzo inna. Wszystko kręcone z punktu widzenia kamer osadzonych na głowach więźniów sprawia, że mamy do czynienia z kinem bardzo realistycznym (a przynajmniej takie odnosi się wrażenie). Fakt faktem, że film faktycznie sprawia wrażenie bardzo realnego. Niektórzy po raz kolejny zarzucają epatowanie para-dokumentem, który tak butnie żyje sobie w horrorze. Jednak w przeciwieństwie do Blair Witch Project czy Cannibal Holocaust, The Butcher wypada odrobinę inaczej. Jego surowy klimat i jakikolwiek brak emocji ze strony oprawców sprawiają, że mamy wrażenie, iż oglądamy autentyczny, makabryczny zapis ''zabaw'' trójki zwichrowanych na umyśle mężczyzn, którym zabawa piłą mechaniczną i odcinanie części ludzkiego ciała sprawia najdzikszą przyjemność.
Nie jest to żaden głupkowaty torure porn, ale makabryczny gore w czystym wykonaniu. Wszystko rozgrywa się w czasie rzeczywistym, co nadaje filmowi wspomnianego już realizmu. Także sceny mordów czy tortur wyglądają jak najbardziej naturalnie i oglądając te przerażające sceny, jakoś dziwnie nie możemy oprzeć się wrażeniu, że przecież taka sytuacja może mieć gdzieś miejsce. Nie raz przecież się słyszało o psychopatach, którzy porywali i torturowali ludzi dla swoich chorych upodobań.
Nie dostaniemy tu żadnego kiczu pokroju Piła czy Hostel. Wszystko jest surowe aż do bólu i nad wyraz realne.
Nie dostaniemy tu też nic nowego, jeśli chodzi o gore, ale należy zwrócić na ten film uwagę (pod warunkiem, że ktoś w ogóle toleruje taki rodzaj przemocy na ekranie) z kilku powodów: po pierwsze - jest to pierwsza tak brutalna i surowa produkcja koreańska, po drugie - ciekawy sposób przedstawiania wydarzeń i ich ukazania, po trzecie - całość trwa jedynie 75 minut, tak więc przebolejemy jakoś seans w tak ograniczonym czasie.
The Butcher jest zdecydowanie filmem dla określonej grupy maniaków grozy. Skrajny gore, mnóstwo tortur i makabrycznych obrazów zniechęcą niejednego. Jednak uważam, że każdy, kto ceni azjatycką kinematografię grozy, powinien zapoznać się z tym obrazem już chociażby dlatego, aby utwierdzić się w przekonaniu, że i Koreańczycy potrafią...
MOJA OCENA:
👹👹👹👹👹👹 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz